Peter Handke skomentował przyznanie mu Nobla. Matki Srebrenicy domagają się odebrania pisarzowi nagrody

12 października 2019


Austriacki pisarz Peter Handke wpuścił dziennikarzy na teren swojej posiadłości niedaleko Paryża, gdzie udzielił komentarza w sprawie przyznania mu Nobla w dziedzinie literatury. Jego osoba wciąż wzbudza jednak kontrowersje. Stowarzyszenie Matki Srebrenicy zamierza wysłać do Komitetu Noblowskiego list, domagając się odebrania laureatowi nagrody.

Wiele osób było ciekawych reakcji pisarza na wieść o uhonorowaniu go medalem noblowskim, ponieważ od lat znany był jego krytyczny stosunek wobec nagrody. Kiedy świat obiegła decyzja Akademii Szwedzkiej, Peter Handke przebywał w swoim domu w miejscowości Chaville w pobliżu Paryża. Zaprosił dziennikarzy do ogrodu, gdzie odpowiedział na wszystkie pytania.

„Nie jestem zwycięzcą. Wybrali moją twórczość, ale moja natura to nie natura zwycięzcy. Zawsze mówią: 'wygrał Nagrodę Nobla’, ale ja nie lubię tego sformułowania” ? skomentował tegoroczny noblista. Nagrodę jednak przyjął. Jak stwierdził, daje mu ona „dziwny rodzaj wolności”. Handke przyznał, że jest zaskoczony, a z uwagi na kontrowersje, które go otaczają, określił decyzję Akademii Szwedzkiej jako „bardzo odważną”.

Z Nobla dla Petera Handke cieszy się nie tylko Olga Tokarczuk, która w tym samym czasie otrzymała nagrodę za 2018 rok, ale również rodaczka tegorocznego laureata, noblistka Elfriede Jelinek, która powiedziała, że był to „najwyższy czas”. „Powinien dostać nagrodę przede mną” ? dodała. Zachwyt wyrazili również austriaccy i serbscy politycy. Na przykład burmistrz Belgradu, Zoran Radojicic, powiedział o „wielkim pisarzu, humaniście i człowieku, który kocha Serbię”. Natomiast reżyser Emir Kusturica zauważył: „Świetna rzecz dla literatury i słuszny wybór. Handke jest człowiekiem, u którego walka polityczna jest kontynuacją jego literatury, zajmującej się ukrytą treścią egzystencji, z występującymi w niej outsiderami, którzy byli i pozostają oddani sprawiedliwości”.

Nie wszyscy jednak okazują podobną radość. Wyrazy „głębokiego ubolewania” przekazał w komunikacie amerykański PEN Club. Prezes stowarzyszenia, pisarka Jennifer Egan, napisała w oświadczeniu: „PEN America zasadniczo nie komentuje nagród literackich przyznawanych przez inne instytucje. Uznajemy, że podejmują subiektywne decyzje, a ich kryteria nie są ujednolicone. Jednak ogłoszenie o Nagrodzie Nobla w dziedzinie literatury za 2019 rok dla Petera Handke musi być wyjątkiem. Jesteśmy oniemiali wyborem pisarza, który zabrał publicznie głos, by podważyć prawdę historyczną, i zaoferował publicznie wsparcie sprawcom ludobójstwa, takim jak były prezydent Serbii Slobodan Milošević i przywódca bośniackich Serbów Radovan Karadzic. Od momentu podpisania Karty PEN z 1948 roku jesteśmy zobowiązani do walki z kłamliwymi publikacjami, umyślnym zafałszowywaniem i zniekształcaniem faktów. Nasza Karta zobowiązuje nas również do pracy nad 'rozwiewaniem wszelkiej nienawiści i promowaniem ideału jednej rasy ludzkiej żyjącej w pokoju i równości’. Nie zgadzamy się z decyzją, że pisarz, który uporczywie kwestionuje gruntownie udokumentowane zbrodnie wojenne, zasługuje na to, by wychwalać jego 'językową pomysłowość’. W czasie narastającego nacjonalizmu, autokratycznego przywództwa i powszechnej na całym świecie dezinformacji społeczność literacka zasługuje na coś lepszego”.

Niemiłe zaskoczenie decyzją Akademii Szwedzkiej wyraziło również wiele znanych osobistości ze świata literatury. Salman Rushdie napisał na Twitterze, że swoją opinię na temat idiotyzmów Petera Hanke napisał już 20 lat temu. Wtedy to stwierdził, że jego kolega po piórze zajmuje drugie miejsce na podium „Międzynarodowego kretyna roku”. Z kolei pisarz Hari Kunzru stwierdził: „Zgaduję, że apetyt Komitetu Noblowskiego na skandale nie został zaspokojony. Handke jest dobrym pisarzem, ale jego poparcie dla bośniackich Serbów jest niewydarzone i prawie dla mnie niewytłumaczalne”.

Jeszcze większe oburzenie z Nobla dla Petera Handke dało się zauważyć wśród instytucji i znanych osobistości z krajów bałkańskich. Premier Albanii, Edi Rama, napisał na Twitterze: „Nigdy nie przypuszczałem, że będę się czuł z powodu Nagrody Nobla jak podczas wymiotowania, ale bezwstydność staje się normalnym elementem świata, w którym żyjemy”. Albański minister spraw zagranicznych, Gent Cakaj, stwierdził, że jest zbulwersowany przyznaniem Nobla osobie, która „zaprzecza ludobójstwu”. Z kolei prezydent Kosowa, Hashim Thaci, zauważył, że decyzja Akademii Szwedzkiej „przyniosła ogromny ból niezliczonym ofiarom”.

Stowarzyszenie Matki Srebrenicy, zrzeszające osoby, które przeżyły masakrę w Srebrenicy, oraz rodziny ofiar, zamierza wysłać list do Komitetu Noblowskiego, domagając się odebrania pisarzowi nagrody. „Ta decyzja to hańba i bardzo złe przesłanie dla wszystkich ludzi. Powinni wiedzieć, że skrzywdzili wiele osób i zniszczyli wizerunek komitetu przyznającego nagrodę, zdecydowawszy się uhonorować człowieka, który zaprzecza ludobójstwu. Dlatego wzywamy komitet do pilnej zmiany decyzji i odebrania nagrody Peterowi Handke” ? powiedziała przewodnicząca stowarzyszenia, Munira Subaszić. „Będziemy nadal walczyć o prawdę na temat Srebrenicy” ? dodała.

Stały sekretarz Mats Malm broni werdyktu Akademii, mówiąc: „Nagroda Nobla w dziedzinie literatury przyznawana jest na gruncie literackim i estetycznym. Zadaniem Akademii nie jest wypośrodkowywanie między jakością literacką a względami politycznymi”.

Kontrowersje są wynikiem wygłaszanych od lat wypowiedzi pisarza, który występował przeciwko demonizacji Serbów podczas wojny w Bośni i Hercegowinie. Jesienią 1995 roku udał się do ? jak sam to określił ? „krainy tak zwanych agresorów”, ponieważ wszystkie artykuły prasowe wywołały chęć „spojrzenia za lustro”. W wyniku wyprawy powstała książka „Podróż zimowa nad Dunaj, Sawę, Morawę i Drinę albo sprawiedliwość dla Serbii”, w której Serbów również przedstawił jako ofiary wojny domowej.

Handke od początku wojny sprzeciwiał się działaniom NATO, twierdząc, że sojusz nie zapobiegł nowemu Auschwitz, a raczej przyczynił się do jego powstania. Na temat wszystkich znanych osobistości, które z moralnych powodów poparły bombardowania NATO, powiedział: „Moralność to nowe słowo oznaczające despotyzm”. Pisarz uważał, że 43-miesięczne oblężenie Sarajewa zostało zorganizowane przez bośniackich muzułmanów i nie wierzył, jakoby wojska serbskie zabiły tysiące muzułmanów podczas masakry w Srebrenicy w 1995 roku.

Nie podobało mu się również demonizowanie przez zachodnią prasę prezydenta Serbii, Slobodana Miloševicia. Twierdził, że jako głowa państwa musiał „bronić terytorium swojego kraju” i że „każdy, kto byłby na tym stanowisku” w tamtym czasie, „postąpiłby tak samo jak on”. Zdaniem pisarza to nie Milošević rozpoczął wojnę w byłej Jugosławii, ale Słoweńcy. Podważał też jego odpowiedzialność za zbrodnie ludobójstwa.

