Czy nowa teoria rozwiąże zagadkę pseudonimu Marka Twaina?

2 września 2013

pseudonim Marka Twaina
Jak donosi serwis KansasCity.com, badacz Kevin McDonnel twierdzi, że odkrył źródło pochodzenia pseudonimu autora „Przygód Tomka Sawyera”.

Co oznacza literacki nom de plume przyjęty przez niejakiego Samuela Langhorne?a Clemensa, wiedzą chyba wszyscy1. Rzecz w tym, że do tej pory nikt nie potrafił podać powodu, dla którego ten marynarz przemieniony w pisarza zdecydował się na taki, a nie inny wybór. Tym bardziej, że tłumaczenie podane przez samego Twaina zostało zdyskredytowane przez badaczy jego twórczości. Być może ta sytuacja zmieni się niebawem za sprawą znanego i cenionego naukowca Kevina McDonnela, który przedstawił wyniki swoich badań na Międzynarodowej Konferencji ds. Studiów nad życiem i twórczością Marka Twaina, jaka odbyła się w Elmirze w stanie Nowy Jork.

Sam Twain wyjaśniał, że przejął pseudonim w ramach hołdu po jednym z pilotów statków żeglujących po Missisipi. Rzekomo był nim Isaiah Sellers, który jako Mark Twain publikował w owym czasie swoje teksty w „New Orleans Picayune”. Tyle, że twierdzenie pisarza zostało zweryfikowane jako nieprawdziwe, gdyż nie natrafiono na żaden tekst podpisany tym imieniem i nazwiskiem, który ktokolwiek opublikowałby przed tym, nim zaczął używać go Clemens. Tymczasem Isaiah Sellers zmarł na rok przed debiutem Twaina w „Territorial Enterprise”.

McDonnel twierdzi, że udało mu się rozwiązać tę zagadkę, a literacki pseudonim pisarz zaczerpnął z humorystycznego skeczu opublikowanego w 1861 roku w styczniowym numerze „Vanity Fair” (ukazujący się przez krótki czas, ale niezwykle popularny magazyn humorystyczny z epoki, czytany i lubiany przez pisarza, nie mający jednak nic wspólnego z publikowanym do dzisiaj „Vanity Fair”). Skecz anonimowego autora zatytułowany „Gwiazda Północy” to żartobliwa opowieść o Południowcach na konwencie żeglarskim, którzy próbują rozwiązać problem kompasów wiecznie wskazujących północ. Jeden z mówców nazywa się Mark Twain, co sugeruje, że bohater, odwołując się do marynistycznego żargonu (patrz przypis), jest osobą płytką, nie posiadającą duchowej i intelektualnej głębi.

McDonnel opiera swoje wnioski na rozległych badaniach czasopism i magazynów z epoki. W owym czasie powszechnym było wykorzystywanie przez różne pisma tekstów publikowanych pierwotnie w innych tytułach prasowych. Badacz dotarł do gazet, które przedrukowywały „Vanity Fair”, w tym jeden periodyk z Nevady, w którym zaczytywał się Twain.

Uważa także, że udało mu się wyjaśnić, dlaczego pisarz kłamał w sprawie własnego pseudonimu. Jego zdaniem Twain chciał w ten sposób zdystansować się do współczesnych mu i niezwykle popularnych komików. Choć byli wśród nich także jego przyjaciele, a styl jego utworów w początkowym okresie bliski był ich stylowi, z czasem Twain wyrobił sobie o nich krytyczne zdanie. „Zdają się być w tych czasach zadowoleni z kiepskich rzeczy” – ocenił w 1872 roku poziom humoru kolegów po piórze. Można więc sobie wyobrazić, cóż dopiero sądził o anonimowym autorze skeczu z „Vanity Fair”.

Trudno pisarzowi nie odmówić racji. Dziś już nikt nie pamięta o Petroleum V. Nasbym czy Artemusie Wardzie, choć w ówczesnych czasach byli prawdziwymi sławami. Za to gwiazda Twaina wciąż świeci jasno i bez przerwy puszcza do nas łobuzerskie oczko.

_
1 A jeśli nie, to podpowiadamy: w żargonie pilotów parowców rzecznych mark twain oznacza „zaznacz dwa (sążnie głębokości)”.

fot. Library of Congress

Tematy: , ,

Kategoria: newsy