Polscy więźniowie poprawiają statystyki czytelnictwa. Biblioteki to jedne z najczęściej odwiedzanych miejsc w aresztach, po książki sięga do 80% skazanych

2 lutego 2020


Przebywanie w więzieniu sprzyja czytaniu książek. O ile na wolności statystyki czytelnictwa w Polsce nie stanowią powodu do chluby, o tyle w aresztach jednym z najczęściej odwiedzanych przez skazanych miejsc jest… biblioteka. Jak szacuje Fundacja Zmiana, która zbiera książki dla zakładów karnych, po literaturę sięga około 80 procent skazanych.

Kilka dni temu kanał informacyjny Polsat News zrealizował materiał z Aresztu Śledczego w Białymstoku. Władze tego zakładu karnego podzieliły się wynikami dotyczącymi czytelnictwa. Jak się okazuje, w ubiegłym roku z więziennej biblioteki wypożyczono 16 tysięcy książek. Biorąc pod uwagę, że osadzonych w areszcie jest 320 osób, oznacza to, że na jednego więźnia przypada 50 książek rocznie.

Więźniowie w Białymstoku zainteresowani są w zasadzie każdym gatunkiem. Czytają fantastykę, horrory, biografie, literaturę faktu i poezję. „Na niektóre książki są zapisy już kilkutygodniowe” ? mówi młodsza chorąży Anna Kondraciuk, wychowawca ds. kulturalno-oświatowych w białostockim areszcie. „Widzą, że inni na celi czytają, są zaangażowani, wymieniają te książki. Stwierdzają, że sami też by chcieli spróbować zobaczyć, o co tak naprawdę w tym chodzi”.

Porównując ze statystykami z całego kraju, dane te mogą robić wrażenie. Przypomnijmy, że do przynajmniej jednej książki rocznie zagląda jedynie 37% Polaków, a siedem książek lub więcej przeczytało zaledwie 9% osób. Co ciekawe, przywołany w materiale zakład karny w Białymstoku nie jest wyjątkiem.

W Areszcie Śledczym w Krakowie czytelnictwo sięga 80 procent. Od dwóch lat prowadzone są zajęcia „Szkoła Czytania” pozwalające osadzonym porozmawiać o książkach w kilkunastoosobowych grupach. Na liście omawianych dzieł znalazły się m.in. dokonania Olgi Tokarczuk, Josepha Conrada, Dorris Lessing, Petera Handkego, Jamesa Baldwina i Williama Faulknera. Sami osadzeni też proponują ambitniejsze lektury, jak chociażby „Kadysz za nienarodzone dziecko” Imre Kertésza.

Są też zakłady, w których czytelnictwo przedstawia się nieco gorzej, ale wciąż lepiej niż w badaniach przeprowadzonych w całej Polsce. W bibliotece Zakładu Karnego w Kwidzynie karty założonych ma 167 skazanych (spośród blisko 700 osadzonych). W 2018 roku więzienną bibliotekę odwiedzono 1733 razy i wypożyczono 3740 książek (22 na jednego użytkownika, najaktywniejszy czytelnik wypożyczył 66 tytułów). Więźniowie najchętniej czytają literaturę piękną, kryminały, fantastykę, biografie oraz te publikacje, dzięki którym mogą dokształcać swoje umiejętności i rozwijać hobby. Najbardziej lubiani autorzy to: Clive Cussler, Remigiusz Mróz, Harlan Coben i Brandon Sanderson.

Z danych opublikowanych przez Fundację Zmiana, która prowadzi projekt Książki w Pudle, wynika, że w Polsce są 152 zakłady karne, w których średnio w ciągu kwartału przebywa 86 tysięcy osób. „Czas spędzony za murami nie musi być czasem straconym. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że czytelnikami jest średnio 80% skazanych” ? pisze fundacja. Z przeprowadzonego wśród osadzonych badania dowiadujemy się, że 69% z nich czyta w więzieniu częściej niż wtedy, kiedy byli na wolności.

Zakłady karne prowadzą biblioteki dla skazanych w celach resocjalizacyjnych i kulturalnych. Czytanie książek wypełnia czas wolny, rozwija zainteresowania, poszerza wiedzę, ale może też być środkiem terapeutycznym, który uwalnia od stresu, napięć i psychicznych kłopotów wynikających z odrzucenia i izolacji.

[am]
fot. Marten Bjork / Unsplash

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy