banner ad

Papież Franciszek zachęca przyszłych księży do czytania powieści i poezji

6 sierpnia 2024

Papież Franciszek uważa, że w kształceniu przyszłych księży powinno się więcej miejsca poświęcać literaturze. Kandydatów do święceń kapłańskich zachęcił, by „na drodze osobistego dojrzewania” czytali powieści i poezję. W liście skierowanym do nich cytuje powieściopisarzy C.S. Lewisa i Marcela Prousta, poetów T.S. Eliota i Paula Celana, a także Jorgego Luisa Borgesa i Jeana Cocteau.

Głowa Kościoła katolickiego przyznaje, że w seminariach literatura często jest uważana za coś nieistotnego – za formę rozrywki, „drobny wyraz kultury, który nie należy do ścieżki przygotowania (…) duszpasterskiego przyszłych kapłanów”. „Takie podejście nie jest dobre. Jest ono źródłem poważnego zubożenia intelektualnego i duchowego przyszłych kapłanów, którzy w ten sposób są pozbawieni uprzywilejowanego dostępu, poprzez literaturę, do serca ludzkiej kultury, a dokładniej do serca człowieka” – stwierdza papież.

W ocenie Franciszka literatura wchodzi w intymną relację z odbiorcami, o ile czytają to, co ich interesuje. Nauczył się tego, kiedy jako 28-latek był profesorem literatury w szkole jezuickiej w Santa Fe. „Uczyłem dwie ostatnie klasy liceum i musiałem upewnić się, że moi uczniowie studiowali 'Cyda’. Ale dzieciom się to nie podobało. Chcieli czytać Garcíę Lorcę. Postanowiłem więc, że będą uczyć się 'Cyda’ w domu, a na lekcjach zajmę się autorami, których chłopcy lubili najbardziej. Oczywiście chcieli czytać współczesne dzieła literackie. Ale kiedy czytali te rzeczy, które ich w danym momencie pociągały, nabrali bardziej ogólnego smaku do literatury, do poezji, a następnie przeszli do innych autorów. W końcu serce szuka czegoś więcej i każdy znajduje swoją własną drogę w literaturze” – zauważa.

Przy okazji papież dzieli się osobistymi upodobaniami literackimi. „Ja na przykład uwielbiam tragicznych twórców, ponieważ wszyscy możemy odczuwać ich dzieła jako nasze własne, jako wyraz naszych własnych dramatów. Płacząc nad losem bohaterów, płaczemy w głębi duszy nad sobą i własną pustką, własnymi brakami, własną samotnością” – pisze. „Oczywiście nie wymagam, byście czytali to samo, co ja. Każdy znajdzie książki, które przemówią do jego życia i staną się prawdziwymi towarzyszami jego podróży. Nie ma nic bardziej szkodliwego niż czytanie czegoś z obowiązku, podejmowanie znacznego wysiłku tylko dlatego, że inni powiedzieli, że jest to niezbędne. Nie, musimy wybierać nasze lektury z otwartością, zaskoczeniem, elastycznością, pozwalając sobie doradzać, ale także ze szczerością, próbując znaleźć to, czego potrzebujemy w każdym momencie naszego życia” – dodaje.

W liście Franciszek wymienia szereg korzyści płynących z czytania, w tym poszerzenie słownictwa, stymulowanie wyobraźni i kreatywności, poprawienie zdolności koncentracji, zmniejszenie poziomu ubytków funkcji poznawczych czy łagodzenie stresu i niepokoju. Jak zauważa, czytanie „przygotowuje nas do zrozumienia, a tym samym radzenia sobie z różnymi sytuacjami, które mogą pojawić się w życiu. Czytając, zanurzamy się w postaciach, zmartwieniach, dramatach, niebezpieczeństwach, lękach ludzi, którzy ostatecznie pokonali życiowe wyzwania, a może czytając, udzielamy bohaterom rad, które później posłużą nam samym”.

„Kiedy moje myśli zwracają się ku literaturze, przypomina mi się to, co wielki argentyński pisarz Jorge Luis Borges zwykł powtarzać swoim studentom: 'najważniejszą rzeczą jest czytanie, wchodzenie w bezpośredni kontakt z literaturą, zanurzanie się w żywym tekście znajdującym się przed nami, a nie skupianie się na ideach i krytycznych komentarzach’. Borges wyjaśnił tę ideę swoim studentom, mówiąc im, że być może na początku niewiele zrozumieją z tego, co czytają, ale w każdym razie usłyszą 'czyjś głos’. Oto definicja literatury, która bardzo mi się podoba: 'słuchanie czyjegoś głosu’. I nie zapominajmy, jak niebezpiecznie jest przestać słuchać głosu drugiej osoby, która stawia nam pytania!” – kontynuuje papież.

Franciszek uważa, że dzięki literaturze kapłani będą w stanie „widzieć oczami innych”, a tym samym zyskają szeroką perspektywę, która „poszerza nasze człowieczeństwo”. „Uaktywnia to w nas empatyczną moc wyobraźni, która jest podstawowym nośnikiem zdolności utożsamiania się z punktem widzenia, kondycją, uczuciami innych, bez których nie ma solidarności, dzielenia się, współczucia, miłosierdzia. Czytając, odkrywamy, że to, co czujemy, jest nie tylko nasze, jest uniwersalne, więc nawet najbardziej opuszczona osoba nie czuje się sama” – wyjaśnia.

Wprawdzie rady te są skierowane do przyszłych kapłanów, to jednak na początku listu papież wskazuje, że odnoszą się one również do rozwoju „każdego chrześcijanina”.

Z pełną treści listu zapoznacie się na oficjalnej stronie Watykanu.

[am]
fot. Republic of Korea/Wikimedia Commons

Tematy: , ,

Kategoria: newsy