Na zatopionym statku Czarnobrodego znaleziono fragmenty książki. Piraci lubili czytać?
Konserwatorzy z Północnej Karoliny pracujący nad wrakiem statku należącego niegdyś do Czarnobrodego dokonali ważnego odkrycia. W mulistych odpadkach zgromadzonych w jednej z armat znaleźli szesnaście maleńkich fragmentów papieru. Zrodziło się pytanie: czy to znaczy, że legendarny pirat lubił czytać książki? Niekoniecznie.
Zemsta Królowej Anny to flagowy statek, na którym Czarnobrody przypuszczał ataki na inne jednostki pływające w okresie od jesieni 1717 do przełomu maja i czerwca 1718 roku, kiedy to pozostawiono okręt na mieliźnie. Wrak statku odkryto w 1996 roku w pobliżu Beaufort w Karolinie Północnej. Od tego czasu prowadzone są prace konserwatorskie mające na celu odnalezienie i zachowanie jak największej liczby artefaktów pochodzących z okrętu, który od blisko 300 lat spoczywa na dnie zatoki Charleston.
Gdy w 2016 roku czyszczono i konserwowano komorę jednej z armat odtylcowych, wydobyto z niej przemokły zwitek odpadków tekstylnych, poczerniały od resztek prochu. Najprawdopodobniej zwitek służył jako uszczelka drewnianego wycioru chroniącego wlot lufy. Pośród rozkładających się resztek zidentyfikowano szesnaście fragmentów papieru, z których siedem zawierało czytelny tekst. Gdy konserwatorzy delikatnie odrywali od siebie skrawki, zauważyli, że tekst na kolejnych warstwach biegnie w tym samym kierunku, co doprowadziło do podejrzeń, że mają przez sobą pozostałości kilku stron pochodzących z jednej i tej samej książki.
W zidentyfikowaniu tytułu pomogły słowa znajdujące się na resztkach stronic. Takie określenia, jak „południe” i „sążeń”, nasuwały myśl, że tekst mógł pochodzić z jakieś publikacji o tematyce morskiej, być może dotyczącej nawigacji. Najbardziej pomocne okazało się słowo Hilo pisane kursywą, co wskazywało na nazwę miejsca. Uznano, że na pewno nie chodziło o Hilo na Hawajach, ponieważ wzmianki o tej miejscowości nie pojawiały się w literaturze europejskiej do czasu wyprawy z 1778 roku. Johanna Green z Uniwersytetu w Glasgow, specjalizująca się w historii druku, podpowiedziała, że mogła to być anglojęzyczna wzmianka o hiszpańskiej osadzie Ilo na peruwiańskim wybrzeżu. Tym sposobem udało się znacznie zawęzić zakres lektur, a w końcu ustalić, że fragmenty pochodzą z opublikowanego w 1712 roku dwutomowego dzieła „A Voyage to the South Sea, and Round the World” (z ang. „Podróż do Morza Południowego i dookoła świata”) autorstwa marynarza Edwarda Cooke’a. Publikacja opisywała wyprawy, w których autor brał udział, pływając na dwóch statkach pod dowództwem Woodesa Rogersa. Znajdziemy w niej m.in. relację z pierwszej ręki Alexandra Selkirka, rozbitka, którego perypetie stanowiły prawdopodobnie inspirację dla Daniela Defoe do napisania kilka lat później „Przypadków Robinsona Crusoe”.
Badaczom udało się ustalić, że odnalezione fragmenty papieru z widocznym tekstem pochodziły ze stron 177, 178 i 183-188 książki Edwarda Cooke’a. Jak twierdzą, to unikalne znalezisko dostarcza dowodów archeologicznych na to, że na początku XVIII wieku na statkach przewożono książki. Choć dokumenty wielokrotnie o tym wspominały, niezwykle rzadko pojawiały się materialne dowody, ponieważ papier bardzo szybko rozkłada się w wodzie.
Zdaniem konserwatorki Kimberly Kenyon fragmenty książki mogą również mówić co nieco o nawykach czytelniczych pirackiej załogi. Historyczne sprawozdania dowodzą bowiem, że wbrew panującej opinii przynajmniej niektórzy piraci byli piśmienni. Niezbędne było chociażby czytanie map nawigacyjnych. Istnieją relacje, które mówią, że w trakcie napadów na statki bukanierzy kradli stosy książek. Pojawia się nawet wzmianka o pamiętniku Czarnobrodego, który rzekomo miał zostać skradziony po jego śmierci.
Znalezienie fragmentów w lufie armaty może jednak wskazywać na bardziej pragmatyczny powód obecności książek na statku. Papier stosowano często do klinowania ładunku w armacie, jako przybitki, czy też do uszczelniania wycioru. Chwytano więc to, co było pod ręką, a więc niewykluczone, że zniszczeniu ulegały także zrabowane książki. Brak szacunku dla przedmiotu nie oznacza jednak definitywnie, że piśmienni piraci nie czytali w wolnych chwilach. A może zanim książka skończyła w armacie, Czarnobrody, o ile nie był analfabetą, umilał sobie czas lekturą o przygodach marynarza Edwarda Cooke’a? Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie zapewne nigdy nie poznamy.
[am]
fot. North Carolina Department of Natural and Cultural Resources, Wikimedia Commons
źródło: National Geographic, The Guardian, North Carolina Department of Natural and Cultural Resources
Kategoria: newsy