Była żona oskarża Dana Browna o marnotrawienie wspólnego majątku na kochanki i zatajanie projektów. Okoliczności rozwodu pisarza stały się jawne za sprawą nowego pozwu
Przeprowadzona dyskretnie sprawa rozwodowa Dana Browna z 2019 roku stała się właśnie tematem nagłówków prasowych na całym świecie. Była żona oskarża pisarza o fałszywe przedstawienie wartości wspólnego majątku, wyjawiając przy okazji wiele szczegółów na temat prywatnego życia małżeństwa. Autor „Kodu Leonarda da Vinci” odrzuca oskarżenia i twierdzi, że chodzi jedynie o wyciągnięcie od niego jeszcze większej sumy pieniędzy.
Dan Brown poznał o dwanaście lat starszą Blythe Newlon w 1990 roku, gdy była ona dyrektorką rozwoju artystycznego National Academy of Songwriters. To ona robiła wszystko, aby rozwinąć jego karierę jako twórcy piosenek, ona też aktywnie wspierała go podczas pracy nad powieściami, m.in. zbierała materiały, pomagała szukać wydawcy, organizowała promocję i umawiała wywiady. Nigdy zresztą Dan Brown nie krył jej wkładu, dziękując często w książkach za pomoc. Pobrali się w 1997 roku i byli małżeństwem przez 22 lata. W 2019 roku, po kilkuletnim okresie ochłodzenia stosunków, para zdecydowała się rozstać. Związek zakończył się ugodą rozwodową, na mocy której państwo Brown podzielili się majątkiem, dzięki czemu sprawa nie przedostała się do mediów. Teraz jednak, prawie dwa lata po rozwodzie, Blythe postanowiła zerwać ugodę. Kobieta twierdzi bowiem, że w trakcie dzielenia dobytku pisarz nie podał faktycznego stanu majątku. Zataił również wiele innych informacji na temat swojego życia.
„Związek między Blythe i Danem opierał się na wzajemnym zaufaniu, szacunku i uczciwości ? a przynajmniej tak ona uważała. Jak się okazuje, przez ostatnie kilka lat małżeństwa Dan systematycznie dopuszczał się oszustw i kłamstw” ? czytamy w pozwie. Blythe zarzuca pisarzowi prowadzenie podwójnego życia, o którym wcześniej nie wiedziała. „Przez dziesięciolecia ufałam temu człowiekowi jako miłości mojego życia. Tak ciężko razem pracowaliśmy, starając się zbudować coś znaczącego. Nie poznaję mężczyzny, którym stał się Dan. Czas ujawnić jego oszustwo i zdradę” ? pisze była żona.
Blythe twierdzi, że zauważyła różnicę w zachowaniu swojego męża w 2014 roku, wskazując oznaki, które wiele porzuconych żon może rozpoznać. „Zaczął być zdystansowany, inaczej się ubierał i podżegał do kłótni (…) w sprawach nieistotnych bez wyraźnego powodu” ? wspomina. W 2018 roku pisarz powiedział żonie, że chce się rozstać, ale mogą „pozostać najlepszymi przyjaciółmi”. Blythe ??niechętnie wyprowadziła się z ich wspólnego domu w sierpniu 2018 roku. Dan mówił, że chce uniknąć „przedłużającego się postępowania” rozwodowego, dlatego przekonał żonę do ugody i zapewnił ją, że ma „pełną wiedzę” na temat ich majątku. Jak zauważono w pozwie, Blythe przekonała się, że to nieprawda.
Pisarz przez wiele lat miał potajemnie korzystać z ich wspólnego majątku, finansując drogie prezenty dla swoich kochanek. Podobno było ich wiele: trenerka koni z Holandii, którą wynajęła Blythe, fryzjerka w New Hampshire, urzędniczka polityczna z Anguilli, gdzie para posiadała dom na wakacje, i osobista trenerka pisarza. Romans ze specjalistką od koni fryzyjskich zaczął się, gdy ta wracała do zdrowia w ich domu po operacji barku. Dan Brown kupił jej nagradzanego konia za 345 tysięcy dolarów, który został nazwany „LimiTed Edition” (z ang. „Wersja limitowana”). Sprezentował też nowy samochód, ciężarówkę do przewozu dwóch koni i opłacił remont mieszkania w Holandii. A to tylko wyliczenia dotyczące jednego romansu. Zgodnie z pozwem kwoty te znacznie uszczupliły wspólny majątek państwa Brown. Kiedy Blythe dowiedziała się o tym wszystkim, w styczniu skonfrontowała pisarza z zarzutami, na co miał odpowiedzieć: „Robiłem złe rzeczy z wieloma osobami”.
