Władze Niemiec przekazały Izraelowi pięć tysięcy odnalezionych dokumentów Franza Kafki

28 maja 2019


Władze niemieckie przekazały we wtorek Bibliotece Narodowej Izraela około 5 tysięcy dokumentów Franza Kafki, skradzionych przed laty w Tel Awiwie, a potem odnalezionych w Wiesbaden. Stanowią one część należącego niegdyś do Maksa Broda archiwum pisarza, które po zakończonym niedawno procesie znalazło swój dom w Jerozolimie.

Historia rękopisów Franza Kafki mogłaby być tematem pasjonującej książki. Prawdę mówiąc, doczekała się nawet takiej publikacji (chodzi o „Ostatni proces Kafki” Benjamina Balinta opublikowany w Polsce nakładem wydawnictwa Agora). Krótko przed śmiercią w 1924 roku Kafka przekazał osobiste archiwum Maksowi Brodowi, który miał ponoć spalić dokumenty bez czytania. Przyjaciel sprzeniewierzył się ostatniej woli pisarza. Nie spalił jego manuskryptów, lecz w 1939 roku, po zajęciu przez Niemców Sudetów, uciekł z nimi do Palestyny, a następnie poświęcił resztę życia na propagowanie twórczości Kafki.

Zanim zmarł, Brod uczynił w testamencie osobistą sekretarkę Esther Hoffe odpowiedzialną za swój majątek literacki i polecił jej przekazać archiwum Kafki którejś izraelskiej instytucji akademickiej. Kobieta jednak zatrzymała dokumenty dla siebie. Przechowywała je w swoim mieszkaniu w Tel Awiwie, a także w sejfach bankowych w Izraelu i Szwajcarii. W 1988 roku sprzedała nawet rękopis „Procesu” za sumę 1,8 miliona dolarów.

Kiedy w 2007 roku Esther Hoffe umarła, kolekcja trafiła w spadku do jej dwóch córek. Siostry z miejsca chciały spieniężyć część materiałów, co spowodowało, że między Niemcami i Izraelem rozpoczęła się prawna batalia o to, do kogo właściwie powinno należeć archiwum Kafki. W 2016 roku izraelski Sąd Najwyższy ostatecznie wydał wyrok, zgodnie z którym materiały uznano za dobro narodowe kraju i miały trafić do Biblioteki Narodowej Izraela. Miesiąc temu taką samą decyzję wydał sąd w Zurychu odnośnie do materiałów przechowywanych w szwajcarskich sejfach.

Jednak jakieś 10 lat temu z mieszkania jednej z córek, Evy Hoffe, kilkukrotnie skradziono liczne dokumenty. Kobieta nawet nie wiedziała jakie, ponieważ nigdy ich nie opisała ani nie skatalogowała. Część z nich trzymała w niepodłączonej do prądu lodówce. Informacja o skradzionych papierach wypłynęła na światło dzienne w 2013 roku, gdy pewien izraelski handlarz zaoferował je Niemieckiemu Narodowemu Archiwum Literackiemu w Marbach ? tej samej instytucji, która kupiła rękopis „Procesu” w 1988 roku. O sprawie natychmiast poinformowano Bibliotekę Narodową Izraela, która zaangażowała władze do odzyskania zbiorów. Dokumenty zostały skonfiskowane w magazynie zlokalizowanym w Wiesbaden, używanym przez międzynarodową szajkę fałszerzy, którzy produkowali i sprzedawali sfałszowane obrazy. Od tego czasu były przechowywane przez władze niemieckie, ponieważ starano się potwierdzić ich pochodzenie. Teraz wreszcie zostały przekazane stronie izraelskiej. Wśród odzyskanych materiałów są m.in. pocztówki pisarza z 1910 roku i dokumenty osobiste. Całe archiwum Franza Kafki ma zostać zdigitalizowane i udostępnione online miłośnikom twórczości pisarza na całym świecie.

Wszystkim, którzy chcieliby poznać losy tych niezwykłych zbiorów, polecamy książkę „Ostatni proces Kafki” Benjamina Balinta.

[am]
fot. Wikimedia Commons
źródło: Jewish News/Time of Israel

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy