Genet, Murakami, Limonow i inni pisarze na cenzurowanym w moskiewskich bibliotekach

2 stycznia 2023

Biblioteki w Moskwie otrzymały od rządowej administracji listę książek, które należy usunąć z katalogów i poddać „recyklingowi”, co w praktyce oznacza ich zniszczenie. Dokument dotyczy książek, których treści są sprzeczne z nową rosyjską ustawą, zaostrzającą kary za „propagandę LGBT”.

Jak donosi na Telegramie dziennikarz i krytyk literacki Siergiej Lebiedienko, lista została rozesłana do bibliotek w piątek 16 grudnia. Znalazły się na niej 53 tytuły, które mają zostać usunięte z elektronicznych katalogów i poddane „recyklingowi”.

„Nikt nie zamierza tak po prostu chować książek w magazynie” – pisze dziennikarz. „Nakazuje się oddać je na makulaturę – czyli w ostatecznym rozrachunku zniszczyć”. Decydujący głos należy ponoć do dyrektorów bibliotek, ale jak zauważa Lebiedienko, mają oni przedstawić potwierdzenie przekazania książek do recyklingu.

Wśród tytułów na liście są książki Harukiego Murakamiego („Sputnik Sweetheart”), Michaela Cunninghama, Stephena Frya, Jeana Geneta, Sarah Waters, a także rosyjskich pisarzy, jak Eduard Limonow, Wasilij Rozanow czy Oksana Wasiakina. Szczególny jest tu przypadek Limonowa – kontrowersyjne poglądy polityczne pisarza i jego opowiedzenie się za aneksją Ukrainy sprawiły, że w 2015 roku na Ukrainie zakazano jego książek. Teraz, niecałe dwa lata po śmierci, to samo spotyka go w rodzimej Rosji. „Zastanawiam się, jak skomentowałby umieszczenie go na tej liście” – pisze Lebiedienko.

To już kolejne tego typu działanie rosyjskich władz. Na początku grudnia, tuż po wejściu w życie ustawy zaostrzającej kary, pracownicy wszystkich bibliotek w Centralnym okręgu administracyjnym Moskwy dowiedzieli się, że nie mogą zamawiać książek autorów uznanych za „zagranicznych agentów”, krytykujących wojnę w Ukrainie czy szerzących „propagandę LGBT”. Portal The Village, blokowany w Rosji, powoływał się w tej sprawie na cztery źródła w moskiewskich bibliotekach. Nazwiska autorów dyktowano bibliotekarzom przez telefon. Wtedy na liście znaleźli się m.in. Boris Akunin, Dmitrij Głuchowski czy Dmitrij Bykow.

Problemy z wystawianiem książek wymienionych wyżej pisarzy mają też rosyjskie księgarnie. „Niezadowolenie może wywołać jedno przypadkowe słowo, które komuś się nie spodoba” – powiedział w niedawnym wywiadzie Michaił Iwanow, współzałożyciel księgarni Subscriptions Editions w Sankt Petersburgu, dodając, że władze chcą, żeby księgarze, wydawcy i bibliotekarze z własnej inicjatywy usuwali kontrowersyjne treści. Mają stosować autocenzurę, by chronić się przed represjami, dlatego niektórzy, nie czekając na instrukcje, usuwają książki, których nawet jeszcze nie objęto zakazem.

Jak zwraca uwagę Anna Niemcowa w „The Daily Beast”, wiele osób na całym świecie od miesięcy nawołuje do bojkotu rosyjskiej kultury, co ma być formą kary za napaść wojsk Władimira Putina na Ukrainę. Wydaje się jednak, że radykalne środki nie będą już wkrótce potrzebne, ponieważ Rosja sama niszczy realizowane w tym kraju projekty artystyczne i kulturalne. Cenzura dotyka bowiem nie tylko twórców zachodnich, ale też rosyjski teatr, film i literaturę, które zdradzają „zachodnie wpływy”.

W filmie opublikowanym w drugiej połowie grudnia na platformie YouTube szef moskiewskiego departamentu kultury Aleksandr Kibowski chwalił dekret o zaostrzeniu kar podpisany przez Putina jako krok wzmacniający rosyjskie tradycje, a także podnoszący duchowe i moralne wartości. „Czujemy teraz kaca po całej tej papce, którą [Zachód] karmił nas przez wiele lat… To smutne, że potrzebowaliśmy reżimu specjalnej operacji, aby do tego dojść” – mówił. Zwracając się do Zachodu, dodał: „Nie jesteśmy już dłużej waszymi małpami”.

[am]

Tematy: , , , , , , , , ,

Kategoria: newsy