W rzeczach zmarłej 96-letniej teściowej znalazła pomysłowy system kodów, za pomocą którego kobieta oceniała wszystkie przeczytane książki
Lauren Tarhis, autorka książek dla dzieci, znalazła w rzeczach po zmarłej niedawno 96-letniej teściowej listę książek, które kobieta przeczytała w swym długim życiu. Szczególną uwagę przykuł system kodów służący do oceniania lektur.
Wielu czytelników zapisuje tytuły przeczytanych książek. Niektórzy nawet odnotowują, czy dana pozycja im się podobała, zazwyczaj za pomocą ocen w pięcio- lub dziesięciostopniowej skali. Mieszkająca w Stanach Zjednoczonych Stefanie Dreyfuss miała jednak inny system. Kiedy synowa przeglądała pamiątki po jej śmierci, natrafiła na stertę kart katalogowych, na których widniały tytuły książek. Na samym przedzie znajdowała się legenda zawierający spis kodów służących do oceny lektur.
Oto system, za pomocą którego Stefanie Dreyfuss oceniała przeczytane książki:
RB ? Readable Banality ? przyjemne w czytaniu banały,
RP ? Readable Piffle ? przyjemne w czytaniu bzdury,
NFM ? Not For Me ? nie dla mnie,
DNF ? Did Not Finish ? nie skończyłam,
DNR ? Did Not Read ? nie przeczytałam,
RP+ ? One step up from RP ? o stopień wyżej od przyjemnych w czytaniu bzdur,
RPM ? Readable piffle mystery ? przyjemne w czytaniu bzdurne kryminały,
G ? Good didn’t hold my attention ? dobra, ale nie przyciągnęła mojej uwagi,
VB ? Very bad ? bardzo słaba,
NMS ? Not my style ? nie w moim guście,
PB ? Pretty boring ? strasznie nudna,
NBAL ? Not bad at all ? całkiem niezła,
RR: Readable ? dobrze się czyta,
WOT ? Waste of Time ? strata czasu,
NTG ? Not That Great ? nie taka wybitna.
Jak łatwo zauważyć, Stefanie była wymagającą i krytyczną czytelniczką, ponieważ wiele kodów ma wymowę negatywną. Może to wynikało z faktu, że pasjonowała się literaturą wysoką, a jej ulubionymi autorami byli: Philip Roth, Saul Bellow i John Updike (o których zawsze mówiła per „pan”: pan Roth, pan Bellow i pan Updike). Nie znaczy to jednak, że nie sięgała po literaturę popularną, oceniała ją jednak z pewnym dystansem.
Stefanie przyszła na świat w 1921 roku w Oranienburgu w Niemczech, w rodzinie żydowskiej. Swoje młodzieńcze lata spędziła w Berlinie, skąd w 1939 roku uciekła wraz z bliskimi. Schronienie znaleźli w Szanghaju, gdzie przez następne osiem lat mieszkali w żydowskim getcie z tysiącami innych uchodźców z Europy. To właśnie tam Steffi, jak mówili na nią bliscy, odkryła w sobie pasję do literatury amerykańskiej, gdy pracowała w bibliotece w getcie.
W 1947 roku wraz ze swym bratem przybyła do Ameryki, wyszła za mąż i osiadła w Kaliforni, gdzie przyszła na świat jej dwójka dzieci. Wspólnie z mężem prowadziła kwitnący interes oparty na sprzedaży kolekcjonerskich znaczków pocztowych.
Książki czytała codziennie po kilka godzin, często też wracała do lektury po północy. Prowadziła szczegółową listę tytułów, które zamierzała przeczytać. Po każdej lekturze zapisywała swoją opinię w postaci jednego z wymienionych wyżej kodów. Najciekawsze cytaty z książek wklejała do osobnego notatnika, który trzymała w biurku.
Oprócz literatury uwielbiała malarstwo Pabla Picassa, Paula Gauguina i Claude’a Moneta. Choć Stefanie zachowała swój wyrafinowany europejski akcent, staromodne maniery oraz upodobanie do intensywnych serów i charakterystycznych kiełbasek, była też kobietą XXI wieku, która korzystała z nowych technologii i posiadała konto na Facebooku.
Jak odnotowała rodzina, Stefanie odeszła dzień po śmierci ostatniego z tria jej literackich ulubieńców, Philipa Rotha.
[am]
źródło: inquirer, Twitter, WestportNow
Kategoria: newsy