W USA spada sprzedaż e-booków. Wzrost odnotowują tradycyjne książki i księgarnie

29 września 2015

wzrost-tradycyjne-ksiazki-USA
Jeszcze pięć lat temu drukowanym książkom wieszczono śmierć. Ich miejsce miały zająć e-booki. Dziennik „New York Times” donosi, że nastąpił jednak zwrot akcji. Wychodzi na to, że literatura lepiej radzi sobie z cyfryzacją niż muzyka czy telewizja.

W latach 2008-2010 sytuacja na rynku tradycyjnych książek, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, wyglądała nie najlepiej. Sprzedaż e-booków wzrosła w tym czasie aż o 1 260 procent. Coraz bardziej widoczny był trend: oglądam książkę w księgarni, kupuję ją w tańszej formie elektronicznej w Internecie. Księgarnie, szczególnie te małe, niezależne, przeżywały ciężki okres. Ale nie tylko one. W 2011 roku upadłość ogłosiła też wielka sieć księgarni Borders. Analitycy przewidywali, że w 2015 roku sprzedaż e-booków będzie wyższa niż książek drukowanych.

Zapowiadana cyfrowa apokalipsa jednak nie nadeszła. Sprzedaż e-booków gwałtownie wyhamowała, aby odnotować pierwszy spadek. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku sprzedaż książek cyfrowych w USA spadła o 10%. Jak wyliczono, stanowią one 20% całego rynku książki, czyli mniej więcej tyle samo, co kilka lat temu. Kolejne badania pokazują, że czytelnicy, również ci młodsi, wolą papier. Do łask powracają też księgarnie. Amerykańskie Stowarzyszenie Księgarzy poinformowało, że w 2015 roku liczy sobie 1 712 członków posiadających księgarnie w 2 227 miejscach. To duży wzrost w porównaniu do danych sprzed pięciu lat, gdy 1 410 członków posiadało sklepy w 1 660 lokalizacjach.

Wygląda na to, że rynek się stabilizuje. Wydawnictwa i księgarze nie próżnują i wykorzystują tendencje, inwestując w druk, magazyny i dystrybucję książek. Dla przykładu Penguin Random House zainwestowało prawie 100 milionów dolarów w rozbudowę i unowocześnienie swoich magazynów oraz poprawę dystrybucji swoich książek. „Ludzie mówili o śmierci fizycznych książek tak, jakby to było tylko kwestią czasu, ale nawet za 50 czy 100 lat druk będzie dużym segmentem naszej działalności” ? powiedział dyrektor wykonawczy tego wydawnictwa, Markus Dohle. Warto zauważyć, że w czasach kryzysu domy wydawnicze na wiele sposobów pomagały księgarniom, dając im upusty, pozwalając na mniejsze zamówienia, czy ? jak zrobił to właśnie Penguin Random House ? wprowadzając program szybkiego uzupełniania zapasów książek. To między innymi dzięki temu programowi księgarnia BookPeople z Austin w Teksasie założona w 1970 roku przeżywa obecnie swój najlepszy okres w historii.

Spadek sprzedaży czytników e-booków może wynikać też z tego, że po początkowym boomie po prostu przestały one być modne. Zgodnie z danymi zebranymi przez Nielsen w 2012 roku osoby używające czytników stanowiły 50% wszystkich czytelników, w tym roku liczba ta spadła do 32%. Nie bez znaczenia są na pewno nowe warunki współpracy wydawców z Amazonem. Od zeszłego roku to oni sami ustalają ceny, przez co w przypadku wielu książek nie ma dużej różnicy pomiędzy książką tradycyjną a elektroniczną. Co więcej, zdarzają się już sytuacje, gdy to wersja papierowa jest tańsza. Przełożyło się to na wyniki: jak podaje Stowarzyszenie Wydawców Amerykańskich, sprzedaż książek w miękkiej oprawie w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku wzrosła o 8,4%.

Powodów spadku sprzedaży e-booków oraz czytników może być więcej. Spora część czytelników kupuje tanie e-booki wydawane przez autorów samopublikujących. Tymczasem sprzedaż tych pozycji nie jest brana pod uwagę w statystykach. Poza tym świat pędzi zbyt szybko, aby móc być czegokolwiek pewnym. „Może to tylko chwilowy zastój” ? mówi prezes i dyrektor wykonawcza Simon & Schuster, Carolyn Reidy. „Czy kolejne pokolenie będzie chciało czytać książki na swoich smartfonach, czy zobaczymy nadejście kolejnego boomu?” – pyta.

[aw]
fot. FB/Parnassus Books
źródło: The New York Times

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy