Haruki Murakami nie chce alternatywnego Nobla. Poprosił inicjatorów nagrody o wykreślenie jego nazwiska z grona finalistów

17 września 2018

Embed from Getty Images
Inicjatorzy Alternatywnej Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, oddolnej inicjatywy, która na skutek skandalu związanego z Akademią Szwedzką ma jednorazowo wytypować laureata tego prestiżowego wyróżnienia, po raz kolejny przekonują się, że niełatwo jest zyskać uznanie, jakim cieszyła się oryginalna nagroda. Japoński pisarz Haruki Murakami poprosił o usunięcie jego nazwiska z grona finalistów.

„W e-mailu do Nowej Akademii Haruki Murakami wyraził wdzięczność za nominację, pisząc: 'To dla mnie wielki zaszczyt’. Następnie oświadczył, że woli skoncentrować się na swoim pisarstwie, z dala od uwagi mediów, i poprosił, aby nominacja została wycofana. Zakończył, życząc Nowej Akademii sukcesu z nagrodą. Nowa Akademia żałuje, ale szanuje jego decyzję” ? czytamy w oświadczeniu opublikowanym na fanpage’u Nowej Akademii na Facebooku.

Inicjatorzy nagrody zdecydowali, że miejsca pisarza nie zajmie kolejny autor, który zdobył najwięcej głosów w plebiscycie, lecz o nagrodę rywalizować będzie pozostała trójka finalistów, czyli Neil Gaiman, Kim Thúy i Maryse Condé. Nazwisko zwycięzcy ogłoszone zostanie 12 października w Sztokholmskiej Bibliotece Publicznej.

Powołana w tym roku oddolna inicjatywa ma szczytne intencje. Jest wyrazem sprzeciwu wobec skandalu seksualnego, w który zamieszana została Akademia Szwedzka, a jednocześnie chce stanowić powiew świeżości i dowód na to, że najbardziej prestiżowe wyróżnienie literackie na świecie można przyznawać na bardziej otwartych, demokratycznych zasadach. Szybko okazało się, że oprócz zainteresowania mediów Nowa Akademia i alternatywna Nagroda Nobla nie budzi takich emocji, jak decyzje podejmowane przez Akademię Szwedzką. Szwedzcy bibliotekarze nie wykazali się imponującą wiedzą literacką i wyłonili stosunkowo wąskie grono kandydatów, w którym znaleźli się głównie przedstawiciele rodzimej i anglosaskiej literatury. Zapoczątkowana trzy tygodnie temu kampania na platformie Kickstarter mająca na celu zebranie funduszy na zorganizowanie gali również nie osiąga imponujących rezultatów ? przez prawie połowę czasu trwania zbiórki nie udało się zdobyć nawet jednej czwartej potrzebnej kwoty. Decyzja Murakamiego to kolejny cios dla Nowej Akademii.

Choć Murakami tłumaczy swoją prośbę o wycofanie nominacji chęcią uniknięcia medialnej uwagi, trudno podejrzewać go aż o taką nieśmiałość. W swej długiej karierze odebrał wiele nagród ? przykładowo w listopadzie 2016 roku przyjechał do Danii na wręczenie Nagrody Literackiej im. Hansa Christiana Andersena (na zdjęciu). Bardziej prawdopodobne więc jest, że nie traktuje alternatywnego Nobla poważnie i nie chce swoim nazwiskiem promować jednorazowej inicjatywy. Tym bardziej że mogłaby mu ona zamknąć drogę do prawdziwego Nobla. Pozostali nominowani nie muszą się o to martwić, bo w odróżnieniu od Murakamiego nigdy nie byli brani na poważnie jako kandydaci do nagrody Akademii Szwedzkiej.

Również sama Nowa Akademia podejmuje dość zaskakującą decyzję, spełniając prośbę Murakamiego i wycofując jego nazwisko z listy nominowanych. Brak chęci akceptacji nagrody zazwyczaj nie jest uwzględniany przez kapitułę wybierającą laureata. Tak było chociażby w przypadku Świetlickiego, który nie chciał, żeby jego tom poetycki „Jeden” rywalizował w 2014 roku o Nike. Jurorzy nie spełnili jednak tej prośby, wprawdzie książka ostatecznie nagrody nie otrzymała, ale brała udział w procesie selekcji i znalazła się nawet w gronie finalistek.

Najnowsza powieść Murakamiego to dwutomowa „Śmierć Komandora”. Wydawnictwo Muza opublikuje polski przekład pierwszego tomu już 17 października, natomiast tom drugi ? 28 listopada.

[am]

Tematy: , ,

Kategoria: newsy