To już pewne: XIX-wieczna książka z Uniwersytetu Harvarda oprawiona jest w ludzką skórę
Dobra wiadomość dla bibliofilów i kanibali. Analiza naukowa potwierdza, że XIX-wieczna książka znajdująca się w kolekcji Uniwersytetu Harvarda oprawiona została w ludzką skórę.
Po tym jak w kwietniu tego roku okazało się, że dwie inne książki znajdujące się w uniwersyteckim repozytorium oprawione są w owczą skórę, a nie ludzką, jak do tej pory sądzono, konserwatorzy i naukowcy z Harvardu postanowili sprawdzić ostatni z budzących grozę eksponatów: pochodzącą z lat 80. XIX wieku książkę „Des destinées de l’ame” (z fr. „Przeznaczenie duszy”) autorstwa Arsène Houssaye’a.
Zgodnie z notatką pierwotnego właściciela, lekarza i bibliofila Dr Ludovica Boulanda, książkę tę doktor otrzymał w prezencie i osobiście oprawił w skórę zdjętą z pleców umysłowo chorej pacjentki zmarłej na udar mózgu, po której ciało nie zgłosił się nikt z bliskich. „Przyglądając się uważnie, można łatwo rozpoznać pory skóry” – napisał wewnątrz woluminu Bouland, dodając, że „książka na temat ludzkiej duszy zasłużyła na to, aby mieć ludzką oprawę”. Jednak akademikom słowa te nie wystarczały, gdyż wspomniane powyżej dwa tomy również zawierały podobne deklaracje właścicieli.
Okładkę książki poddano więc serii badań, między innymi oglądano próbki pod mikroskopem oraz dokonano identyfikacji białkowego odcisku palca, dzięki czemu z 99-procentową pewnością potwierdzono, że słowa Dr Ludovica Boulanda nie były żartem. Książka rzeczywiście została oprawiona w ludzką skórę.
Jak wyjaśniono wcześniej na blogu harwardzkiej Biblioteki Houghtona, oprawianie książek w ludzką skórę nie jest tak niezwykłe, jak mogłoby się wydawać. Tego typu praktyki introligatorskie stosowano już od XVI wieku, chociaż na popularności zyskały dopiero w XIX wieku. Na przykład zeznania skazanych przestępców były czasem oprawiane w ich własną skórę. Ciała straconych złoczyńców przekazywano na cele naukowe, a ich skóry – garbarzom i introligatorom. Bardzo rzadko jednak oprawiano w ten sposób zwykłe książki, dlatego szansa, że znajdziemy taki eksponat w swojej domowej biblioteczce, jest niewielka.
fot. Houghton Library
źródło: Yahoo News
Kategoria: newsy