Amerykanka trafiła do więzienia, bo nie oddała „Zmierzchu” do biblioteki

2 lipca 2012


Amerykanka Lori Teel została aresztowana i skuta kajdankami w swoim domu w Portales (Nowy Meksyk, USA) na oczach pięciorga małych dzieci za nieoddanie od 2010 roku do lokalnej biblioteki książki pt. „Zmierzch” oraz jej filmowej adaptacji na DVD.

Trzeba podkreślić, że historia jest trochę mniej groźna, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka: funkcjonariusze organów ścigania w Nowym Meksyku nie grasują po miastach w poszukiwaniu dłużników biblioteki.

Jak podaje „Albuquerque Journal”, policjanci pojawili się przed domem pani Teel z powodu skargi na jej męża dotyczącej pobicia. Na miejscu uświadomili sobie, że sędzia wydał nakaz aresztowania kobiety po tym, jak nie reagowała na wezwania sądu do stawienia się celem uregulowania zaległości bibliotecznych. Czytelniczkę „Zmierzchu” zakuto w kajdanki i przewieziono do więzienia w hrabstwie Roosevelt, gdzie spędziła noc. Przy okazji aresztowano również jej męża.

„Szczerze mówiąc, to było okropne” – powiedziała Teel. „Dla mnie to było bardzo straszne, ponieważ nigdy w życiu nie byłam w tarapatach z żadnego powodu.”

Po wyjściu za poręczeniem, pani Teel złożyła pozew przeciwko miastu, w którym stwierdza, że wszelkie zawiadomienia i wezwania wysyłane były na adres domu dziecka, gdzie mieszkała w młodości. Co więcej, jak twierdzi, aresztowanie na oczach pięciorga małych dzieci (w wieku od jednego do dziesięciu lat) spowodowało u niej „nieobliczalne szkody psychiczne”. Można więc spodziewać się procesu o odszkodowanie.

Żadnej z amerykańskich gazet nie udało się niestety ustalić, czy książka lub chociażby filmowa adaptacja spodobały się aresztowanej.

Fot. biblioteki: Friends of the Portales Public Library

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy