Warszawska księgarnio-kawiarnia Tarabuk obchodzi 15-lecie istnienia. Będą konkursy, rabaty i literackie rekomendacje
Księgarnio-kawiarnia Tarabuk kończy 15 lat. Założona w 2005 roku na warszawskim Powiślu przez rodzinę Bułatów stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych książnic w Warszawie.
Przez 15 lat Tarabuk zmuszony był dwa razy zmieniać swoją lokalizację. Teraz działa w dwóch miejscach: na Nowym Świecie 63 i w Pałacu Kultury przy Teatrze Lalka. Do obu wejście znajduje się od ulicy Świętokrzyskiej.
To, co wyróżnia Tarabuka, to ciepła atmosfera wnętrza i życzliwość obsługi. Nietypowo dobrana oferta nie pomija tematów trudnych ? np. o starości czy niepełnosprawności. Można tam znaleźć tytuły sprzed lat, także wydawnictw niszowych. Za zakupy książkowe księgarz częstuje kawą na trzy sposoby: na miejscu, na wynos lub w innym terminie.
„Bardzo się cieszę, że Tarabuk trwa tyle lat. To wielka sztuka w czasach, kiedy kluboksięgarnie znikają bezpowrotnie. Tymczasem Tarabuk znikał, żeby pojawić się w innym miejscu. Bardzo lubiłam bywać na Browarnej ? ile świetnych spotkań literackich, ile dobrej kawy, ciast i wina tam wypiłam ? nie zliczę. Życzę Tarabukowi (i sobie), żeby to miejsce trwało, rozwijało się i świętowało kolejne rocznice, i aby listy Diabła Morskiego omijały go z daleka” ? skomentowała urodziny krytyczka literacka Justyna Sobolewska.
„Kiedy myślę o Tarabuku, to myślę o początku świata, który wyłania się z chaosu za sprawą mitycznej postaci. Tak właśnie czułem się, gdy pierwszy raz przekroczyłem próg księgarni. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że trafiłem do książkowej entropii. Zza sterty woluminów wyłonił się osobnik w okularach. Zaproponował pomoc, a potem oprowadził mnie po swoim uniwersum. Nie było to zwykłe oprowadzanie. Była to raczej podróż we wszechświecie, który na pozór wydawał się znany, ale co rusz zaskakiwał nieodkrytym tytułem i nieznanym nazwiskiem autora. Płynąłem wraz z właścicielem, słuchając jego filozoficzno-moralizatorskich wywodów, prób opisania tego mikroświata i świata makro, który istniał gdzieś za szybą. Gubiłem się, czasem nie nadążałem, kiwałem głową, nie rozumiejąc, ale od razu czułem, że ten chaos jest tylko pozorny, że kryje się za nim zamysł i myśl przewodnia. Do dziś, choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, zastanawiam się nad nią i coraz bardziej myślę, że chodzi o zaproszenie ? do lektury, do rozmowy, do świadomego życia, po prostu do myślenia i odczuwania. To wszystko działo się przy ulicy Browarnej. Potem tak samo było na Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Pewne rzeczy się nie zmieniają i w tym tkwi ich siła. Taki jest właśnie Tarabuk” ? wspomina pisarz Piotr Milewski.
Jubileusz 15-lecia istnienia przypada w trudnym dla Tarabuka czasie. Podobnie jak wiele innych księgarń kameralnych, warszawska książnica robi wszystko, aby przetrwać koronawirusa i związany z nim kryzys. „W trakcie szczytu pandemii radziliśmy sobie tylko dlatego, że część stałych klientów złożyła zamówienia przez e-mail i wzięliśmy udział w akcji Jędrka Biegańskiego (człowiek-instytucja w świecie kameralnych księgarni stacjonarnych) ksiazkanatelefon.pl. Książki wysyłaliśmy przez paczkomat albo dowoziliśmy sami” ? mówi Jakub Bułat, właściciel Tarabuka.
W ostatni majowy weekend w Tarabuku rozpoczynają się wirtualne obchody 15-lecia działalności, które potrwają przez cały czerwiec. Wspomnienia, plebiscyt publiczności na najlepszą dziesiątkę spośród hitów Tarabuka, konkursy z nagrodami książkowymi ufundowanymi przez zaprzyjaźnionych wydawców, rekomendacje od osób znanych i cenionych, a także okolicznościowe bony książkowe o 10, 20 lub 40 złotych taniej ? tego wszystkiego możecie się spodziewać w tym czasie na profilach warszawskiej księgarni w mediach społecznościowych.
[am]
fot. główna: Księgarnia-kawiarnia Tarabuk
Kategoria: newsy