Dysk Terry’ego Pratchetta z 10 nieukończonymi powieściami został rozjechany walcem

30 sierpnia 2017


W piątek 25 sierpnia 6,5-tonowy zabytkowy walec parowy zmiażdżył komputerowy dysk należący do zmarłego w 2015 roku Terry’ego Pratchetta. Dokonano tego zgodnie z życzeniem pisarza.

Kiedy w marcu 2015 roku Terry Pratchett zmarł na skutek choroby Alzheimera, jego bliski przyjaciel i powiernik, Neil Gaiman, wyjawił w rozmowie z „Timesem”, że twórca „Świata Dysku” chciał „odejść wraz ze swoimi komputerami”, „niezależnie od tego, nad czym w danej chwili pracował”. Życzeniem Terry’ego było, aby sprzęt „położyć na środku drogi i żeby walec parowy przejechał po tym wszystkim”. Gaiman dodał wówczas: „cieszy się, że jeszcze tego nie zrobiono”. Wielu fanów Pratchetta myślało podobnie, mając nadzieję, że osobliwy rytuał nigdy nie zostanie odprawiony. Być może liczyli, że ktoś dokończy za pisarza rozpoczęte powieści, nad którymi pracował w chwili śmierci. Nadzieje te szybko rozwiała córka Terry’ego, Rhianna, oświadczając, że żaden inny autor nie będzie kontynuował lub rozwijał projektów jej ojca.

Dziś wiadomo już, że dysk i materiały na nim zebrane nie będą dostępne w przyszłości nawet dla badaczy i biografów. Podczas odbywającego się w Dorset (Wielka Brytania) festiwalu The Great Dorset Steam Fair, będącego prawdziwą gratką dla miłośników historii, a szczególnie czasów rewolucji przemysłowej, jeden z zabytkowych walców parowych rozjechał dysk Terry’ego Pratchetta. Rob Wilkins, wieloletni asystent pisarza i aktualny opiekun spuścizny po nim, skomentował to w następujący sposób: „Spełniłem swój obowiązek wobec Terry’ego”. Przy okazji ujawnił, że na dysku znajdowało się 10 nieukończonych powieści Pratchetta. Oczywiście projekty były w różnym stadium zaawansowania, niektóre jedynie w formie szkicu.

Zniszczenie dysku przy pomocy walca, a tym samym spełnienie ostatniej woli pisarza, okazało się całkiem niełatwym zadaniem. „Walec parowy całkowicie zniszczył kamienne bloki pod spodem, a dysk twardy przetrwał to lepiej, niż się spodziewano, więc potem włożyliśmy go do kruszarki kamieni, co chyba w końcu załatwiło sprawę” – powiedział Richard Henry, kurator Muzeum Salisbury, które 16 września otwiera wystawę poświęconą twórcy „Świata Dysku”. Zniszczony dysk będzie jednym z elementów ekspozycji. Henry dodał, że wie o tym, iż Pratchett nie chciał, aby ktoś inny dokończył jego rozgrzebane projekty, dlatego „to naprawdę miłe, że postąpiono zgodnie z jego życzeniem”.

Na zdjęciu poniżej: Rob Wilkins oparty o zabytkowy walec parowy Lord Jericho, z pomocą którego spełniono ostatnią wolę pisarza.

[am]

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy