Wydawnictwo Dark Horse Comics zrywa współpracę z Neilem Gaimanem. Liczba zarzutów wobec pisarza o napaści seksualne rośnie

29 stycznia 2025

Kłopoty Neila Gaimana pogłębiają się. O zerwaniu wieloletniej współpracy z pisarzem poinformowało renomowane amerykańskie wydawnictwo komiksowe Dark Horse Comics. Jest to bezpośrednia reakcja na kolejną falę oskarżeń pod adresem Brytyjczyka.

Gaiman związany był ze słynną oficyną przez wiele lat – to jej nakładem na rynek w USA trafiły m.in. powieści graficzne „Sygnał do szumu”, „Arlekin i Walentynki” czy „Stwory nocy”. Ostatnie wspólne ich przedsięwzięcie, seria komiksowa będąca adaptacją powieści „Chłopaki Anansiego” (według scenariusza Gaimana i Marka Bernardina, z ilustracjami Shawna Martinbrougha) zaczęła ukazywać się w czerwcu ubiegłego roku. Wiadomo już, że ostatni, ósmy zeszyt nie doczeka się premiery planowanej pierwotnie na połowę lutego. „Dark Horse traktuje poważnie zarzuty pod adresem Neila Gaimana i nie będzie więcej publikować jego prac” – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na profilu wydawnictwa w serwisie X. „Potwierdzamy, że seria komiksowa 'Anansi Boys’ oraz jej wydanie zbiorcze zostają zarzucone” – dodano.

Przypomnijmy, w lipcu tego roku serwis Tortoise Media rozpoczął emisję podcastu „Master: The Allegations Against Neil Gaiman” („Mistrz: Zarzuty wobec Neila Gaimana”), w którym przedstawiono historię dwóch kobiet oskarżających pisarza o napaści seksualne oraz brutalne i poniżające stosunki. W odpowiedzi na ich zeznania trzy kolejne kobiety skontaktowały się z redakcją, aby opowiedzieć o swoich równie traumatycznych doświadczeniach z autorem „Amerykańskich bogów”.

Jeśli Brytyjczyk liczył na ucichnięcie skandalu, jego nadzieje okazały się płonne – 13 stycznia znów zawrzało za sprawą artykułu „There Is No Safe Word. How the Best-Selling Fantasy Author Neil Gaiman Hid the Darkest Part of Himself for Decades” (z ang. „Nie ma bezpiecznego słowa. Jak bestsellerowy autor fantasy Neil Gaiman przez całe dekady ukrywał swoje najmroczniejsze strony”) opublikowanego w serwisie Vulture, należącym do dwutygodnika „New York Magazine”. Jego autorka, Lila Shapiro, rozmawiała z czterema kobietami, które opowiedziały swoją historię w podcaście, jak również dotarła do następnych czterech domniemanych ofiar seksualnej napaści Gaimana.

„Przejrzałam ich wpisy do pamiętnika z tamtego czasu, teksty i e-maile od przyjaciół, wiadomości między Gaimanem a kobietami oraz korespondencję policyjną. Większość kobiet miała około 20 lat, kiedy poznały Gaimana. Najmłodsza miała 18 lat. Dwie z nich pracowały dla niego. Pięć było jego fankami. Z jednym wyjątkiem, oskarżeniem o wymuszone pocałunki z 1986 roku, gdy Gaiman miał około 25 lat, te historie rozgrywały się, gdy Gaiman miał 40 lub więcej lat, w okresie, gdy mieszkał w USA, Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii. W tym czasie miał już reputację otwartego obrońcy kobiet” – pisze Lila Shapiro. Jak zauważa, wprawdzie w jego książkach i komiksach roiło się od mężczyzn torturujących, gwałcących i mordujących kobiety, ale w dużej mierze postrzegano to jako dowód jego empatii.

