Maż urządził żonie przyjęcie urodzinowe w stylu Harry’ego Pottera

27 października 2015

Choć Corey Kundert z USA nigdy nie przeczytał żadnej książki z sagi o małym czarodzieju z błyskawicą na czole, to przeprowadził skrupulatne badanie świata Harry’ego Pottera, by urządzić swojej żonie przyjęcie urodzinowe w stylu uwielbianych na całym świecie powieści.

Żona Coreya, Amanda jest wielką fanką Harry’ego Pottera, od kiedy – kilka lat temu – wzięła ze sobą pierwszy tom sagi jako lekturę na wycieczkę. „Złapałam bakcyla i w ciągu kilku tygodni przeczytałam wszystkie siedem” – przyznaje w rozmowie z „BuzzFeed”.

Ale choć jest super fanką, nie podejrzewała, że na jej 26. urodziny mąż przygotuje niespodziankę, która każdego miłośnika przygód młodego czarodzieja wprawiłaby w prawdziwą ekstazę. Niezwykła uroczystość zaczęła się w chwili, kiedy Corey przyjechał po Amandę po pracy i zabrał ją do kawiarni. Tam wręczył jej osobiście wykonaną Czarną Różdżkę (w oryginale nazywa się bardziej wieloznacznie: Różdżka Starszych) i komplet filmowych adaptacji powieści na płytach Blu-ray.

„Myślałam, że płakanie z wdzięczności pośrodku zatłoczonej kawiarni z podrobioną różdżką ściskaną w dłoni będzie rzeczą, którą najbardziej zapamiętam ze swoich 26 urodzin. Ale byłam w błędzie” – wspomina Amanda.

Kiedy małżonkowie wrócili do domu, Amanda ujrzała, że drzwi do ich mieszkania przemienione zostały w peron 9 i ? , a za nimi… „Otworzyłam drzwi, a moje małe mieszkanie przeszło całkowitą transformację” – powiedziała solenizantka.

Mieszkanie było ozdobione latającymi literami i listami gończymi stylizowanymi na te, jakie wysyłano za Syriuszem Blackiem. Wśród dekoracji znalazł się także eliksir prawdy Veritaserum i tatuaż Mrocznego Znaku, a nawet mandragora zrobiona z przeciętej na pół lalki Barbie. Wszystkie dekoracje Corey wykonał własnoręcznie i to nie przeczytawszy nigdy żadnej z książek.

„Wiedział jedynie, że je uwielbiam, więc spędził czas na sprawdzeniu, czym jest mandragora i jak przeciąć lalkę Barbie na pół, żeby wyglądała jak ona” – Amanda nie kryje podziwu dla zaangażowania, które małżonek włożył w przygotowanie niespodzianki. „Przysięgam, że musiałam przypadkowo napić się trochę Felix Felicis [eliksir szczęścia z powieści – przyp.red.] gdzieś w moim życiu. Ten facet jest po prostu niesamowity”.

Choć urodziny były w marcu, to dopiero w ubiegłym tygodniu zdjęcia z imprezy solenizantka zamieściła w sieci, gdzie z miejsca stały się hitem. Amanda przyznaje, że też chciałaby urządzić mężowi równie wspaniałe przyjęcie na urodziny, ale Corey „woli coś bardziej skromnego”. „Właściwie to nie cierpi przyjęć urodzinowych. Naprawdę. Stresują go” – zdradziła Amanda.