Brytyjska Służba Bezpieczeństwa monitorowała poczynania młodego Kingsleya Amisa

30 listopada 2017

Brytyjskie Archiwa Narodowe odtajniły we wtorek tysiące dokumentów na temat działalności tamtejszej Służby Bezpieczeństwa (MI5) w latach 50. i 60. W archiwach znalazły się też akta dotyczące pisarza Kingsleya Amisa. Jak się okazuje, autor „Jima Szczęściarza” i „Starych diabłów” był w młodości regularnie monitorowany przez brytyjski wywiad z uwagi na swoje sympatie komunistyczne.

Kingsley Amis po raz pierwszy zwrócił uwagę MI5 najwyraźniej już w 1942 roku, kiedy służby przejęły list wysłany przez brytyjskiego komunistę do partyjnego kolegi. Określono w nim przyszłego pisarza, który był wówczas studentem na Uniwersytecie Oksfordzkim, jako „bardzo obiecującego nowego członka Oksfordzkiego Oddziału Partii Komunistycznej”. Kiedy w 1944 roku został powołany do służby wojskowej, odnotowano, że otrzymał „regularne dostawy” socjalistycznej gazety „The Daily Worker”.

Gdy II wojna światowa dobiegła końca, brytyjskie służby wywiadowcze skupiły się na zagrożeniach ze strony byłego sojusznika, czyli Związku Radzieckiego. Zaczęto wtedy zbierać informacje o domniemanych sympatykach komunizmu, a także o szpiegach radzieckich działających w Wielkiej Brytanii. Młody porucznik Kingsley Amis szybko stał się obiektem obserwacji MI5.

Już 13 maja, zaledwie kilka dni po Dniu Zwycięstwa, sporządzono notatkę, w której przypomniano o sytuacji z 1942 roku. „Rozsądne jest przypuszczenie, że jego poglądy nie zmieniły się w żaden sposób” ? napisano, sugerując, aby poprosić o raport przełożonego Amisa z armii.

Kolejna notatka, z 2 czerwca, zawiera opinię dowódcy, który pisze, że Amis służył pod jego okiem przez prawie dwa lata i przez ten czas nie zauważył, aby miał on „szczególnie inspirującą osobowość”. „Jest oczywiście dobrze oczytany, ale trochę młody i niedoświadczony w sprawach świata. W dyskusjach zawsze miał tendencję do prezentowania ekstremistycznych poglądów na większość aspektów życia i sprawiał wrażenie, jakby starał się zrekompensować swoją raczej nijaką osobowość, wypowiadając skrajne i kontrowersyjne stwierdzenia w nadziei, że zrobi wrażenie” ? czytamy w raporcie. Przełożony dodał, że bezpośredni dowódca kompanii Amisa nie donosił mu o jakichkolwiek „ekstremistycznych tendencjach” w poczynaniach podwładnego. Raport kończy stwierdzeniem, że jego zdaniem, gdyby nawet Amis czegokolwiek próbował, „niewiele jest osób, które potraktowałyby go poważnie”.

W sporządzonej dwa dni później notatce wewnętrznej jeden z oficerów MI6 napisał, że raport potwierdził to, co służby już wiedziały o Amisie. „Nie ma wątpliwości, że jego lewicowe poglądy nie zmieniły się w żadnym stopniu, odkąd po raz pierwszy został odnotowany, dlatego uważam, że powinien na razie pozostać pod obserwacją” ? głosi opinia oficera Służby Bezpieczeństwa.

Przez następne lata agencja śledziła poczynania Amisa. W aktach znajdziemy informację o zdemobilizowaniu go z armii w październiku 1945 roku, a następnie skrupulatne raporty z dalszej działalności. Odnotowywano, gdzie mieszkał, co robił, a nawet wymieniono z imienia i nazwiska „przyjaciółkę”, która „często odwiedzała go w domu”.

Według służb powody do obserwacji były uzasadnione. Po wojnie Amis był bardzo aktywny politycznie, nigdy nie ukrywając faktu, że jest socjalistą. Z akt dowiadujemy się, że dane zebrane przez MI5 doprowadziły do tego, że odwołano w 1955 roku jego trasę z wykładami.

Jeden z raportów wspomina o przeprowadzce Kingsleya Amisa do Stanów Zjednoczonych w 1957 roku. Pisarz, który zdążył do tego czasu rozczarować się komunizmem, miał objąć na rok posadę na Uniwersytecie Princeton. Jak się okazało, udało mu się uzyskać wizę amerykańską z powodu błędu popełnionego przez pracownika konsulatu. Brytyjscy i amerykańscy urzędnicy rozważali możliwość odrzucenia wizy, ale postanowiono tego nie robić, ponieważ Amis, wówczas już znany i nagradzany pisarz, mógł wywołać publiczne zamieszanie wokół sprawy, co groziło ujawnieniem poczynań MI5. Zamiast tego jeden z nich skontaktował się z Amisem, aby upewnić się, czy nie ma już żadnych związków z Partią Komunistyczną. Kingsley Amis powiedział, że po interwencji wojsk Armii Radzieckiej na Węgrzech w 1956 roku „całkowicie odrzucił marksizm i poczuł się zobowiązany do zerwania kontaktu z przyjaciółmi, którzy byli komunistami”. „Doświadczyłem tej dolegliwości, dlatego jestem na nią odporny” ? miał stwierdzić, a służby uznały sprawę za „zadowalająco rozstrzygniętą”.

Sam Amis zaczął później wyznawać konserwatywne, wyraźnie antykomunistyczne poglądy, czemu dał wyraz w swoich późniejszych dziełach, jak chociażby w dystopijnej powieści „Russian Hide-and-Seek”. W 1990 roku otrzymał tytuł szlachecki. Zmarł w 1995 roku.

[am]
źródło: Daily Mail, The Guardian, Telegraph, The Globe and Mail

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy