Hiszpańscy wydawcy stracili 350 milionów euro przez nielegalne ściąganie ebooków
W Hiszpanii rośnie nie tylko liczba książek dostępnych w cyfrowym formacie, ale również piractwo. Szacuje się, że tamtejsi wydawcy stracili w zeszłym roku ok. 350 milionów euro przez nielegalne ściąganie ebooków, co stanowi od 13 do 15 procent kwoty, jaką w tym okresie zarobił hiszpański przemysł wydawniczy.
„Im większy zakres tytułów dostępnych w cyfrowym formacie, tym więcej piractwa” – powiedział Antonio Maria Avila, sekretarz Hiszpańskiej Federacji Stowarzyszenia Wydawców.
Według danych zebranych przez Agencję ISBN w 2012 roku ebooki stanowiły 22 procent wszystkich zarejestrowanych książek, czyli o 13 procent więcej niż w roku poprzednim. Sama ilość wydanych publikacji spadła jednak o 8 procent ? z 103 102 do 88 349.
Jak tłumaczy w rozmowie z „El Pais” Julian Rodriguez z domu wydawniczego Periferica, „spadek nie jest spowodowany jedynie publikacjami wydawanymi w sektorze prywatnym, ale także redukcją tytułów przez instytucje, lokalne rządy i sponsorów państwowych organizacji ? co będzie dalej występować w tym roku”.
Nuria Cabuti, dyrektor zarządzający Random House Mondadori, uważa, że tak poważny spadek „jest spowodowany poważnym kryzysem w konsumpcji i poważnym wzrostem piractwa, odkąd Hiszpania jest na czele europejskich krajów w sprzedaży urządzeń do czytania, co nie przekłada się na proporcjonalny wzrost w sprzedaży książek cyfrowych”.
„Wyniki nie są takie katastrofalne, biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej żyjemy” ? twierdzi z kolei Manuel Borras z domu wydawniczego Pre-textos, przypominając tym samym, że Hiszpania oprócz problemów z piractwem zmaga się również z kryzysem ekonomicznym. Według raportu OECD to kraj z najwyższym w Europie odsetkiem bezrobotnych z dyplomem magistra i drugi pod względem liczby bezrobotnych z licencjatem, a są to grupy osób najczęściej sięgające po literaturę. Tymczasem za wydanie papierowe popularnej nowości książkowej trzeba w Hiszpanii zapłacić 20 Euro.
fot. Daniel Sancho
TweetKategoria: newsy
