Michela Houellebecqa czekają dwa procesy. Ponowne oskarżenia o plagiat i islamofobię

5 stycznia 2023

Francuski pisarz Michel Houellebecq po raz kolejny trafia przed oblicze sprawiedliwości. W najbliższym czasie autora „Cząstek elementarnych” i niedawno wydanego „Unicestwiania” czekają dwa procesy. Pierwszy dotyczy oskarżeń o plagiat, które wciąż wysuwa mało znany francusko-senegalski autor El Hadji Diagola. W drugim zarzuca się Houellebecqowi nawoływanie do nienawiści wobec muzułmanów.

Oskarżenia, które wysuwa El Hadji Diagola, dotyczą „Uległości”. W maju 2022 roku sprawę analizował już Paryski Trybunał Sprawiedliwości. Jak twierdzi Diagola, fabuła „Uległości” została oparta na pomyśle z jego własnej powieści zatytułowanej „A Muslim at the Élysée” (z fr. „Muzułmanin w Pałacu Elizejskim”), w której opisał dojście we Francji do władzy prezydenta wyznania muzułmańskiego. Nie chodzi jednak jedynie o główny motyw książki. Łącznie wyliczył ze swoim prawnikiem 70 podobieństw merytorycznych obejmujących m.in. analizę islamu, a także zbieżność użytych słów, nazw, imion, miejsc, dat, wyrażeń, tematów, a nawet struktury samej opowieści.

Pozew złożony został nie tylko przeciwko Michelowi Houellebecqowi, ale również dwóm wydawnictwom: Gallimard i Flammarion. W tym pierwszym Diagola złożył swój manuskrypt w styczniu 2013 roku, a to drugie otrzymało rok później drugą wersję jego książki i opublikowało „Uległość”. Obydwie oficyny należą do tej samej grupy wydawniczej Madrigall. Senegalczyk uważa, że manuskrypt jego powieści albo sam pomysł na fabułę musiał w jakiś sposób trafić do Houellebecqa.

W maju Paryski Trybunał Sprawiedliwości uznał wniesienie powództwa o naruszenie praw autorskich za niedopuszczalne. Po pierwsze – jak stwierdzono – złożenie manuskryptu nie spełnia definicji ujawnienia dzieła, o którym mówią francuskie przepisy. Po drugie zaś zwrócono uwagę na kwestię podnoszoną przez obrońców Houellebecqa i wydawców, że powieść Diagoli sama w sobie w 75% jest plagiatem z różnych innych dzieł. Prawnik francusko-senegalskiego pisarza już wtedy zapowiadał, że będzie się odwoływał. Jak podkreślał, samo istnienie splagiatowanych fragmentów nie może skutkować pozbawieniem osoby, która podpisuje utwór, charakteru autora. Na dowód przywołał przykłady zapożyczeń m.in. z Wikipedii czy dzieł Jorisa-Karla Huysmansa obecne w powieści „Mapa i terytorium” Houellebecqa.

Obecnie Diagola i jego przedstawiciel domagają się od Houellebecqa i dwóch wydawców 132,8 miliona euro odszkodowania. Taka suma ma wynikać z zysków, jakie przyniosła „Uległość”. Biorąc jednak nawet pod uwagę fakt, że powieść sprzedała się we Francji w ponad 931 tysiącach egzemplarzy, co przełożyło się na prawie 15,47 miliona euro obrotu, a do tego doczekała się 42 tłumaczeń, kwota żądana przez autora „A Muslim at the Élysée” wydaje się absurdalna. Druga strona wymagania ma znacznie mniejsze – Flammarion, Gallimard i Houellebecq domagają się po 10 tysięcy euro za straty poniesione i nieuwzględnione w kosztach sądowych. Paryski Sąd Apelacyjny rozpatrzy sprawę 15 lutego 2023 roku.

To jednak nie koniec sądowych problemów Houellebecqa. Wielki Meczet Paryża poinformował pod koniec grudnia, że złoży skargę na pisarza, zarzucając mu islamofobię. Decyzję taką podjęto po lekturze wywiadu z autorem „Uległości”, przeprowadzonego przez filozofa Michela Onfraya i opublikowanego w specjalnym wydaniu jego periodyku „Front Populaire”, opatrzonym na okładce tytułem „Fin de l’Occident?” (z fr. „Koniec Zachodu?”).

Houellebecq ubolewał w rozmowie nad utratą tożsamości Francuzów i stwierdza, że tzw. „wielka wymiana”, czyli zastępowanie białej francuskiej czy szerzej – europejskiej populacji migrującą ludnością kolorową, szczególnie muzułmańską, to nie teoria, tylko fakt. Podejmując się próby spojrzenia w przyszłość, pisarz mówił, że kiedy „całe terytoria znajdą się pod kontrolą islamistów”, to zacznie dochodzić do aktów oporu, które określa jako „odwrócone Bataclany”, co znaczy, że tym razem strzelaniny będą miały miejsce w meczetach. „Życzeniem tak zwanej rdzennej ludności francuskiej nie jest asymilacja muzułmanów, ale to, aby przestali ich okradać i atakować. Albo inne rozwiązanie – żeby sobie odeszli” – ocenił Houellebecq.

Wielki Meczet Paryża zarzuca pisarzowi nawoływanie do nienawiści wobec muzułmanów. Słowa Houellebecqa określono jako „nie do przyjęcia i szokująco brutalne”. Jak dodano, ich celem nie jest wywołanie debaty publicznej, ale podżeganie do dyskryminujących dyskursów i czynów. Po otrzymaniu skargi paryska prokuratura wszczęła więc postępowanie.

Tydzień później Houellebecq zabrał głos w tej sprawie na łamach „Le Point”. Jak przypomniał, Wielki Meczet Paryża już w 2001 roku skierował sprawę przeciwko niemu za „podżeganie do nienawiści rasowej”, co było „głupie”, bo „wszyscy wiedzą, że religia to nie rasa”. „Tym razem jestem oskarżony o islamofobię” – podkreślił. „Islam jest religią, która budzi we mnie niewielkie zainteresowanie, dlatego do pewnego stopnia przyznaję się do winy; o ile dodamy, że ​​jestem islamofobem na pół etatu. W rzeczywistości islam nie interesuje mnie zbytnio. Przeczytałem Koran w całości, kiedy pisałem 'Uległość’, i to mi wystarczyło” – oświadczył.

Houellebecq nie zmienił zdania o „odwróconych Bataclanach”. „Kiedy powstaną islamistyczne enklawy, zamieszkane jeszcze przez kilku 'Galów’, a nawet kilku bardzo odważnych lub bardzo biednych Żydów, wtedy – jak myślę – rzeczywiście będą miały miejsce takie akty oporu – to znaczy akty terrorystyczne, ponieważ tym opór jest” – dodał.

Podtrzymuje też opinię o asymilacji i podejściu do niej Francuzów. Jak stwierdził, przechodzenie od szczegółu do ogółu jest błędem logicznym, ale „dla przeciętnego, rodowitego Francuza, który doznał traumy z powodu okropnych zabójstw lub jest świadomy statystyk wykroczeń i gwałtów, nie jest to kwestia logicznego rozumowania, ale odruch obronny”.

Jak tym razem sprawę rozstrzygnie sąd? Przekonamy się o tym w najbliższych miesiącach.

[am]
fot. Lysis Houellebecq

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: newsy