Po „celebryckim epizodzie” nakłady książek Michała Witkowskiego spadły ponad dwudziestokrotnie?

17 sierpnia 2016

michal-witkowski-naklady
Życie w blasku fleszy i pozowanie na ściankach niekoniecznie przekłada się na profity z działalności artystycznej. Przynajmniej nie jest tak w przypadku literatury. Przekonał się o tym Michał Witkowski, którego książki po „celebryckim epizodzie” sprzedają się dużo gorzej niż wcześniej.

„Zapłaciłem za to straszną cenę, i to pod każdym względem. Gdyby nie to, że moja miłość do showbiznesu nie rządzi się logiką, powinienem być totalnie zdradzony w swoich oczach, bo mnóstwo rzeczy przez to straciłem” ? powiedział Michaśka podczas spotkania z czytelnikami w Olsztynie, które odbyło się w ramach Olsztyńskiego Obserwatorium Kultury. „Zobaczmy tylko nakłady. Nakład ?Drwala?, czyli przed showbiznesem, 140 tysięcy sprzedanych egzemplarzy, nakład ?Fynfa? ? 6 tysięcy sprzedanych egzemplarzy”. Dla Witkowskiego jest to o tyle bolące, że uważa ostatnią powieść „Fynf und cfancyś” za swoją najlepszą książkę. Została też ciepło przyjęta przez krytyków literackich.

Wprawdzie wcielenie w rolę blogerki modowej Miss Gizzy autor „Lubiewa” tłumaczył później „happeningiem”, który miał przysłużyć się do napisania kolejnej książki, ale obecnie przyznaje, że po części było to dorabianie teorii „po fakcie”. „Nie wiem, czy to wszystko było aż tak przemyślane, jak to teraz brzmi. Nieraz jest tak, że ktoś jest po prostu próżny i wkurza go, że mu nie robią zdjęć. Potem może dorobić do tego różne filozofie, że to książki, że sztuka, życie” ? mówi Michaśka. Pomimo tego „celebrycki epizod” przełoży się jednak na realną korzyść dla czytelników. Aktualnie Witkowski pracuje nad kolejną powieścią, która nosi roboczy tytuł „Flirt towarzyski” i będzie opowiadać o showbiznesie. Zgodnie z zapowiedziami autora, w nowej książce pojawi się Waldek Mandaryna z „Margot”.

Całość spotkania z Michałem Witkowskim w Olsztynie możecie obejrzeć poniżej:

[am]
fot. Youtube/ariOlsztyn24

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy