Stephen King, wrobiony przez rosyjskich komików, wychwala Banderę. „Nie miałem pojęcia, kim był ten facet. Jestem zażenowany”
Stephen King został wrobiony przez duet prokremlowskich komików, Vovana i Lexusa, którzy podając się za prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, namówili go na wideorozmowę. Zapytany o Stepana Banderę, pisarz chwalił ukraińskiego nacjonalistę, nazywając go „wspaniałym człowiekiem”. Kiedy sprawa trafiła do mediów, King przyznał, że nie miał pojęcia, o kim była mowa.
W 15-minutowej rozmowie, którą można obejrzeć na YouTube, fałszywy Wołodymyr Zełenski rozmawia ze Stephenem Kingiem, przebywającym akurat w Maine, o sytuacji w Ukrainie i stosunku do Rosji. Pisarz potwierdza, że Rosjanie nie przeczytają jego kolejnych książek, nie zobaczą też nowych ekranizacji.
W pewnym momencie komik podszywający się pod Zełenskiego pyta, co pisarz sądzi o Stepanie Banderze. Przedstawiając, kim on był, bagatelizuje jednak zbrodnie na Żydach i nie wspomina słowem o rzezi wołyńskiej dokonanej na Polakach i innych narodach. „Wiesz, że mamy ukraińskich nacjonalistów, ludzi, którzy kochają Ukrainę. To nie naziści, to nacjonaliści. W pułku Azow uwielbiają ludzi jak Bandera, to nasz bohater narodowy. A więc co sądzisz o Banderze? On brał udział w II wojnie światowej, walczył przeciwko Związkowi Sowieckiemu, ale dokonał też jakichś zbrodni. To nie były wielkie zbrodnie, oczywiście były przypadkowe zbrodnie na Żydach, ale ważne jest, by utrzymać go przeciw Putinowi i jego propagandzie” – powiedział fałszywy Zełenski.
King odpowiedział na to: „Zawsze możesz znaleźć coś na temat ludzi, aby ich zniszczyć. Waszyngton i Jefferson byli właścicielami niewolników. To nie znaczy, że nie zrobili wiele dobrego dla Stanów Zjednoczonych. Ludzie zawsze mieli wady. Jesteśmy ludźmi. Jedne rzeczy, które robimy, są wynikiem dobrych wyborów, inne – złych. Ogólnie uważam, że Bandera to wspaniały człowiek, ty też jesteś wspaniałym człowiekiem. Viva Ukraina!”.
W Stanach Zjednoczonych Bandera nie jest powszechnie znany, ale niektórzy internauci znają jego historię, dlatego zaczęli udostępniać film z informacją, że Stephen King wychwala ukraińskiego nacjonalistę, którego ludzie dokonywali czystek etnicznych. Pierwszą reakcją pisarza były słowa: „Totalne bzdury. Trollowy kit. Nie ma w tym słowa prawdy”. Później jednak przyznał, że stał się obiektem pranku Vovana i Lexusa.
Stephen King was prank called by Vovan and Lexus. They asked him what he thinks of Bandera.
His answer „I think Bandera was a great man“
Pure crap. Troll shit. No truth to it.
— Stephen King (@StephenKing) July 20, 2022
Najpierw w komentarzu dla „Press Herald” oświadczył, że myślał, iż Bandera to „jeden z ukraińskich generałów lub doradców Zełenskiego”. Rozmowa zaś wydawała mu się autentyczna, ponieważ „mieli na wideo Zełenskiego – a nie naśladowcę”. Potwierdza to wcześniejsze doniesienia, z których wynika, że rosyjscy komicy dla wzbudzenia wiarygodności najprawdopodobniej stosują technologię deepfake, pozwalającą m.in. imitować wygląd kogoś innego i podkładać swój głos.
Kilka godzin później King napisał na Twitterze: „Nie miałem pojęcia, kim był ten facet Bandera. Więc… jestem zażenowany. Ale okazuje się, że nie byłem sam. Inne ofiary, które wpadły przez tych gości, to J.K. Rowling, książę Harry i Justin Trudeau”. Po czym dodał: „Jak powiedział kiedyś Budda, wpadki się zdarzają”.
Actually, turned out I WAS pranked. Had no idea who this guy Bandera was. So…I’m embarrassed. But it turns out I wasn’t alone. Other victims who fell for these guys include J.K. Rowling, Prince Harry, and Justin Trudeau.
— Stephen King (@StephenKing) July 21, 2022
Rosyjski duet Vovan i Lexus znany jest z nabierania znanych ludzi, którzy są przekonani, że rozmawiają z innymi osobistościami. Na swojej długiej liście mają m.in. Borisa Johnsona, Emmanuela Macrona, Johna McCaina, Eltona Johna czy Woody’ego Harrelsona. Duet nabrał również polskich polityków – prezydenta RP Andrzeja Dudę, który był przekonany, że rozmawia z sekretarzem generalnym ONZ, czy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który miał rozmawiać z merem Kijowa Witalijem Kliczką.
Ponieważ obiektem ich żartów są często znane osoby krytyczne wobec rosyjskiego rządu lub rosyjskiej polityki zagranicznej, jak wrobiony właśnie Stephen King, pojawiły się zarzuty, że duet jest opłacany przez Federację Rosyjską. Vovan i Lexus zaprzeczyli tym doniesieniom. Później jednak w rozmowie z niemieckim nadawcą „ARD” przyznali, że są finansowani ze środków platformy Rutube, rosyjskiej kopii YouTube, dla której pełnią rolę ambasadorów. Sęk w tym, że Rutube jest częścią spółki Gazprom Media.
Poniżej możecie obejrzeć udostępniony przez Vovana i Lexusa zapis rozmowy ze Stephenem Kingiem:
[am]
TweetKategoria: newsy