Marsz Niepodległości w Warszawie: pożar w pracowni znanego witkacologa, spłonęły materiały do wystawy

Podczas przechodzącego przez Warszawę Marszu Niepodległości nieznani sprawcy wrzucili na balkon pracowni znanego witkacologa Stefana Okołowicza racę lub inny materiał pirotechniczny. Jak donosi „Super Express”, straty, które poniósł mężczyzna są duże.

Stefan Okołowicz w kręgach literackich znany jest przede wszystkim jako badacz Stanisława Ignacego Witkiewicza. Szczególnym przedmiotem jego zainteresowań są zdjęcia pisarza. Wspólnie z Ewą Franczak posiada imponującą kolekcję fotografii Witkacego, które zaczął zbierać jeszcze w połowie lat 70. Na początku nie wiadomo było, czy one również ucierpiały w zdarzeniu, które miało miejsce dzisiaj podczas Marszu Niepodległości w Warszawie.

Jak poinformował „Super Express”, straty poniesione przez Stefana Okołowicza są znaczne. Zniszczona została zabytkowa drewniana rama w oknie balkonowym mieszkania. Z przekazanego chwilę później przez Piotra Pazińskiego komunikatu od rodziny dowiedzieliśmy się, że witkacjana przechowywane są w innym miejscu, dlatego nic im nie grozi, spłonęły za to materiały do wystawy.

Straż pożarna w Warszawie otrzymała zgłoszenie o pożarze mieszkania w godzinach popołudniowych. Na miejsce zdarzenia wysłane zostały cztery zastępy strażaków. Ogień udało się szybko opanować i nikt nie został poszkodowany. Z udostępnianych przez internautów materiałów wynika, że pracownia Witkacologa nie była celem ataków nieznanych sprawców, lecz znajdujący się dwa piętra wyżej balkon, na którym wisiał plakat Strajku Kobiet i flaga LGBT. Wandale nie byli jednak w stanie trafić do celu.

To jest ten Bóg, Honor i Ojczyzna? To jest ten patriotyzm? To idiotyzm, prostactwo, nacjonalizm i wandalizm. Panowie spowodowali pożar w mieszkaniu. To jest właśnie prawdziwe i bezpośrednie zagrożenie dla polskich rodzin. 🇵🇱#NIEdlanacjonalizmu #11listopada pic.twitter.com/CVDdr6fH9c

— Igor Wojciechowski (@I_Wojciechowski) November 11, 2020

Podczas Marszu Niepodległości zdewastowany został także szyld jednego z warszawskich salonów Empiku, pod którym toczyła się bitwa z policją. Sieć zareagowała na zdarzenie z poczuciem humoru. „W sprawie dzisiejszych kolejek pod naszym salonem Empik na Nowym Świecie: Drodzy Panowie! My też tęsknimy za koncertami i chcielibyśmy jak najszybciej znaleźć się pod sceną. Dlatego sugerujemy łatwiejszy i bezstresowy sposób zakupu biletów” – napisano na profilu Empik Bilety na Facebooku, sugerując zakup biletów online.

[edm]

Tweet

Tematy: Empik, fotografia, pożar, Warszawa, wokół książki

Kategoria: newsy