W Kanadzie odnaleziono unikatowy egzemplarz jednego z pierwszych „pełnometrażowych” audiobooków

21 listopada 2016

odnaleziono-pierwszy-audiobook
W Kanadzie odnaleziono zestaw czterech płyt gramofonowych z nagranym pełnym tekstem „Tajfuna” Josepha Conrada. Wydawnictwo opublikowano w 1935 roku i uchodzi ono za jednego z pierwszych „pełnometrażowych” audiobooków w historii i najstarszego zachowanego do naszych czasów.

Historia audiobooków jest tak długa, jak historia rejestrowania ludzkiej mowy. Kiedy w 1877 roku Thomas Edison wynalazł swój pierwszy fonograf, wśród możliwości jego zastosowania widział nagrywanie książek dla niewidomych. Zresztą pierwszą zarejestrowaną przez niego ścieżką był wiersz „Miała Marysia małą owieczkę”, który osobiście recytował. Niedługo później Edison zaproponował, żeby fonograf wykorzystano do zarejestrowania całej książki. Chodziło mu o „Nicholasa Nickleby?ego” Charlesa Dickensa. Gdyby projekt udało się zrealizować, byłby to pierwszy pełnometrażowy audiobook, jaki kiedykolwiek nagrano. Zapisanie całej powieści na woskowych cylindrach było jednak niemożliwe, ponieważ każdy z tych cylindrów mógł pomieścić jedynie kilka minut materiału dźwiękowego. Nagrywanie poezji było więc znacznie bardziej praktyczne.

Sytuacja zmieniła się dopiero po wynalezieniu płyt gramofonowych. W 1934 roku American Foundation for the Blind (Amerykańska Fundacja dla Niewidomych) uruchomiła program, w ramach którego zaczęto wydawać na tym nośniku książki, które były przeznaczone dla niewidomych weteranów I wojny światowej i cywilów, którzy nie potrafili czytać za pomocą alfabetu Braille?a. Przeciętnej długości powieść mieściła się na 10 płytach. Pierwsze dzieła, jakie trafiły do odbiorców, obejmowały fragmenty Biblii, treść patriotycznych dokumentów, jak Deklaracja Niepodległości, wybrane sztuki Szekspira i utwory Rudyarda Kiplinga, E. M. Delafield i P.G. Wodehouse?a.

Rok później z podobną działalnością wystartował brytyjski The Royal National Institute of Blind People (Królewski Narodowy Instytut dla Niewidomych). Pierwsze dwie książki mówione wydane w Wielkiej Brytanii to nowela „Tajfun” Josepha Conrada i kryminał „Zabójstwo Rogera Ackroyda” Agathy Christie. Nagrania publikowano na płytach wykonanych z szelaku, czyli rodzaju żywicy produkowanej z wydzielin owadów. Materiał ten był niezwykle delikatny i kruchy, zaś dźwięk słabej jakości, przez co płyty szybko ulegały zniszczeniu i do dzisiaj wydawało się, że żaden ich egzemplarz nie przetrwał. Za najstarszego zachowanego audiobooka uważano wydany nieco później, w tym samym 1935 roku, zestaw płyt z powieścią historyczną „Historia Henryka Esmonda” Williama Makepeace?a Thackeraya. Przetrwał jedynie dlatego, że wydawnictwo to spoczywało bezpiecznie w archiwach wytwórni EMI (fragmentu zapisu możecie posłuchać poniżej). Tak było do czasu dokonanego niedawno odkrycia.

Matthew Rubery, profesor literatury współczesnej na Uniwersytecie Królowej Marii w Londynie, który specjalizuje się w historii audiobooków, powiedział w rozmowie z „The Guardian”, że w trakcie pracy nad nową publikacją poświęconą książkom mówionym skontaktował się z nim prywatny kolekcjoner z Kanady. Mężczyzna wyjawił, że jakiś czas temu nabył zestaw płyt z „Tajfunem”, nie miał jednak pojęcia o ich znaczeniu, dopóki nie przeczytał tekstu Rubery?ego poświęconego pierwszym audiobookom. Trudno jednoznacznie ocenić, skąd płyty znalazły się w Kanadzie, ale z uwagi na to, że adresatami brytyjskich wydań byli głównie weterani wojenni, przypuszcza się, że jeden z byłych żołnierzy zabrał ze sobą album, wyjeżdżając za ocean. Rudery przyznaje, że prawie stracił nadzieję, że kiedykolwiek te nagrania zostaną odzyskane. „To niesamowite znalezisko dla każdego, kto interesuje się literaturą, rejestracją dźwięku lub dziedzictwem kulturowym osób niewidomych i niedowidzących” ? powiedział.

W czasach, kiedy nagrania ukazywały się w formie płyt gramofonowych, wybór książek wywoływał kontrowersje wśród osób niewidomych, które narzekały na cenzurę. Wiele tytułów nie ukazywało się w formie mówionej tylko dlatego, że zawierały wulgaryzmy, opisy seksu czy przemocy. Twierdzono, że to niesprawiedliwe, aby osoby widzące decydowały za niewidomych, z jakimi lekturami mogą się zapoznać. Mimo wszystko z dużą radością przyjęto nowy wynalazek. W 1936 roku niewidomy weteran tak opisywał w liście możliwość korzystania z audiobooków: „Oto sposób, w jaki czerpię przyjemność z mówionych książek. Każdego wieczoru około 10:00 ekspediuję żonę do łóżka, włączam sprzęt, chwyciwszy butelkę Worthingtona i cygaro, przysuwam bliżej mój fotel i nastawiam mówioną książkę. Nie sądzicie, że to prawdziwy luksus? Jeśli książka jest szczególnie interesująca, całkiem możliwe, że nastawię kolejną płytę i wezmę kolejną butelkę, po czym udam się do łóżka około północy. Wziąwszy pod uwagę, że nie jestem w stanie spać zbyt dużo i bardzo słabo znam alfabet Braille’a, możecie sobie wyobrazić, jak przydatne są dla mnie książki mówione”.

Na załączonym zdjęciu niewidomy weteran wojenny, kapitan Ian Fraser, słucha książki mówionej w 1935 roku.

[am]
fot. Blind Veterans UK

Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: newsy