Jedna z najsłynniejszych europejskich księgarni, wenecka Acqua Alta, została dotkliwie zalana. Setki książek uległy zniszczeniu

14 listopada 2019


Słusznie uważana za jedną z najoryginalniejszych księgarni na świecie, położona w sercu Wenecji Acqua Alta została dotkliwie zalana podczas największej od 53 lat powodzi, z którą boryka się w ostatnim czasie włoskie miasto. Zniszczeniu uległy setki książek.

Znajdująca się kilka kroków od Placu św. Marka i mostu Rialto księgarnia powstała w 2004 roku. Właściciel Luigi Frizzo nadał jej nazwę Acqua Alta, co po włosku znaczy „wysoka woda”, wpadł bowiem na oryginalny pomysł, aby chronić sprzedawane książki przed tzw. wysoką wodą, czyli dużymi przypływami, które regularnie nawiedzają miasto. Zamiast półek i regałów, swoją ofertę wystawił w wannach, łodziach, beczkach, pojemnikach oraz pięknej gondoli stojącej pośrodku sklepu. Za każdym razem, kiedy przez Wenecję przechodziła powódź, Acqua Alta była otwarta, a klienci mogli robić zakupy, brodząc w wodzie.

Niestety tym razem wanny i gondola nie wystarczyły, żeby ochronić książki. Poziom wody wzrósł bowiem o 187 centymetrów. To najwyższy wynik od 53 lat, kiedy to przypływ osiągnął 194 centymetry. Powódź objęła około 85 procent obszaru miasta. Woda zalała całą przestrzeń sklepu, dostając się nawet do wspomnianej gondoli, która była symbolem księgarni. Setki zniszczonych książek trafiło na śmietnik.

„Szkody są ogromne. Jesteśmy przyzwyczajeni do wody, ale nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. To cios w serce” ? mówi cytowana przez włoską prasę zarządzająca księgarnią Diana. „Nazywamy się Acqua Alta, oczekujemy wysokiej wody, ale nie tak wysokiej. Woda jest wszędzie. Przypływ był o 50 centymetrów większy niż oczekiwano. Wczoraj musiałam nawet założyć moje buty wędkarskie”.

Na ratunek księgarni pospieszyli młodzi wolontariusze, którzy zgłosili się, aby pomóc weneckim rzemieślnikom i sklepikarzom. Acqua Alta się nie poddała i już następnego dnia po zalaniu działała normalnie. „Nasza nazwa stanowi wyzwanie dla tego zjawiska. Tym razem przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę” ? powiedziała Diana. „Smucisz się, złościsz, a potem prześpisz się kilka godzin i wstajesz z nowym postanowieniem. Pomimo tak trudnej sytuacji, odczuwamy pewien rodzaj szczęścia, ponieważ tak wiele osób podjęło działania, aby nam pomóc”.

[am]
fot. główna: a2zphoto/Flickr
źródło: Fanpage, Republica, Local Team

Tematy: , ,

Kategoria: newsy