Odnaleziono pierwowzór Jakuba Marleya z ?Opowieści wigilijnej? Charlesa Dickensa

20 grudnia 2017


Kornwalijski historyk Barry West twierdzi, że nazwisko Jakuba Marleya, chciwego przyjaciela i wspólnika Ebenezera Scrooge’a, który po śmierci wraca jako duch, aby przestrzec głównego bohatera „Opowieści wigilijnej”, zostało zainspirowane autentyczną osobą. Udało się nawet namierzyć grób owego mężczyzny.

Usłyszawszy, że istniały powiązania między Kornwalią a Charlesem Dickensem i „Opowieścią wigilijną”, miejscowy historyk Barry West poświęcił cztery lata na prześledzenie wszystkich tropów mogących wyjaśnić tę kwestię. Na pierwszą wzmiankę o Marleyu natrafił w pubie Pickwick Inn niedaleko Padstow. Stara tablica pamiątkowa informowała, że „dobry przyjaciel” Dickensa, doktor Miles Marley, którego syn przez wiele lat prowadził w okolicy praktykę lekarską, dał początek postaci Jakuba Marleya. Mogła to być oczywiście tylko miejscowa legenda, ale prawie każdą legendę da się sprawdzić w innych źródłach.

Wpierw udało się ustalić, że mężczyzna o takim imieniu i nazwisku zmarł w 1854 roku i leży pochowany na cmentarzu w Port Isaac, i że wcześniej był lekarzem w Londynie. Istnieje nawet jego podobizna (patrz niżej). Historyk skontaktował się więc z Towarzystwem Dickensa i ekspertem zajmującym się twórczością pisarza, aby spytać, czy znane jest pochodzenie nazwiska Jakuba Marleya z „Opowieści wigilijnej”. W odpowiedzi otrzymał fragment jednego z numerów periodyku publikowanego przez to stowarzyszenie, który informował, że przed wielu laty (prawdopodobnie na przełomie XIX i XX wieku) niejaka pani M.M. Lloyd skontaktowała się z gazetą „Daily Telegraph”, aby opowiedzieć o swoim dziadku. Był nim właśnie doktor Miles Marley. Jak przystało na rodowitego Irlandczyka, pewnego razu lekarz wyprawił w Dniu Świętego Patryka przyjęcie w swym londyńskim mieszkaniu przy 11 Cork Street, Westminster. Wśród gości obecny był Charles Dickens. Według wnuczki Milesa podczas spotkania rozgorzała dyskusja o rzadko spotykanych nazwiskach. Gospodarz wieczoru, pan Marley, przyznał, że on sam takowe posiada. Wtedy Dickens miał zareagować: „pod koniec roku pana nazwisko stanie się bardzo dobrze znane”.

Nagrobek i podobizna doktora Milesa Marleya.

Choć w dokumentach i korespondencji Dickensa nie zachowała się żadna wzmianka o doktorze Milesie Marleyu, Barry West jest przekonany, że nagrobek należy do człowieka, który dał nazwisko jednej z niezapomnianych postaci w historii literatury. Podobnie zdaje się uważać Diana Archibald, sekretarz-skarbnik z Towarzystwa Dickensa, która przyznaje: „Dickens często używał nazwisk ludzi, których spotykał albo o których słyszał, więc związek między obydwoma Marleyami jest wielce prawdopodobny”.

Podczas badań Barry West odkrył również wiele innych kornwalijskich motywów w „Opowieści wigilijnej”. Kiedy Duch Obecnych Świąt zabiera Scrooge?a na targ, by ten zobaczył radosnych ludzi robiących świąteczne zakupy, a następnie pokazuje mu górników, marynarzy i latarników, można dostrzec w tym elementy i opisy, które zdaniem historyka, zostały oparte na miejscach istniejących w Kornwalii, gdzie Dickens kilkukrotnie przebywał. Ponadto West uważa, że w „Opowieści wigilijnej” szczegółowo została przedstawiona linia brzegowa hrabstwa, a także szalejące morze. Analizując opisy zawarte w książce, ustalił nawet, że na jej kartach znalazła się latarnia morska Longships.

Latarnia morska Longships.

Na zdjęciu głównym Alec Guinness jako Jakub Marley w filmie „Scrooge”.

[aw,am]
fot. Barry West
źródło: Cornwall Live, The Guardian

Tematy: , ,

Kategoria: newsy