[Uwaga, ten akapit może zawierać drastyczne szczegóły.] Przygotowując artykuł, dziennikarka usłyszała m.in. o zamiłowaniu pisarza do brutalnych praktyk sadomasochistycznych. Gaiman nie wierzył w grę wstępną ani lubrykanty, dlatego z poznanymi kobietami często uprawiał bardzo bolesny seks. Jedna z nich miała oblizywać jego brudnego penisa po seksie analnym, a przy innej okazji wepchnął jej członka do ust z taką siłą, że zwymiotowała, więc kazał jej zlizywać wymiociny z kanapy i jego kolan. Zdarzało mu się uprawiać seks w obecności swojego kilkuletniego syna. Mówił, żeby nazywać go panem lub mistrzem (ang. „master”). O wpływie takich zachowań na dziecko może świadczyć fakt, że zgodnie z relacją jednej kobiety po tygodniu lub dwóch spędzonych przez nią z rodziną pisarza, chłopiec zaczął zwracać się do niej per „niewolnico” i też kazał nazywać się „panem” („master”). „Jestem bardzo bogatym mężczyzną i jestem przyzwyczajony do otrzymywania tego, co chcę” – miała usłyszeć raz jedna z nich od Gaimana. „Nie miał granic. Pamiętam, że pomyślałam, że coś z nim jest naprawdę nie tak” – powiedziała o autorze „Sandmana” kobieta o imieniu Caroline.

Podstawową zasadą wśród osób uprawiających BDSM jest zachowanie bezpieczeństwa obojga partnerów z własnej i nieprzymuszonej woli. Często prowadzi się negocjacje, aby ustalić, jakie są oczekiwania każdej ze stron i ramy, poza które się nie wykracza. Stosuje się także słowa (lub gesty) bezpieczeństwa, które przerywają daną praktykę seksualną. Wprawdzie przedstawiciele Gaimana jeszcze w rozmowie z twórcami podcastu „Master” twierdzili, że „poniżanie, niewola, dominacja, sadyzm i masochizm nie każdemu mogą odpowiadać, ale między dorosłymi, wyrażającymi na to zgodę osobami BDSM są zgodne z prawem”, to – jak zauważa Shapiro – pisarz nigdy z żadną z tych kobiet nie omawiał, co lubią one robić w łóżku, nie ustalano też żadnych słów bezpieczeństwa (do tego nawiązuje tytuł artykułu w Vulture).

Już dzień po publikacji materiału Vulture Gaiman odpowiedział oświadczeniem zamieszczonym na jego autorskiej witrynie internetowej. Stanowczo podkreślił w nim, że nigdy nie angażował się w czynności seksualne bez zgody drugiej strony. „Niektóre z opowiadanych teraz strasznych historii po prostu nigdy się nie wydarzyły, inne zaś zostały tak zniekształcone w stosunku do faktycznych zajść, że nie mają żadnego związku z rzeczywistością” – przekonuje Brytyjczyk. „Jestem gotów wziąć odpowiedzialność za wszelkie błędy, które popełniłem. Nie chcę odwracać się plecami do prawdy i nie mogę zaakceptować, że określa się mnie jako kogoś, kim nie jestem, ani nie mogę i nie chcę przyznać się do zrobienia rzeczy, których nie zrobiłem” – dodał.

W międzyczasie Prime Video, producent serialu „Dobry Omen” opartego na powieści napisanej wspólnie przez Gaimana i Terry’ego Pratchetta, zapowiedział, że zamiast planowanego trzeciego sezonu, całość historii zakończy się jednym, półtoragodzinnym odcinkiem finałowym. Z kolei Disney zawiesił na czas niekreślony rozpoczęte już prace przy ekranizacji „Księgi cmentarnej”.

Poza Dark Horse Comics inni dotychczasowi wydawcy książek i komiksów Neila Gaimana na rynku amerykańskim zachowują powściągliwość. HarperCollins, WW Norton i Marvel Comics dyplomatycznie oznajmiły, że nie planują publikacji jego utworów w najbliższym czasie. Pozostali zdecydowali się zachować milczenie.

[sr,am]
fot. nrkbeta/Wikimedia Commons

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy