Rosyjski rzecznik praw dziecka uważa, że klasycy literatury są lepsi od wychowania seksualnego w szkołach

25 września 2013

edukacja seksualna w Rosji
Zdaniem rosyjskiego ombudsmana Pawła Astachowa tacy klasycy, jak Tołstoj, Czechow, Puszkin lub Gogol stanowią lepszą edukację seksualną dla młodzieży niż przedmiot wychowania seksualnego w szkołach.

„Najlepszą edukacją seksualną, jaka istnieje, jest rosyjska literatura” – uważa rosyjski rzecznik praw dziecka. Polityk i wpływowa postać na Kremlu nie kryje, że jest przeciwny wprowadzeniu wychowania seksualnego do programu nauczania. „Nie do zaakceptowania jest dopuszczanie rzeczy, które mogłyby skorumpować dzieci” – powiedział w wywiadzie telewizyjnym. „Szkoły powinny wychowywać w cnocie i ze zrozumieniem wartości rodzinnych.”

W Rosji toczy się właśnie dyskusja nad edukacją seksualną w szkołach. Ważna nie tylko z powodu obniżającego się wieku inicjacji seksualnej rosyjskiej młodzieży, ale przede wszystkim ze względu na szalejącą w kraju epidemię zarażeń HIV. Liczba chorych rośnie w przerażającym tempie i obecnie Rosja należy do krajów z najwyższym przyrostem nowych zarażeń wirusem.

Tymczasem wszelkie próby wprowadzenia wychowania seksualnego do programów nauczania blokowane są przez konserwatystów i Kościół Prawosławny. Stanowisko Astachowa jest zatem stanowiskiem rosyjskich władz. Zamiast wiedzy o środkach antykoncepcyjnych, chorobach wenerycznych oraz zagrożeniu HIV i AIDS komisarz zaleca lekturę rosyjskich klasyków.

„Tam jest wszystko: o miłości i o związkach między płciami” – przekonuje polityk. Trudno się z nim nie zgodzić, że literatura rosyjska obfituje w namiętne romanse i pełnych pasji kochanków, ale nasuwają się wątpliwości, czy aby na pewno rosyjskie władze wiedzą, do jakiej edukacji przekonują. Przecież Eugeniusz Oniegin był cudzołożnikiem, podobnie jak Anna Karenina, z kolei „Lolita” Nabokova to studium pedofilii.

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy