Chester – pies, który został księgarnianym kotem

6 stycznia 2018


Nowojorska księgarnia Drama Book Shop może pochwalić się wyjątkowym rezydentem – ulubieńcem przyciągającym uwagę odwiedzających nie jest tam kot, jak to często w książnicach bywa, lecz pies, a konkretnie: dziewięcioletni szpic niemiecki, który wabi się Chester.

O tym, że koty lubią książki, wiadomo już od czasów starożytnego Egiptu. Udomowiono je wtedy nie tylko po to, aby pilnowały domostw i upraw przed gryzoniami i jadowitymi wężami, ale też żeby powstrzymywały szkodniki przez zjedzeniem papirusowych zwojów zawierających teksty. Trudno powiedzieć, czy egipska cywilizacja przetrwałaby tak dobrze udokumentowana, gdyby nie czworonożni strażnicy pilnujący świątynnych archiwów przed malutkimi intruzami. Później podobną rolę koty zaczęły pełnić w księgarniach. I chociaż z czasem problem myszy i innych zagrożeń zszedł na dalszy plan, to właśnie koty do dzisiaj są zwierzętami, które najczęściej można spotkać na terenie książnic. Czasami zdarzają się jednak wyjątki. Takim miejscem jest Drama Book Shop w Nowym Jorku, gdzie rolę rezydenta pełni… pies.

Chester jest dziewięcioletnim szpicem niemieckim, który należy do kierownika księgarni, Marcusa Collerana. Od trzech lat najwięcej czasu spędza wraz ze swoim panem w otoczeniu książek. Nie myślcie jednak, że brak aktywności i przebywanie na dość ograniczonej przestrzeni w jakikolwiek sposób odbija się negatywnie na psiaku. Chester wydaje się bowiem stworzony do bycia „księgarnianym kotem”. Najbardziej lubi spać, ma nawet ulubione miejsce na kontuarze obok kasy, gdzie znajduje się jego ręcznik. W leżeniu w bezruchu osiągnął mistrzostwo do tego stopnia, że klienci wciąż dopytywali personel, czy zwierzak jest prawdziwy. W końcu zdecydowano się postawić obok kartkę informującą, że pies nie jest martwy ani wypchany, można go pogłaskać albo zrobić sobie z nim zdjęcie i udostępnić w mediach społecznościowych.

Dla Marcusa Collerana Chester stał się dobrym narzędziem promocji. Pies fotografowany jest często z polecanymi książkami, a klienci tak przyzwyczaili się do jego obecności, że gdy go nie widzą na kontuarze, to dopytują pracowników księgarni, gdzie się podział. Bo choć wydaje się to nieprawdopodobne, trzeba wam wiedzieć, że zdarzają się takie chwile, kiedy Chester nie śpi. A co robi? Jesteśmy przekonani, że pochłonięty jest czytaniem.

A oto Chester i jego pan, Marcus Colleran:

[am]
fot. The Drama Book Shop

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy