Czytelnictwo spadło do poziomu sprzed pandemii. 38% Polaków sięgnęło w minionym roku po książkę

25 kwietnia 2022

Odnotowany w 2020 roku niewielki wzrost czytelnictwa (42%) nie stanowił trwałej zmiany ani nie zapoczątkował nowego trendu. Jak wynika z najnowszego, wstępnego raportu Biblioteki Narodowej, tylko 38% Polaków przyznało, że w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie sięgnęło po co najmniej jedną książkę. Oznacza to powrót do poziomu sprzed pandemii – w 2019 roku lekturę jednej książki deklarowało 39% respondentów.

Podobieństw między wynikami z 2019 roku i z marca 2022 roku jest więcej. „Nie tylko czytelników książek było tyle samo, ale też odsetki osób deklarujących sporadyczną bądź względnie intensywną lekturę książek okazały się bardzo zbliżone” – piszą autorzy raportu, Roman Chymkowski i Zofia Zasacka, nie podając jeszcze szczegółowych liczb. „Tak jak dotychczas, czytelnicy książek to przede wszystkim osoby najlepiej wykształcone, częściej kobiety niż mężczyźni. Prawdopodobieństwo sięgnięcia po książkę maleje przy tym wraz z wiekiem – im starsi badani, tym mniej osób deklarujących lekturę” – wyliczają.

W raporcie podkreślono, że wśród osób posiadających dzieci do 18. roku życia odsetek czytelników jest większy, jednak i w tej grupie widać różnice. Rodzice nastolatków (od 13. roku życia) zdecydowanie częściej są czytelnikami książek. Może mieć to związek z faktem, że rodzice małoletnich dzieci są bardziej obciążeni opieką nad nimi, przez co znajdują mniej czasu na czytanie.

Wpływ na czytelnictwo ma wciąż subiektywna ocena własnej sytuacji materialnej. Ci, którzy z optymizmem oceniają swoje położenie materialne, a więc najczęściej osoby z wyższym wykształceniem, częściej czytają książki i mają do tej czynności bardziej pozytywny stosunek. „Generalnie, skupieniu na czytaniu i szerzej pojętym uczestnictwie w kulturze sprzyja spokój w dziedzinie podstawowych spraw życiowych” – czytamy w raporcie. Nie oznacza to jednak z automatu, że niekorzystne położenie ekonomiczne jest przeszkodą w czytaniu książek. Zauważono również, że wprawdzie czytanie tradycyjnych książek to najmniej skomplikowana technologicznie czynność, która nie wymaga żadnych dodatkowych urządzeń, to jednak przegrywa pod względem popularności z korzystaniem z internetu czy oglądaniem filmów i seriali. Powód jest oczywisty: czynności te nie wymagają tak dużego zaangażowania uwagi jak czytanie.

Raport wskazuje na pewną zależność: w latach 2020–21 w wyniku pandemii biblioteki były zamykane lub ograniczano ich działalność. Zmniejszyło to dostęp do lektur osobom, które rzadziej kupują książki i mogło wpłynąć na niższy poziom czytelnictwa. „Warto zwrócić uwagę na rolę bibliotek publicznych w utrzymaniu poziomu czytelnictwa, spadek czytelnictwa jest podobny do zmniejszenia wypożyczeń z 18% (w 2019 roku – przyp. red.) do 13%” – odnotowano.

Najważniejszym źródłem czytanych książek są zakupy (39%), przy czym w czasie pandemii wzrosło znaczenie księgarń i sklepów internetowych. Inne popularne sposoby pozyskiwania lektur to pożyczanie od przyjaciół i rodziny (32%) oraz otrzymywanie książkowych prezentów (31%). Źródła te w odróżnieniu od zakupów częściej wskazują kobiety.

Istotnym źródłem aktualnych lektur są księgozbiory domowe – chodzi zarówno o książki zdobyte wcześniej, które na lekturę czekały na półce, jak i o pozycje, do których z chęcią wracamy. Warto jednak zaznaczyć, że posiadanie książek, które nie są podręcznikami, deklaruje jedynie 68% Polaków (w tym 4% ze zbiorami zarówno papierowymi, jak i elektronicznymi). Niezmiennie 23% przyznaje, że w ogóle nie posiada książek.

Takiej odpowiedzi udzieliła również co czwarta osoba mająca dzieci do 18. roku życia. Najrzadziej jakiekolwiek książki w domu deklarują rodzice najmłodszych dzieci (poniżej 4. roku życia). Zmienia się to u tych, którzy mają potomstwo w wieku przedszkolnym (4–6 lat). Autorzy raportu podkreślają, że wtedy dochodzi do zakupu pierwszych lektur, ponieważ „niektórzy spośród tych, którzy sami książek nie czytają, uważają, że dzieci powinny mieć z nimi kontakt”.

W polskich domach rzadko też można spotkać imponujące biblioteczki. Posiadanie od 501 do 1000 książek deklaruje tylko 1% właścicieli biblioteczek, zbiory liczące od 201 do 500 woluminów ma 4% z nich, a od 101 do 200 pozycji – 8%. Najczęściej w prywatnych kolekcjach znajduje się od 11 do 50 tytułów (tak zadeklarowało 45% posiadaczy książek) lub od 51 do 100 tytułów (23%). Najmniejsze zbiory, liczące od 1 do 10 książek, odnotowało 15%.

Lekturę książek w formatach cyfrowych w 2021 roku zadeklarowało 5% czytelników. Podobnie było w 2020 roku. Wśród czytelników e-booków nie dominowała żadna płeć ani miejsce zamieszkania czy wykształcenie. Była jednak wyróżniająca się grupa – osoby, które spędzały dużo czasu przed ekranami komputerów i urządzeń mobilnych – 8 i więcej godzin.

Raport podaje, że odsetek osób korzystających z audiobooków jest bardzo podobny (7%). Nieco częściej do słuchania książek mówionych przyznają się ludzie młodzi i dobrze wykształceni, a zwłaszcza osoby, które najintensywniej korzystają z urządzeń cyfrowych. Za to o wiele większą popularnością cieszą się podcasty (30 proc).

Badanie przeprowadzono na reprezentatywnej próbie Polaków w wieku co najmniej 15 lat. W tym roku pytania zadawano w marcu, a nie – jak zawsze – jesienią. Biblioteka Narodowa chciała bowiem sprawdzić, czy zmiana pory roku ma wpływ na wyniki.

[am]

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy