Na zatopionym statku Czarnobrodego znaleziono fragmenty książki. Piraci lubili czytać?

11 stycznia 2018


Konserwatorzy z Północnej Karoliny pracujący nad wrakiem statku należącego niegdyś do Czarnobrodego dokonali ważnego odkrycia. W mulistych odpadkach zgromadzonych w jednej z armat znaleźli szesnaście maleńkich fragmentów papieru. Zrodziło się pytanie: czy to znaczy, że legendarny pirat lubił czytać książki? Niekoniecznie.

Zemsta Królowej Anny to flagowy statek, na którym Czarnobrody przypuszczał ataki na inne jednostki pływające w okresie od jesieni 1717 do przełomu maja i czerwca 1718 roku, kiedy to pozostawiono okręt na mieliźnie. Wrak statku odkryto w 1996 roku w pobliżu Beaufort w Karolinie Północnej. Od tego czasu prowadzone są prace konserwatorskie mające na celu odnalezienie i zachowanie jak największej liczby artefaktów pochodzących z okrętu, który od blisko 300 lat spoczywa na dnie zatoki Charleston.

Gdy w 2016 roku czyszczono i konserwowano komorę jednej z armat odtylcowych, wydobyto z niej przemokły zwitek odpadków tekstylnych, poczerniały od resztek prochu. Najprawdopodobniej zwitek służył jako uszczelka drewnianego wycioru chroniącego wlot lufy. Pośród rozkładających się resztek zidentyfikowano szesnaście fragmentów papieru, z których siedem zawierało czytelny tekst. Gdy konserwatorzy delikatnie odrywali od siebie skrawki, zauważyli, że tekst na kolejnych warstwach biegnie w tym samym kierunku, co doprowadziło do podejrzeń, że mają przez sobą pozostałości kilku stron pochodzących z jednej i tej samej książki.

W zidentyfikowaniu tytułu pomogły słowa znajdujące się na resztkach stronic. Takie określenia, jak „południe” i „sążeń”, nasuwały myśl, że tekst mógł pochodzić z jakieś publikacji o tematyce morskiej, być może dotyczącej nawigacji. Najbardziej pomocne okazało się słowo Hilo pisane kursywą, co wskazywało na nazwę miejsca. Uznano, że na pewno nie chodziło o Hilo na Hawajach, ponieważ wzmianki o tej miejscowości nie pojawiały się w literaturze europejskiej do czasu wyprawy z 1778 roku. Johanna Green z Uniwersytetu w Glasgow, specjalizująca się w historii druku, podpowiedziała, że mogła to być anglojęzyczna wzmianka o hiszpańskiej osadzie Ilo na peruwiańskim wybrzeżu. Tym sposobem udało się znacznie zawęzić zakres lektur, a w końcu ustalić, że fragmenty pochodzą z opublikowanego w 1712 roku dwutomowego dzieła „A Voyage to the South Sea, and Round the World” (z ang. „Podróż do Morza Południowego i dookoła świata”) autorstwa marynarza Edwarda Cooke’a. Publikacja opisywała wyprawy, w których autor brał udział, pływając na dwóch statkach pod dowództwem Woodesa Rogersa. Znajdziemy w niej m.in. relację z pierwszej ręki Alexandra Selkirka, rozbitka, którego perypetie stanowiły prawdopodobnie inspirację dla Daniela Defoe do napisania kilka lat później „Przypadków Robinsona Crusoe”.

Edward Teach znany jako Czarnobrody. Podobno, aby wyglądać straszniej, na brodę wiązał czerwone wstążki, do kapelusza przyczepiał zapalone lonty, a na ramieniu nosił sześć załadowanych pistoletów. Litografia Benjamina Cole’a.

Badaczom udało się ustalić, że odnalezione fragmenty papieru z widocznym tekstem pochodziły ze stron 177, 178 i 183-188 książki Edwarda Cooke’a. Jak twierdzą, to unikalne znalezisko dostarcza dowodów archeologicznych na to, że na początku XVIII wieku na statkach przewożono książki. Choć dokumenty wielokrotnie o tym wspominały, niezwykle rzadko pojawiały się materialne dowody, ponieważ papier bardzo szybko rozkłada się w wodzie.

Zdaniem konserwatorki Kimberly Kenyon fragmenty książki mogą również mówić co nieco o nawykach czytelniczych pirackiej załogi. Historyczne sprawozdania dowodzą bowiem, że wbrew panującej opinii przynajmniej niektórzy piraci byli piśmienni. Niezbędne było chociażby czytanie map nawigacyjnych. Istnieją relacje, które mówią, że w trakcie napadów na statki bukanierzy kradli stosy książek. Pojawia się nawet wzmianka o pamiętniku Czarnobrodego, który rzekomo miał zostać skradziony po jego śmierci.

Znalezienie fragmentów w lufie armaty może jednak wskazywać na bardziej pragmatyczny powód obecności książek na statku. Papier stosowano często do klinowania ładunku w armacie, jako przybitki, czy też do uszczelniania wycioru. Chwytano więc to, co było pod ręką, a więc niewykluczone, że zniszczeniu ulegały także zrabowane książki. Brak szacunku dla przedmiotu nie oznacza jednak definitywnie, że piśmienni piraci nie czytali w wolnych chwilach. A może zanim książka skończyła w armacie, Czarnobrody, o ile nie był analfabetą, umilał sobie czas lekturą o przygodach marynarza Edwarda Cooke’a? Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie zapewne nigdy nie poznamy.

[am]
fot. North Carolina Department of Natural and Cultural Resources, Wikimedia Commons
źródło: National Geographic, The Guardian, North Carolina Department of Natural and Cultural Resources

Tematy: ,

Kategoria: newsy