Quentin Tarantino pisze powieść o weteranie wojennym, który po przeżyciach na froncie nie może już oglądać hollywoodzkich filmów
Quentin Tarantino wreszcie postanowił spełnić swoje wieloletnie marzenie i napisać powieść. Informację na ten temat ujawnił podczas rozmowy z innym filmowcem, Martinem Scorsese, która została opublikowana w jesiennym numerze kwartalnika Amerykańskiej Gildii Reżyserów Filmowych.
„W tej chwili pracuję nad książką. Mam bohatera, który brał udział w II wojnie światowej i widział tam wiele rozlewu krwi. A teraz wrócił do domu, gdzie jest, jak to w latach 50. I filmy nie robią już na nim wrażenia. Uważa je za naiwne po tym wszystkim, przez co przeszedł. Kłopot w tym, że dla niego hollywoodzkie filmy to po prostu zwykłe filmy. I wtedy nagle zaczyna dowiadywać się o zagranicznych filmach Kurosawy i Felliniego… Mówi: 'Może w nich jest coś więcej niż w tych sztucznych hollywoodzkich szmirach?’. Zaczyna interesować się tymi filmami. Jedne lubi, innych nie, a jeszcze innych nie rozumie, ale wie, że COŚ ogląda” – opowiadał Tarantino.
Twórca „Pulp Fiction” przyznał, że praca nad książką stanowi dla niego wspaniałą okazję, aby przypomnieć sobie, albo też obejrzeć po raz pierwszy, wiele klasyków filmowych spoza USA. „Dobrze się bawię, oglądając je z perspektywy tej mojej postaci i myśląc: 'Jak on to odbierze?’, 'Jak na to patrzy?’. Zawsze lubię mieć dobrą wymówkę, by móc wciągnąć się w kino” – dodał Tarantino.
Wiadomość o pisanej powieści z pewnością nie zaskoczyła miłośników Tarantina, ponieważ wielokrotnie zapowiadał on, że po zakończeniu kariery reżysera zajmie się pisaniem książek i sztuk teatralnych. „Większość moich idoli pisarskich to powieściopisarze” – przyznał kiedyś w wywiadzie. W swoich filmach również często stosuje narrację literacką, a najnowszy, „Pewnego razu w… Hollywood”, początkowo nawet miał być powieścią. Po pięciu latach pracy nad tekstem reżyser uznał jednak, że do tego materiału bardziej jednak pasuje formuła scenariusza.
Jakie losy czekają najnowszą książkę? Tego jeszcze nie wiemy. Być może również skończy jako film Tarantina, zapowiadany jako ostatni, dziesiąty w jego karierze. Niewykluczone jednak, że będzie to jego pierwszy powieściowy projekt, który ujrzy światło dzienne po nakręceniu pożegnalnego reżyserskiego projektu. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne wieści.
[am]
fot. Gage Skidmore
Kategoria: newsy