Powstała pornoparodia „Gry o tron”. George R. R. Martin na to: moje książki są sprośniejsze
Amerykańska firma producencka Wood Rocket specjalizująca się w filmach dla dorosłych wypuściła pornoparodię „Gry o tron”. Autor literackiego pierwowzoru, George R. R. Martin, nie wydaje się tym faktem obruszony. Wprost przeciwnie, twierdzi, że jego książki są sprośniejsze.
Nowy serial (pierwsze pięć odcinków jest już dostępnych w sieci) nosi tytuł „Game of Bones: Winter is Cumming”, co w wolnym tłumaczeniu można by przełożyć na „Gra o wzwód: zima dochodzi”. W odmienionym Westeros kluczem do przegrania lub wygrania wojny jest oczywiście ludzka seksualność. Żelazny tron z kolei, o który walczą zwaśnione rody, zamiast z mieczy wykuty został z… wibratorów.
Jak się okazuje, wieść o wypuszczeniu pornoparodii Goerge R. R. Martin przyjął z rozbawieniem. Kiedy podczas festiwalu kina niezależnego w Santa Fe dziennikarze zapytali go, co sądzi o powstałej produkcji, powiedział tylko: „W wersji porno pominęli kazirodztwo, bo to było dla nich zbyt szokujące. Tak więc moje książki są właściwie bardziej sprośne od wersji porno”.
Pisarz odniósł się tym samym do słów reżysera pornoparodii i współzałożyciela Wood Rocket, Lee Roya Myersa, który w wywiadzie udzielonym „io9” tłumaczył, że pominął w filmie seksualne relacje pomiędzy dwójką rodzeństwa, Cersei i Jaimem Lannisterami, bo jego firma stara się w swoich produkcjach unikać wątków kazirodczych.
„Gra o wzwód” to nie pierwsza pornoparodia zainspirowana literaturą. W zeszłym roku Smash Pictures nakręciło chociażby erotyczną wersję „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, czym ściągnęło na siebie gniew Universal Studios, które nabyło prawa do ekranizacji powieści od E. L. James i wytoczyło producentowi porno proces, żądając wycofania filmu z sieci.
Poniżej możecie zobaczyć kilka zdjęć i pierwszy zwiastun pornoparodii „Gra o wzwód”, w której zagrali m.in. James Deen i April O’Neil:
Kategoria: newsy
