Dzięki Neilowi Gaimanowi i użytkownikom Twittera cierpiąca na brak klientów księgarnia w jeden dzień otrzymała zamówienia na 1000 funtów
Z potencjału, jaki kryje się w mediach społecznościowych, mogą korzystać nie tylko duże sieci księgarskie i sklepy internetowe, ale też małe niezależne księgarnie. Dowodzi tego przykład antykwariatu z Petersfield w hrabstwie Hampshire w południowej Anglii, który w ostatnim czasie przeżywał trudne chwile, ale dzięki wsparciu Neila Gaimana i innych użytkowników Twittera z dużo większym optymizmem patrzy w przyszłość.
Petersfield Bookshop to antykwariat działający od 1918 roku. W 1958 roku zmienił właściciela i od tego czasu znajduje się w rękach jednej rodziny. Choć księgarnia ma długie tradycje, a w swej ofercie szeroki asortyment ? od współczesnych używanych książek w miękkiej okładce po kolekcjonerskie i antykwaryczne dzieła o znacznej wartości, które sprzedaje również w Internecie ? w ostatnim czasie borykała się z problemami, które dotykają coraz więcej małych książnic. Mianowicie chodzi o niedostatek klientów.
14 stycznia po godzinie 17:00 na profilu Petersfield Bookshop na Twitterze pojawił się smutny wpis: „Dziś ani jednej sprzedanej książki… 0,00 ?… Zdaje nam się, że to pierwszy raz w historii… Wiemy, że to żałosne, ale jeśli chcecie nam pomóc, zapoznajcie się poniżej z naszą ofertą na Abebooks, w tym momencie o 25% taniej”.
…Tumbleweed…
Not a single book sold today…
?0.00…
We think think this maybe the first time ever…
We know its miserable out but if you’d like to help us out please find our Abebooks offering below, all at 25% off at the moment…. pic.twitter.com/Cn5uhYWw88
? Petersfield Bookshop (@The_PBS) January 14, 2020
Jak wyjaśnił później w kolejnych postach i wywiadach udzielonych prasie John Westwood, jeden z członków rodziny, który zarządza księgarnią, na zerowy wynik sprzedaży wpływ miał m.in. fakt, że w Wielką Brytanię uderzył Sztorm Brendan i ludzie dużo rzadziej wychodzili wówczas z domów. Jeden martwy dzień nie wpłynie znacząco na kondycję dobrze prosperującego biznesu. Antykwariat, podobnie jak wiele innych niezależnych księgarni, w ostatnim czasie odnotował jednak wiele gorszych dni. Jakiś czas temu dla ratowania interesu Westwood sprzedał nawet swoje mieszkanie i większość nocy spędzał na łóżku polowym rozkładanym w księgarni. Dlatego kiedy 14 stycznia w Petersfield Bookshop nie kupiono żadnej książki, pojawiły się wątpliwości, czy sklep przetrwa do końca tygodnia. Ostatnim wyjściem wydawało się zwrócić z prośbą do internautów.
Reakcja na apel zamieszczony na Twitterze zaskoczyła właścicieli. Jedną z osób, które udostępniły post, był Neil Gaiman. Profil pisarza śledzi blisko 2,8 miliona użytkowników. Zatem wieści o problemach księgarni dotarły dzięki niemu do każdego zakątka na świecie. Czytelnicy przekazywali informację dalej. Łącznie post zyskał ponad 9 tysięcy polubień i 19,5 tysiąca udostępnień. Profil księgarni zaczęło obserwować 1100 nowych osób. Najważniejsze zaś, że ludzie zaczęli kupować książki. W ciągu jednego dnia złożono zamówienia o wartości 1000 funtów. Na skrzynce mailowej zaś znajdowało się ponad 300 wiadomości, a wiele z nich dotyczyło książek. Zamówienia składali też klienci spoza Wielkiej Brytanii. Jedna kobieta z USA przesłała na rozwój działalności 5 funtów, które pozostały jej z wakacji na Wyspach.
What a night! We have been completely overwhelmed in a good way.
We have 1,100 new followers.
We have loads of online book orders.
We have over 300 messages, many asking after books. We will answer all as soon as we can, please bear with us
Thank you all so much!
? Petersfield Bookshop (@The_PBS) January 15, 2020
Księgarnia zyskała również darmową reklamę. O sprawie pisały portale internetowe, przez cały dzień właściciele udzielali wywiadów przed kamerami, a członkowie ekip telewizyjnych przy okazji kupowali po jednej lub dwie książki na zachętę. Pewien mężczyzna pojawił się w sklepie i powiedział: „Mieszkam w Petersfield przez całe życie i nigdy u was nie byłem. Wczoraj wieczorem mój przyjaciel, który mieszka w San Francisco, powiedział, że muszę dziś do was przyjść”.
Przedstawiciele księgarni podziękowali na Twitterze za pomoc Neilowi Gaimanowi i napisali: „Nie zawsze łatwo się przyznać, że firma znajduje się na krawędzi, i nam też było trudno. To była okropna sytuacja i oczywiście nadal nic nie jest pewne. Myśl o ogłoszeniu zamknięcia księgarni była bolesna. Piszemy o tym, ponieważ zdajemy sobie sprawę, jak wielkie mieliśmy szczęście, że zostaliśmy wyróżnieni w ten sposób”. Właściciele Petersfield Bookshop postanowili chociaż w jakimś stopniu podzielić się z innymi szczęściem, które ich spotkało. Z racji tego, że w niedziele mają zamknięte, zdecydowali się tego dnia polecać na swoim profilu na Twitterze inne niezależne księgarnie i wydawców, których warto wesprzeć.
[am]
źródło: The Guardian, BBC, Petersfield Bookshop/Twitter
Kategoria: newsy