Nie żyje Jarosław Klejnocki, pisarz, wieloletni dyrektor Muzeum Literatury, juror Nagrody Literackiej Warszawy
W sobotę, 21 czerwca, zmarł Jarosław Klejnocki, pisarz, krytyk literacki oraz nauczyciel akademicki. Był wieloletnim dyrektorem warszawskiego Muzeum Literatury, a także członkiem jury Warszawskiej Premiery Literackiej oraz Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Miał 61 lat.
O śmierci Klejnockiego poinformowało jako pierwsze Muzeum Literatury. „Odszedł Jarosław Klejnocki. Wspaniały pisarz i poeta. Krytyk literacki, eseista i nauczyciel akademicki. Mistrz anegdot. Otwarty i mądry człowiek. Przez czternaście lat dyrektor Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Póki co nie znajdujemy słów. Bardzo nas ta wiadomość zasmuciła. Myślami jesteśmy z jego rodziną i bliskimi” – napisano na profilu muzeum na Facebooku.
Jarosław Klejnocki związany był z Uniwersytetem Warszawskim, gdzie obronił pracę magisterską o autobiografizmie w twórczości Tadeusza Konwickiego i doktorat o poezji Adama Zagajewskiego. Później kontynuował współpracę z uczelnią naukowo – był adiunktem na Wydziale Polonistyki. W latach 2005-2007 sprawował funkcję kierownika Zakładu Edukacji Literackiej w Instytucie Literatury Polskiej, a w latach 2007-2008 pełnił obowiązki zastępcy dyrektora Instytutu Polonistyki Stosowanej.
Był człowiekiem wielu talentów. Grał na gitarze, pracował jako nauczyciel języka polskiego, pisał powieści kryminalne (m.in. „Człowiek ostatniej szansy” i „Opcje na śmierć”) oraz poezję. W sierpniu 2009 roku rozpoczął pracę w Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, gdzie rok później zaczął pełnił funkcję dyrektora. W latach 2010-2019 roku był członkiem jury Warszawskiej Premiery Literackiej, a potem Nagrody Literackiej m.st. Warszawy.
„Jarek był trochę osobną planetą. Niektórzy z nas, z którymi poznał się przy okazji prac w jury, obwąchiwali się z nim z lekką nieufnością i chwilę nam zajęło, zanim wreszcie sobie zaufaliśmy. Z niektórymi z nas prawie nigdy się nie zgadzał. Zdarzało mu się powiedzieć, że zgadza się z kimś poza tym, że wniosek wyciągnąłby całkiem odmienny. Lubiliśmy tę niezgodę. Często szukał w literaturze innych rzeczy niż reszta. Przynajmniej w ostatnich latach – szukał języków jasnych. A jednocześnie zawsze ożywczo buntował się i kontestował, i z tego były najlepsze rozmowy o literaturze. Miał w sobie jakiś taki trochę hipisowski wajb. Niepodrabialny” – napisali w pożegnalnym wpisie jurorzy Nagrody Literackiej m.st. Warszawy.
„Z takim samym zapałem, jak o książkach, rozprawiał o innych swoich pasjach. Ostatni tekst poświęcił grom komputerowym. Zawsze szczycił się, że w swoim gamerskim środowisku był najstarszym zawodnikiem. A jednak Jarek, który nie omijał okazji, żeby podkreślić swój wiek, zachowywał w sobie mnóstwo młodzieńczości i to pewnie dlatego też miał tak świetny kontakt ze studentami. W akademicki świat zbyt często naznaczony nadęciem, sztywnym formalizmem i hierarchiami wprowadzał zbawienne rozluźnienie. A przecież sprawdzał się przy tym doskonale w funkcjach kierowniczych, latami sprawując chociażby funkcję dyrektora Muzeum Literatury. Cenił solidną robotę. Uważał, że instytucje są dla człowieka, a nie człowiek dla instytucji i w nadawaniu im bardziej ludzkiego kształtu miał spore sukcesy” – dodali członkowie kapituły stołecznej nagrody.
„Jarku, wszystkie nasze wieczory, spacery, rozmowy, dyskusje, śpiewania przy Twojej gitarze, wszystko to jest na pewno zapisane gdzieś w kosmosie. Nasze wygłupy, podróż na fiordy, recytacje wierszy… Tylko żałuję, że nie udało się spotkać w ostatnim czasie. Miałabym Ci wiele do powiedzenia. Poszedłeś pierwszy z nas i jako Wieczny Harcerz rozbijesz nam obóz tam, po drugiej stronie. Do zobaczenia” – napisała na Facebooku noblistka Olga Tokarczuk.
[am]
fot. Muzeum Literatury w Warszawie/YouTube
Kategoria: newsy