Ale to nie wszystko. Podczas ustalania ugody rozwodowej pisarz powiedział, że nie pracuje nad żadnymi nowymi projektami, ale była żona twierdzi, że odkryła potem, iż w rzeczywistości był zaangażowany w projekty, z których jednym jest serial NBCUniversal o tytule „Langdon”. „Dan zamierza zarobić miliony na tych projektach, dlatego niewątpliwie ukrywał je przed Blythe” ? pisze adwokat kobiety, domagając się w imieniu swojej klientki pociągnięcia pisarza do odpowiedzialności za nieuczciwość.
Dan Brown odpiera zarzuty. W oświadczeniu przesłanym nam dzisiaj przez jego polskiego wydawcę, oficynę Sonia Draga, czytamy: „Nie mam serca kłócić się z moją byłą żoną w przestrzeni publicznej, nieprzyjemne jest też dla mnie prowadzenie tej kłótni na sali sądowej. Czuję się jednak w obowiązku oznajmić, że jej pozew, wniesiony (…) do sądu w New Hampshire, jest bezzasadny. Z prawdą rozmija się zwłaszcza jakakolwiek sugestia, jakobym w momencie rozwodu nie był do końca uczciwy w ujawnianiu stanu naszego majątku. Nieprawdziwy jest też zarzut o pominięcie wkładu mojej byłej żony w moją twórczość. Gdy dzieliliśmy nasz niemały majątek, otrzymała ona więcej niż połowę. Z powodów znanych tylko jej i prawdopodobnie jej prawnikowi Blythe Brown, chcąc mnie zranić i skompromitować, uczyniła z tego procesu nieprawdziwą i mściwą relację z naszego małżeństwa”.
Pisarz, którzy przez wiele lat chronił swoją prywatność, przedstawił również ze swojego punktu widzenia okoliczności rozwodu: „W dniu, w którym poślubiłem Blythe, nie przeszłoby mi przez myśl, że w którymś momencie naszego życia tak bardzo się od siebie oddalimy i w efekcie rozwiedziemy. Przez siedem czy osiem lat przed separacją, do której doszło w lipcu 2018 roku, stawaliśmy się sobie coraz bardziej obcy, aż mieliśmy ze sobą niewiele wspólnego. W ostatnich kilku latach małżeństwa trzy razy poprosiłem Blythe, byśmy skorzystali z terapii małżeńskiej, ona niestety kategorycznie odmawiała. Kiedy podjęliśmy decyzję o separacji, Blythe, podobnie jak mnie, reprezentował adwokat. Jednym z elementów porozumienia, które wówczas osiągnęliśmy, było podsumowanie wartości naszego majątku na tamten dzień. Dokument ten był częścią podpisanej w momencie rozwodu w 2019 roku ugody. Zapewniałem wtedy o prawdziwości sporządzonej wówczas listy i podtrzymuję to stanowisko także teraz. Mieliśmy szczęście, że każde z nas mogło rozpocząć nowe życie z niemałym majątkiem”.
W opinii Dana Browna jego byłej żonie zależy jedynie na zdobyciu jak największej części ich majątku. „Jestem zdumiony, że teraz, po kilku latach, Blythe domaga się jeszcze więcej, formułując kłamliwe zarzuty. Jestem też zasmucony, że jej niefortunne działania pokazują, iż nie ma kwoty, która po dwudziestu jeden latach małżeństwa mogłaby zaspokoić jej roszczenia” ? napisał. Jeśli nie dojdzie do ponownej ugody, sprawę rozstrzygnie sąd.
[am]
fot. LouisPee/YouTube
Kategoria: newsy