Pierre Lemaitre wydał kontynuację wyróżnionej nagrodą Goncourtów powieści „Do zobaczenia w zaświatach”

17 stycznia 2018


Czytelnicy we Francji właśnie dostali do swoich rąk kontynuację wyróżnionej nagrodą Goncourtów powieści „Do zobaczenia w zaświatach”. Co więcej, autor książki, Pierre Lemaitre, zapowiada, że powstanie również część trzecia.

Wydana w 2013 roku powieść „Do zobaczenia w zaświatach” została sprzedana we Francji w milionie egzemplarzy, a ekranizację w reżyserii Alberta Dupontela obejrzało ponad dwa miliony widzów. Nic więc dziwnego, że autor postanowił napisać ciąg dalszy. Historia rodu Péricourtów ma być trylogią. Tom drugi zatytułowany „Couleurs de l’incendie” (z fr. „Barwy ognia”) właśnie ukazał się na francuskim rynku.

Lemaitre ma koncepcję, aby w centrum wydarzeń każdego kolejnego tomu umieszczać postać, która we wcześniejszej książce pełniła rolę drugoplanową. W kontynuacji „Do zobaczenia w zaświatach” akcja skupiona jest na Madeleine Péricourt, siostrze Édouarda. Historia zaczyna się w 1927 roku, kiedy elita finansowa i polityczna Francji przygotowuje się do pogrzebu Marcela Péricourta. Bogaty bankier przeżył swojego syna tylko o siedem lat. Opiekę nad rodzinnym majątkiem ma zamiar przejąć po ojcu Madeleine. Nie wie, że czeka ją wiele ciężkich doświadczeń.

Na 500 stronach „Barw ognia” Lemaitre kreśli obraz wielkiego kryzysu z lat 30. Książka jest pewnego rodzaju hołdem dla kobiecej odwagi. Madeleine, niczym hrabia Monte Christo w spódnicy, walczy samotnie z przeciwnościami losu i światem władzy zdominowanym przez mężczyzn.

„Próbowałem kroczyć nieśmiało śladami mistrzów. I zostałem określony jako spadkobierca Alexandre Dumasa. Staram się pisać książki, które uwielbiałem, kiedy byłem dzieckiem. W tej książce mamy hołd dla dziewiętnastowiecznej powieści, mamy Balzaca, Hugo, Stendhala. Dobrze się bawiłem, zamieszczając niektóre nawiązania” – mówi Lemaire.

Powieść „Barwy ognia” z miejsca wylądowała we Francji na szczycie list bestsellerów. Pierwszy nakład 150 tysięcy egzemplarzy sprzedał się na pniu i wydawca pilnie musiał dodrukować kolejne 70 tysięcy sztuk. Pozostaje nam tylko czekać na polski przekład.

[am]

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy