Google zaczyna wydawać niedrukowalne, interaktywne książki cyfrowe
Google Creative Lab we współpracy z brytyjskim wydawnictwem Visual Editions wprowadził w minioną środę do sprzedaży pierwsze dwie z planowanej serii książek, które mają wykorzystywać dynamiczne właściwości sieci internetowej. Publikacje ma wyróżniać jedna istotna cecha: będą to książki, których nie da się opublikować w formie drukowanej.
Historia drukowanej książki w takiej formie, w jakiej znamy ją obecnie, ma już około 400 lat. Z kolei pierwsze e-booki w takich popularnych formatach jak PDF pojawiły się dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Przez długi czas książki elektroniczne były w zasadzie cyfrowym odbiciem tych drukowanych (z podziałem na strony i innymi cechami włącznie). Od 2011 roku coraz śmielej mówiło się o interaktywnych książkach, jednak pierwsze tego typu publikacje opierały się zwykle na wykorzystaniu aplikacji i multimediów (rysunki, filmiki) niejako do rozszerzenia głównej zawartości. Teraz Google postanowiło zerwać z tym modelem i całkowicie odejść od formatu książki, jaką do tej pory znaliśmy. Pozycje, które będą ukazywać się w ramach projektu „Editions at Play” nie zostały jedynie przełożone na formę cyfrową. One powstały z myślą o smartfonach i tabletach, a ich wydrukowanie w formie tradycyjnego woluminu będzie praktycznie niemożliwe.
Dyrektor kreatywny Google, T.L. Uglow, mówi, że zespół Google Creative Labs zaczął analizować, co sprawia, że książka jest książką już jakieś półtorej roku temu. „Zaczęliśmy myśleć o stronach. Jeśli weźmiesz arkusz papieru, złożysz go na pół i dasz komuś, powiemy, że to książka, ale jeśli to tylko kwadrat papieru z tekstem, wtedy to nie jest to samo. Sieć internetowa powoduje, że nie potrzebujesz, aby te strony były dalej ze sobą złączone”.
Pierwszym tytułem zrealizowanym w ten sposób jest „Entrances & Exits” Reifa Larsena. Jest to książka stworzona przy użyciu Google Streetview. Czytelnik porusza się po interaktywnej mapie, odkrywając kolejne ustępy tekstu. Google reklamuje tę publikację jako „książkę, która podróżuje po świecie”. Kolejną pozycją w katalogu jest „The Truth About Cats & Dogs” będąca dziełem współpracy Sama Riviere?a i Joe?go Dunthorne?a. Są to dwa dzienniki fikcyjnych artystów próbujących ze sobą współpracować, co rodzi wiele kłótni. Czytelnik będzie mógł niejako na bieżąco obserwować powstające wpisy, a także decydować, z punktu widzenia którego artysty chce śledzić historię.
Twórcy projektu mówią, że nie mają zamiaru stawać w opozycji do tradycyjnej książki. „Uwielbiamy normalne książki. I kochamy je czytać. Wierzymy jednak w znalezienie nowych sposobów na odkrywanie książki. Wierzymy w tworzenie nowych kontekstów czytania. Wierzymy w tworzenie wspaniałych i zaskakujących doświadczeń czytelniczych” – wyjaśniają na swojej stronie. „Nie chcemy zmienić tego, co jest magiczne w czytaniu, ale chcemy tę magię zrozumieć” ? podsumuje ideę projektu Uglow.
Eli Horowitz, były redaktor McSweeney’s, współtwórca noweli w formie aplikacji o tytule „The Pickle Index”, do którego Google jako pierwszego zwróciło się w sprawie projektu, powiedział: „Czytasz książkę w telefonie zamiast na zmiażdżonym drzewie i to nie ma wpływu na historię, a doświadczenie jest szalone. Jestem w pełni przekonany, że istnieje więcej takich możliwości”. Dodał też: „W przypadku książki zawsze wiesz, ile jeszcze historii pozostało ? ile stron trzymasz w prawej dłoni. Czy to jest punkt kulminacyjny? Czy blisko do końca? To nieodłączny element takiego (tradycyjnego) formatu. Ten nowy format pozwala nam na grę z takimi rzeczami. To już nie jest jedna forma danej historii, ale wiele form, z których każda może wpływać na historię”.
Książek wydanych w ramach „Editions at Play” nie można pobierać. Po zakupie korzystamy z nich w przeglądarce. W kwietniu mają ukazać się kolejne tytuły.
[aw]
fot. Google
Kategoria: newsy