„Gdzie jest jakiś rozkaz od Miloševicia? Jak można go powiązać ze Srebrenicą? Nie wiem. A poza tym Milošević nie był dyktatorem. Był autokratą, który sprawował półautorytarny reżim” ? mówił Handke. „Nie mam zdania na temat Miloševicia. Żadnego. Nie mogę znaleźć ani dobrego, ani złego. Nie chcę go porównywać z Ceauşescu lub Saddamem Husseinem (…). Obranie Miloševicia jako głównego złego wojen bałkańskich jest uproszczeniem” ? mówił przed laty tegoroczny noblista.

Handke został nawet poproszony przez Miloševicia o stawienie się przed trybunałem ONZ w Hadze jako świadek jego obrony, ale odmówił. Odwiedził go za to w więzieniu i przemawiał na jego pogrzebie. „Świat, tak zwany świat, wie wszystko o Slobodanie Miloševiciu. Tak zwany świat zna prawdę. Dlatego tak zwany świat nie jest tu dzisiaj obecny. Nie tylko dzisiaj i tutaj” ? powiedział. „Ja nie znam prawdy. Ale patrzę. Rozumiem. Czuję. Pamiętam. Pytam. Właśnie dlatego tu dzisiaj jestem”.

Przez lata krytykowany za swoje wypowiedzi, nazywany „potworem przekonanym o swoim nietykalnym geniuszu” oraz „ideologiem współczesnego bałkańskiego faszyzmu”, Handke stwierdził w jednym z wywiadów: „Nigdy nie miałem stanowiska negacjonistycznego”. Pisarz zachęca wszystkich, aby zamiast oskarżać go, otworzyli jego książki. Wyjaśniał, że ??chciał „napisać o serbskich ofiarach, ponieważ ludzie nie pisali o nich”.

„Jestem z ludem serbskim, nie z Miloševiciem. Każdy, kto nie jest wyraźnie antyserbski, jest pogardzany jako 'proserbski’. Każdemu, kto wymieniając nazwisko Miloševicia nie doda natychmiast określenia 'rzeźnik’, 'Bałkański Hitler’, 'Boże chroń nas’, zarzuca się, że staje po stronie Miloševicia” ? zauważył Handke. W takiej sytuacji, jak dodał polemicznie, „nazywanie proserbskim to zaszczyt”.

Motywacje Petera Handke próbuje objaśnić na łamach „Bloomberga” dziennikarz Leonid Bershidsky. „Jednym z powtarzających się tematów w twórczości Petera Handke jest niedostatek języka jako narzędzia komunikacji” ? pisze. „’Narracyjna impotencja’ jest jednym z jego ulubionych terminów. Wydaje się, że postrzega swoją pracę jako próbę znalezienia bardziej precyzyjnych sposobów opisywania doświadczeń niż te, których ludzie zwykle używają. Jak to kiedyś ujął: 'Nie wyznaję ideologii, nie mam światopoglądu, nie mam prawdziwego przesłania do przekazania. Moje przesłanie polega na zmianie zdań, tak aby zdania stały się materialne, dzięki czemu mogę spróbować przemienić moje niewypowiedziane doświadczenia w coś na kształt drugiej natury'”.

Bershidsky zauważa, że Handke zajął się tematem konfliktów w krajach byłej Jugosłowii, ponieważ jego matka była Słowenką, ale przynajmniej częściowo także „z powodu irytacji oskarżycielskim językiem używanym przez dziennikarzy i intelektualistów” do opisu tego konfliktu: „W jednym z esejów napisał: 'W końcu słuchajmy się zamiast krzyczeć i szczekać w dwóch wrogich obozach’. (…) Handke szukał, jak zwykle, sposobu na zmianę języka, aby rozbroić 'słowa pociski’ dla uzyskania lepszego, dokładniejszego opisu. Sam Handke z pewnością widział to w ten sposób i czasami zastanawiał się, czy poradzi sobie z tym zadaniem. (…) Podróż, którą podjął Handke, polegała na próbie dekonfliktacji języka, wyrzucenia z niego nienawiści, aby znaczenia stały się bardziej przejrzyste, równe fundamentalnym doświadczeniom”. Według Bershidsky’ego wysiłki podjęte przez Petera Handke okazały się w dużej mierze porażką, czego dowodem mogą być właśnie liczne negatywne wypowiedzi, które pojawiły się w mediach na wieść o przyznaniu austriackiemu pisarzowi Nobla.

[am]

Tematy: , , , , , , , , , , , ,

Kategoria: newsy