Właściciel „Złotego Tygrysa” wspomina Bohumila Hrabala

28 marca 2014

hrabal-pod-zlotym
Z okazji setnej rocznicy urodzin Bohumila Hrabala, jednego z najwybitniejszych i najczęściej tłumaczonych czeskich pisarzy, właściciel piwiarni „Pod Złotym Tygrysem” podzielił się z dziennikarzami radia „Český rozhlas” wspomnieniami o słynnym bywalcy.

Hrabal znany był z tego, że większość czasu spędzał w pubach. Były to miejsca, w których spotykał się z przyjaciółmi, czerpał inspiracje, a nawet pisał swoje utwory. Chociaż na przestrzeni lat zmieniał swoje ulubione piwiarnie, wciąż był wierny jednej z nich, która nosiła nazwę „Pod Złotym Tygrysem”. To właśnie tam Hrabal nasłuchał się wielu historii, które pojawiły się później na kartach jego książek, tam zrobiono również słynne zdjęcia pisarza w towarzystwie Vaclava Havla i Billa Clintona.

Jak wspomina właściciel piwiarni, Karel Hulata, autor „Pociągów pod specjalnym nadzorem” siedział zwykle w salonie na tyłach pubu, przy stole pod małym porożem. „Zawsze, gdy przychodził, witał stałych bywalców. Gdy było zimno i ślisko, mówił mi, że kilka razy upadł, a potem kierował się bezpośrednio na poroża, gdzie siadał na swoim miejscu” ? wspomina Hulata. „Miał taki rytuał, że zanim przystępował do debatowania z innymi, musiał mieć rozgrzewkę. Zawsze siadał samotnie, brał piwo i pił, i nie można mu było wtedy przeszkadzać”.

Zwykle podczas wizyty „Pod Złotym Tygrysem” Hrabal pił siedem piw, jadł karkówkę z musztardą i chrzanem lub jajka na szynce, przy czym żółtka musiały być płynne.

Chociaż w pubie pojawiali się pisarze, Hrabal nie przepadał za rozmowami o literaturze. Kiedy temat go nie interesował i był znużony, to zasłaniał uszy albo przesiadał się gdzie indziej. Hulata pamięta nawet jedną zabawną anegdotę z tym związaną: „Przy toaletach stał malutki stolik. Hrabal tam usiadł, a ponieważ ktoś zostawił przy stoliku spodek od kawy, cudzoziemcy, którzy akurat podeszli, myśleli, że jakiś staruszek zbiera opłaty za toalety. Po dwudziestu minutach Hrabal wrócił i powiedział: ?Podczas gdy wy głupki gadacie jakieś bzdury, ja zarobiłem tutaj pięćdziesiąt koron?”.

Hrabal dorobił się na literaturze całkiem niemałych pieniędzy jak na ówczesne warunki. Archiwista Tomáš Pavlíček z Narodowego Muzeum mówi, że znaleziono kopie opłat licencyjnych za przekłady zbioru opowiadań „Automat svět” z 1966 roku i były to kwoty bardzo wysokie, o jakich większość Czechów mogłaby jedynie pomarzyć. Hrabal nie pozostawił jednak po sobie wielkiego majątku. Wyjaśnienie takiego stanu rzeczy sam podał w jednym ze swoich utworów, pisząc, że na piwo wydał miliony.

Na zdjęciu: Bohumil Hrabal w piwiarni „Pod Złotym Tygrysem” w 1990 roku.

fot. ČTK

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: newsy