Po raz pierwszy w historii Nagrody Bookera w finałowej szóstce znalazło się pięć autorek
Tego jeszcze w 55-letniej historii Bookera nie było. W finałowej szóstce pretendentów do jednej z najbardziej prestiżowych nagród literackich na świecie znalazło się aż pięć pisarek.
W poniedziałek, 16 września, w londyńskim Somerset House ogłoszono krótką listę nominacji do tegorocznej Nagrody Bookera. Znalazły się na niej zarówno nazwiska bestsellerowych autorów, takich jak finaliści z lat ubiegłych: Percival Everett i Rachel Kushner, jak też zupełna debiutantka Yael van der Wouden. Przewodniczący kapituły, Edmund de Waal, powiedział, że powieści całej szóstki łączy tematyka obrazująca „przywary naszych czasów”, choć jednocześnie zaznaczył, że nie są to po prostu „książki o problemach”.
„Moje egzemplarze tych książek mają pozaginane rogi i zapiski na marginesach. Nosiłem je ze sobą wszędzie, co jest niewątpliwą cechą naprawdę dobrej powieści” – przyznał de Waal. „To książki, które sprawiają, że nie chcemy przestać czytać, że dzwonimy do przyjaciół, aby opowiedzieć im o nich, które inspirują nas do pisania lub komponowania muzyki. Oto opowieści, w których ludzie konfrontują się ze światem w całej jego niestabilności i złożoności” – dodał.
W finale Nagrody Bookera 2024 znaleźli się (w kolejności alfabetycznej wg nazwiska):
- Percival Everett „James” – nowe odczytanie „Przygód Hucka” Marka Twaina, napisane z perspektywy zbiegłego niewolnika Jima,
- Samantha Harvey „Orbital” – książka, której akcja rozgrywa się w trakcie 24 godzin na pokładzie międzynarodowej stacji kosmicznej z udziałem sześciu astronautów,
- Rachel Kushner „Creation Lake” – opowieść o amerykańskiej detektyw infiltrującej kolektyw anarchistów na francuskiej prowincji,
- Anne Michaels „Held” – kanadyjska autorka (znana w Polsce za sprawą swoich „Płomyków pamięci”) przedstawia portret czteropokoleniowej rodzinny, począwszy od losów weterana I wojny światowej,
- Charlotte Wood „Stone Yard Devotion” – historia kobiety, która porzuca wielkomiejskie życie w Sydney, by powrócić do odludnego zakątka Nowej Południowej Walii, gdzie spędziła dzieciństwo, i tam zamieszkać w tajemniczej religijnej wspólnocie,
- Yael van der Wouden „The Safekeep” – rozgrywający się w Holandii w 1961 roku rodzinny dramat, na którym cieniem kładą się wydarzenia z czasów okupacji i holocaustu.
Przypomnijmy, że do rywalizacji o Nagrodę Bookera stanęło pierwotnie 156 powieści, które ukazały się w języku angielskim, na rynku brytyjskim lub irlandzkim, pomiędzy październikiem 2023 roku a wrześniem 2024 roku. Członkowie jury: Edmund de Waal, pisarki Sara Collins i Yiyun Li, redaktorka „Guardiana” Justine Jordan oraz muzyk Nitin Sawhney przez ponad 3,5 godziny dyskutowali nad wyłonieniem szóstki finalistów z trzynastu nazwisk na długiej liście. Nie obeszło się przy tym bez żywiołowej wymiany argumentów.
Sara Collins zapewnia jednocześnie, że dominacja kobiet w ścisłym finale jest dziełem przypadku: „Sporządziliśmy krótką listę, usiedliśmy nad nią i wtedy ktoś powiedział: Mamy tu pięć kobiet. To było bardzo satysfakcjonujące, zaskakujące i ekscytujące, zwłaszcza że ostatnio mieliśmy rok trzech Paulów, więc teraz przyszła pora na Pauletty i Pauliny”. Żart Collins dotyczy ubiegłorocznego finału, w którym znaleźli się m.in. Paul Murray, Paul Harding i ostateczny zwycięzca Paul Lynch (jego powieść „Pieśń proroka” przeczytamy jesienią nakładem Wydawnictwa Marginesy).
„Wydawanie książek jest w pewnym stopniu zdominowane przez kobiety, ale uznanie w kręgach literackich nadal wydaje się zarezerwowane dla mężczyzn” – dodaje członkini jury, jednocześnie zwracając uwagę na to, że część autorek z krótkiej listy mogło dotąd pozostawać niedocenionymi z racji braku „wielkiego sukcesu komercyjnego, na jaki zasługują”.
Ostateczne wyniki poznamy 12 listopada. Zwyciężczyni lub zwycięzca otrzyma nagrodę finansową w wysokości 50 tysięcy funtów. Każda z osób nominowanych na krótkiej liście może też liczyć na gratyfikację w postaci 2,5 tysiąca funtów.
[sr]
fot. Booker Foundation
Kategoria: newsy