Najpopularniejszy samopublikujący autor w Polsce próbuje swych sił na Zachodzie

28 maja 2013

Zdanowicz na Amazonie
Władysław Zdanowicz, autor wydawanej własnym sumptem serii książek o szeregowym Leńczyku, próbuje swoich sił w selfpublishingowym El Dorado. Pierwsza część „Misjonarzy z dywanowa” ukazała się właśnie w angielskim przekładzie na platformach Amazon Kindle w Wielkiej Brytanii i USA.

Przypadek urodzonego w Kwidzynie pisarza to bodaj najwyrazistszy dowód, że również na polskim rynku można próbować zaistnieć bez wsparcia mainstreamowych mediów i wydawców. Dzięki ogromnemu samozaparciu Władysław Zdanowicz nie tylko opublikował i sprzedał w łącznym nakładzie ponad ośmiu tysięcy egzemplarzy trzy tomy przygód swego bohatera, ale również na własną rękę postarał się, aby jego twórczość dotarła do anglojęzycznych czytelników.

„Pisząc powieść nie miałem takiego zamiaru, aby ze swoją książką trafić na obce rynki. Dopiero czytelnicy, którzy mieszkają w różnych krajach, zwrócili mi uwagę, że przygody szeregowego Leńczyka powinni także poznać czytelnicy innych krajów, bo często musieli tłumaczyć postronnym, dlaczego podczas lektury mają taki dobry humor” ? wyjaśnia Zdanowicz. Wprawdzie kilka osób próbowało przekładać poszczególne fragmenty dla swoich małżonków lub partnerów, ale do publikacji książki niezbędny był profesjonalista.

I tu pojawił się problem. „Szybko się okazało, że w tym przypadku nie ma co liczyć na pomoc ze strony Instytutu Kultury – mimo tego, że podobno jest specjalny program dla takich działań – bo nawet przetłumaczenie fragmentu przez znanego i cenionego tłumacza (w tym przypadku z UK) zakończyło się tym, że sam musiałem rozliczyć się z tłumaczem, gdyż w Instytucie Kultury skończyły się pieniądze na ten cel w połowie maja” ? opowiada Zdanowicz. „Prawdziwy powód zapewne był taki, że jako autor nie jestem rozpoznawalny poza pewnym kręgiem tematycznym. A dodatkowo nie jestem bywalcem mediów czy też zdobywcą nagród literackich. W każdym razie wiem jedno, że każdy, kto chciałby wyjść poza granice naszego kraju, musi ciężko na to pracować i liczyć przede wszystkim na siebie.”

Władysław ZdanowiczJak więc wygląda ciężka praca i liczenie na samego siebie, gdy się jest samopublikującym autorem? Nie posiadając odpowiedniego zaplecza finansowego Zdanowicz szukał tłumaczy, którzy zgodziliby się, aby ewentualne zyski można było podzielić dopiero, gdy książka sprzeda się poza granicami kraju. „W taki właśnie sposób znalazłem (a właściwie to mnie znalazł) tłumacz chcący zaryzykować tłumaczenie książki na język francuski i angielski” ? wyjaśnia autor. „Nie boję się współpracować z młodymi osobami, bo tzw. ?znane i uznane? często same z siebie nie są zainteresowaną współpracą, gdy nie ma pewności czy przyniesie ona wymierny zysk i nie jest pracą skierowaną dla docelowego zagwarantowanego wydawcy.”

Zdanowiczowi zależy na profesjonalizmie, dlatego stara się, aby przekład dokonany przez tłumacza trafił później w ręce korektora i redaktora. Książka publikowana będzie w 3 lub 4 częściach, aby zachować niską cenę i w razie znikomego zainteresowania pozwolić tłumaczowi wycofać się z umowy, która nie zagwarantuje mu zysku. „Tego wymaga choćby zwykła ludzka uczciwość” ? dodaje autor.

Władysław Zdanowicz swą aktywnością mógłby zawstydzić niejedno wydawnictwo w naszym kraju. Jak sam podkreśla, „jestem autorem samopublikującym z wyboru i aby pokazać, że można zrobić coś lepiej i taniej. Wybrałem ten sposób, bo nie za bardzo mam dobre zdanie o większości polskich wydawców. Nawet nie chodzi mi o fakt, że zdecydowana większość nie ma żadnego długofalowego pomysłu na swoją działalność, nie próbuje wyszukać i pomóc swoim autorom w drodze pisarskiej – która według mnie powinna prowadzić na rynki zachodnie, a według nich satysfakcją jest jak się sprzeda swoje książki w granicach powyżej średniego nakładu. Poza tym – nie mając żadnych założeń i planów dla swojej działalności – ograniczają swoją działalność do małpowania swoich konkurentów z kraju lub trendów z zachodu” ? mówi, po czym wylicza sezonowe mody, jakie przewinęły się w ostatnim czasie przez nasz rynek: serie o wampirach, książki kucharskie celebrytów, wszelkiego rodzaju poradniki czy pieprzne romanse w stylu „Pięćdziesięciu twarzy Greya”.

Tymczasem zdaniem autora trend powinien być odwrotny. Zamiast kopiować mody z Zachodu, powinniśmy docierać z polską literaturą wszędzie tam, gdzie tylko się da. „Nie mamy się czego wstydzić bo spora część naszych autorów dorównuje tym zagranicznym, których książki bywają kupowane w worku przez naszych wydawców” ? uważa Zdanowicz.

Pierwsza książka autora, w przekładzie angielskim zatytułowana „Private Lenczyk – The Misadventures of a Polish Soldier in Iraq”, jest już dostępna na platformach selfpublishingowych Amazona w Wielkiej Brytanii i USA. Ale Zdanowicz na tym nie poprzestaje. Trwają już rozmowy dotyczące języka francuskiego, niemieckiego i rosyjskiego, chociaż ? jak sam zainteresowany zastrzega – w tych dwóch ostatnich nie ma pewności, czy sprawa zostanie pozytywnie zakończona. Wierzymy, że tak i trzymamy kciuki.

Oficjalna strona autorska Władysława Zdanowicza: http://www.wladyslaw-zdanowicz.com.pl/

Tematy: , , , , , , , , , , ,

Kategoria: newsy