Tom Hanks krytycznie o dostosowywaniu klasycznych książek do „współczesnej wrażliwości”. „Pozwólcie mi decydować, co mnie uraża, a co nie”

17 maja 2023

Tom Hanks dołączył do coraz liczniejszego chóru osób sprzeciwiających się redagowaniu klasycznych książek pod kątem „współczesnej wrażliwości”. Hollywoodzki aktor, który sam jest pisarzem, wyraził się krytycznie o takich zmianach i zapewnia, że sam po tego typu zmodyfikowane publikacje by nie sięgnął.

O praktykach stosowanych przez właścicieli praw do twórczości znanych pisarzy zrobiło się w ostatnich miesiącach głośno, kiedy na jaw wyszło, że w najnowszych wydaniach klasycznych dzieł Roalda Dahla, Iana Flemminga i Agathy Christie dokonano szeregu zmian, które miały na celu wyeliminować obraźliwe słownictwo i promować inkluzywność.

Krytycznie o takich praktykach wypowiadali się znani ludzie pióra, jak Salman Rushdie czy Michael Morpurgo, który zauważył, że jeśli wydawcy „zaczną czepiać się” języka, który obecnie uważają za kontrowersyjny, to „się nie zatrzymają”. Niepokój wyraziły również organizacje zrzeszające pisarzy i walczące o wolność słowa, jak PEN America, która ostrzegła ustami swojej dyrektorki, że tego typu zabiegi mogą „stanowić niebezpieczną nową broń”. Pod naporem opinii publicznej niektórzy wydawcy ugięli się i zapowiedzieli publikację również oryginalnych wydań. Jednak komentarze nie cichną.

Głos w sprawie zabrał również Tom Hanks, który jest już nie tylko hollywoodzkim aktorem, ale także pisarzem. Po opublikowaniu debiutanckiego zbioru opowiadań „Kolekcja nietypowych zdarzeń”, sprzedanego w samej Wielkiej Brytanii w nakładzie ponad 234 tysięcy egzemplarzy, Hanks nabrał wiatru w żagle i napisał powieść „The Making of Another Major Motion Picture Masterpiece”, która w Polsce ukaże się pod skróconym tytułem „Arcydzieło”. Przy okazji światowej premiery tej książki aktor udzielił wywiadu BBC Radio 4 i wypowiedział się na temat cenzurowania książek.

„Cóż, jestem zdania, że wszyscy tu jesteśmy dorośli. I rozumiemy czas, miejsce i okoliczności, w jakich te rzeczy zostały napisane. I wcale nie jest tak trudno powiedzieć: to nie całkiem pasuje do dzisiejszego życia, prawda?” – zauważył Hanks. „Miejmy wiarę we własną wrażliwość, zamiast pozwalać komuś decydować o tym, co może lub nie może nas urazić. Pozwólcie mi decydować, co mnie uraża, a co nie. Byłbym przeciwny czytaniu jakiejkolwiek książki z jakiejkolwiek epoki, na której by napisano: 'zmieniona ze względu na współczesną wrażliwość'” – dodał.

Debiutancka powieść Hanksa, „Arcydzieło”, rozgrywa się w środowisku filmowym i zgodnie z zapowiedzią ma być zwariowaną, wielowątkową historią powstania pewnego filmu, z góry obliczonego na kasowy hit. Książka przez pryzmat obiektywu kamery oddaje zmiany w amerykańskiej kulturze od czasów II wojny światowej do współczesności. Czy aby spotkać się z reżyserem i zagrać główną rolę, warto pruć odrzutowcem? Jaką pracę można zdobyć dzięki podsunięciu komuś ważnemu jego ulubionych lodów z tęczową posypką? Czy da się podmienić sławnego amanta po trzech dniach nieudanych zdjęć? Co zrobić, żeby nakręcić noc, chociaż jest dzień? I wreszcie: czy jedynym sposobem, by „zachować pełnię władz umysłowych w tej zwariowanej robocie”, jest robienie na drutach? Co tu jest fikcją, a co prawdziwymi wspomnieniami aktora? To będziecie mogli spróbować rozszyfrować już od 31 maja, kiedy książka trafi do polskich księgarń nakładem wydawnictwa Wielka Litera.

[am]
fot. CBS Sunday Morning

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy