Członek Akademii Szwedzkiej wyjawił powód, dla którego Nobla otrzymał w tym roku Bob Dylan

20 grudnia 2016


Historyk i krytyk literacki Horace Engdahl, który wchodzi w skład Akademii Szwedzkiej przyznającej Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, uchylił rąbka tajemnicy na temat tegorocznych obrad i decyzji tego gremium, aby medalem wyróżnić amerykańskiego piosenkarza Boba Dylana.

W rozmowie z przedstawicielką francuskiego periodyku „Le Magazine Littéraire” Engdahl powiedział po noblowskiej kolacji, jaki cel przyświecał w tym roku Akademii Szwedzkiej. „Musieliśmy oddać należyte miejsce w literaturze czemuś, co wykracza poza książki i pisarstwo: sztuce słowa. Poezja aż do XVIII wieku była śpiewana” – wyjaśnił, dodając, że wybór Dylana miał być „opozycją” w stosunku do „narcyzmu” charakteryzującego współczesną literaturę. „On nigdy nie opisuje siebie w piosenkach” – zauważył Engdahl. Zdaniem szwedzkiego krytyka to otwarcie na innych przyczynia się do uniwersalności dzieł Dylana, w których widoczne są liczne wpływy literackie i muzyczne.

Jak się okazuje, tegoroczną decyzję podjęto jednomyślnie i był to świadomy krok Akademii Szwedzkiej planowany już od dłuższego czasu. „Dyskusja została zainicjowana cztery lata temu. Procedura jest bardzo długa. Gdy kandydat znajdzie się na krótkiej liście, to zazwyczaj trwa kilka lat, by poświęcić czas na czytanie, ponowne czytanie i trawienie jego dzieł. W tym roku decyzja została podjęta bez konfliktów” – powiedział Engdahl.

W ostatnich latach Akademia Szwedzka nie była zbyt przychylna amerykańskim pisarzom. W 2008 roku Engdahl wywołał niemałe oburzenie wśród intelektualistów za oceanem, mówiąc, że Stany Zjednoczone są wyspiarskie, odizolowane i nie biorą udziału w dialogu literackim. Ponoć dopiero Bob Dylan sprawił, że zmienił zdanie. Według Engdahla w twórczości amerykańskiego muzyka można znaleźć wpływy poetów i pisarzy z całego świata. Jako przykład podaje rok 1961, kiedy to Dylan mieszkał w Nowym Jorku i w tamtejszej bibliotece pochłonął „Kuszenie św. Antoniego” Flauberta, a także dzieła Giacomo Leopardiego, Dantego i Owidiusza. Wszystkie te książki znalazły odbicie w jego piosenkach.

To rzadki przypadek, kiedy z ust któregoś z członków Akademii Szwedzkiej padają tak obszerne objaśnienia na temat podejmowanej w danym roku decyzji. Na otwartość Engdahla wpływ mogły mieć kontrowersje, jakie decyzja o wyborze Dylana wywołała wśród części środowiska literackiego.

Dylan nie pojawił się w grudniu w Sztokholmie na ceremonii wręczania tegorocznych Nagród Nobla, ale przekazał mowę dziękczynną, którą odczytała podczas późniejszego bankietu ambasadorka USA w Szwecji, Azita Raji. „Bycie nagrodzonym Noblem w dziedzinie literatury to coś, czego nigdy sobie nie wyobrażałem ani nie wyczekiwałem. Od najmłodszych lat znałem, czytałem i przyswajałem dzieła tych, którzy zostali uznani za godnych tego wyróżnienia: Kiplinga, Shawa, Thomasa Manna, Pearl Buck, Alberta Camusa, Hemingwaya. Ci giganci literatury, których dzieła są omawiane w szkołach, gromadzone w bibliotekach, o których mówi się z czcią, zawsze wywierały głębokie wrażenie. Faktu, że teraz ja dołączę do nazwisk na tej liście, nie da się wyrazić słowami” – napisał Dylan.

Podczas ceremonii jeden z utworów laureata, „A Hard Rain’s A-Gonna Fall”, zaśpiewała jego przyjaciółka, Patti Smith. Poniżej możecie obejrzeć jej występ.

[am]
fot. kata rokkar/Flickr, Prolineserver/Wikimedia Commons

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy