Michel Houellebecq przewidział bunt „żółtych kamizelek”? Znamy fabułę nowej powieści pisarza pt. „Serotonina”

22 grudnia 2018


Michel Houellebecq doskonale wyczuwa nastroje społeczne. Udowodnił to swoją twórczością wielokrotnie, chociażby w przypadku „Uległości”. Najnowsza, zapowiadana na początek stycznia powieść „Serotonina” najwyraźniej również należy do takich dzieł. Do prasy wyciekły właśnie informacje na temat fabuły książki. Ci, którzy mieli już okazję zapoznać się z jej treścią, twierdzą, że pisarz przewidział bunt „żółtych kamizelek”, spontaniczne protesty, które w ostatnich tygodniach objęły zasięgiem całą Francję.

Francuska premiera „Serotoniny” odbędzie się 4 stycznia. Wydawca książki, Flammarion, nałożył embargo na treść książki ? dziennikarze nie mieli ujawniać szczegółów fabuły do 27 grudnia. Dwa tytuły prasowe jednak się wyłamały, co zresztą wywołało lawinę komentarzy. Czy był to wyciek kontrolowany? Dyskusje na ten temat nie milkną, ale jeszcze więcej uwagi skupia się na samej książce. Choć nie brak w „Serotoninie” humoru, krytyczka Nelly Kaprielian z „Les Inrockuptibles” nazwała ją najbardziej rozpaczliwą i mroczną powieścią w dorobku Houellebecqa. Z kolei David Caviglioli z „Le Nouvel Observateur” pisał, że to najlepsza książka autora, „piękne dzieło o nieskończonym smutku”, które dwukrotnie doprowadziło go do łez. Wszystko wskazuje więc na to, że nowa miłość Houellebecqa, Chinka Qianyun Li, nie wykorzeniła zupełnie jego nihilizmu.

Głównym bohaterem „Serotoniny” jest 46-letni Florent-Claude Labrouste, inżynier agronom, który odkrywa, że jego dużo młodsza partnerka, Japonka Yuzu, zdradzała go podczas filmowanych orgii z młodymi mężczyznami, a nawet z psami. Opuszcza ją, porzuca pracę i przeprowadza się do hotelu. Błąka się po mieście, odwiedza bary, restauracje i supermarkety, filozofuje, wygłasza tyrady i rozpamiętuje swoje relacje miłosne, czasem zabawne, czasem żałosne, ale zawsze naznaczone katastrofą. Florent jest głęboko samotnym i nieszczęśliwym człowiekiem. Udaje mu się funkcjonować w codziennym życiu dzięki regularnemu zażywaniu do kawy tabletki Captorix. Lek ten zwiększa wydzielanie serotoniny, wytwarzanej przez organizm substancji zwanej hormonem szczęścia, która wzmacnia poczucie własnej wartości. W odróżnieniu od antydepresantów poprzedniej generacji nowy preparat nie wywołuje tendencji samobójczych ani do samookaleczeń. Captorix okazuje się nadzwyczaj skuteczny. Mogą jednak występować trzy niepożądane skutki: nudności, impotencja i zanik libido. Na nudności Florent nigdy nie cierpiał.

W końcu bohater powraca do swoich korzeni: udaje się do rodzinnej Normandii na poszukiwanie dawnej miłości, która opuściła go, gdy przespał się z pewną czarnoskórą kobietą. Tym sposobem Florent trafia do prowincjonalnej Francji, zdewastowanej przez globalizację i wspólną politykę rolną Unii Europejskiej. Widzi na własne oczy byłych pracowników fabryk i pogrążonych w kryzysie rolników ? wiejski lud, który jest praktycznie „martwy”, a mimo to znajduje siły, by się zbuntować i zablokować autostradę. Blokada, której Florent jest biernym świadkiem, przemienia się w krwawy dramat, jako żywo przypominający wydarzenia, jakie miały miejsce podczas protestów „żółtych kamizelek”. Dramat, na który nie zaradzi nawet największa dawka Captorixu.

Zgodnie z zapowiedziami w swej najnowszej powieści Houellebecq z ostrym poczuciem humoru i przejmującą zjadliwością portretuje rozpad człowieka i być może również całej cywilizacji Zachodu. Nakład pierwszego francuskiego wydania książki wynosi 320 tysięcy egzemplarzy. „Serotonina” trafi do sprzedaży nad Loarą 4 stycznia 2019 roku. Polskiej premiery książki spodziewajcie się w maju.

[am]
fot. Fronteiras do Pensamento / Luiz Munhoz

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy