Przez lata grzebał w śmieciach Johna Updike?a. Zebrał ogromną kolekcję pamiątek po pisarzu

24 września 2014

smieci-johna-updikea
Amerykanin Paul Moran zgromadził ogromną kolekcję pamiątek po wybitnym amerykańskim pisarzu Johnie Updike?u, grzebiąc przez lata w śmieciach, jakie pisarz wystawiał przed swoim domem w Beverly Farms.

Historia zaczęła się w 2006 roku, na trzy lata przed śmiercią Updike?a. 48-letni Paul Moran jechał na rowerze trasą, którą zwykł pokonywać od swego miejsca zamieszkania w Salem aż do oddalonej o kilkanaście kilometrów Singing Beach, kiedy zobaczył wychodzącego przed dom pisarza. Widok Updike?a nie był dla niego niczym zaskakującym, ponieważ wiedział, że autor „Czarownic z Eastwick” mieszka właśnie w tym budynku. Zaciekawiły go jednak dwie masywne plastikowe torby ze śmieciami, które pisarz wystawiał na chodnik. Jadąc dalej, zaczął myśleć, cóż takiego mógł wyrzucić Updike. Postanowił z ciekawości zawrócić i sprawdzić, co było w torbach, z nadzieją, że przy odrobinie szczęścia natrafi na jakiś stary egzemplarz New Yorkera z nalepką, na której będzie widnieć nazwisko pisarza albo inny niewiele znaczący przedmiot. Ku swemu zaskoczeniu odkrył, że Updike wyrzucił własną kolekcję dyplomów honoris causa, a wszystkie zachowane były w idealnym stanie.

Od tej pory Moran wracał pod dom Updike?a więcej razy, niż był w stanie zliczyć. Przez kolejne trzy lata uzbierał tysiące pamiątek po pisarzu, w tym nieznane fotografie, odrzucone szkice opowiadań, anulowane czeki, zaproszenia z Białego Domu, kartki świąteczne, listy miłosne, notatki, dyskietki, a nawet okulary, swetry i parę brązowych mokasynów. Zbiór swoich zdobyczy nazwał „Drugim Archiwum Johna Updike?a” i kataloguje je sukcesywnie na prowadzonym w sieci blogu. Archiwum ma stanowić alternatywę wobec oficjalnej kolekcji papierów pisarza zgromadzonych w Bibliotece Houghtona na Uniwersytecie Harvarda.

Moran stał się celem ostrej krytyki. Biograf pisarza, Adam Begley, określił jego postępowanie jako „skandaliczne naruszenie prywatności”. Z kolei Andrew Wylie, agent zarządzający spuścizną Updike?a, powiedział, że bliscy autora traktują sprawę poważnie, zaś sam proceder nazwał po prostu kradzieżą. Leslie Morris, kurator oficjalnego archiwum, przyznał, że Updike wiedział, że mężczyzna grzebie w jego śmieciach, i próbował go powstrzymać, ale bezskutecznie.

Moran jednak broni swojego zachowania. Twierdzi, że wprawdzie to, co robił, było obrzydliwe, ale czuł „wewnętrzny przymus, obsesję”. „To jest usprawiedliwione. Zrobiłbym to samo, gdyby w dole drogi mieszkał Picasso” ? wyjaśnił, po czym dodał, że żałuje, iż nie miał możliwości grzebać w rzeczach Marka Twaina lub Andy?ego Warhola.

Na zdjęciu załączonym do newsa możecie zobaczyć pudełko ze slajdami, jakie Updike’owie zrobili podczas licznych wycieczek. Z racji tego, że pisarz wyrzucił je na śmietnik, teraz należą one do Paula Morana.

[am]
źródło: The Atlantic

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy