Amazon nie chce płacić podatków
Gigant wysyłki internetowej w USA jest coraz częściej krytykowany za swoją politykę marketingową. Ostatnio dostało mu się za unikanie podatków. Przypomina to nieco sytuację z polskim EMPiKiem.
Amazon unika płacenia podatku od sprzedaży, wykorzystując spór między stanem Kalifornia a rządem federalnym. Ta postawa giganta sprzedaży w internecie literatury i muzyki ściąga na niego krytykę twórców, wydawców i niektórych przedstawicieli opinii publicznej. Ich zdaniem, w ten sposób Amazon przyczynia się do upadku małych księgarni i sklepów płytowych w Kalifornii, których właściciele muszą płacić wspomniany podatek, przez co ich oferta nie wytrzymuje konkurencji z gigantem. Temperaturę podgrzewa najnowsza kampania promocyjna, w której Amazon oferuje 5 dolarów każdemu, kto wejdzie do lokalnego sklepu, a następnie przy użyciu specjalnej aplikacji na iPhone?a lub Androida zeskanuje kod upragnionego przedmiotu i zakupi go na Amazonie.
Choć z krytyką sklepu zgadza się wielu, to? niewielu mówi o tym głośno, obawiając się, że może to im zaszkodzić w prowadzeniu interesów z Amazonem.
Sytuacja przypomina nieco nasz rodzimy przypadek z EMPiKiem, który zalega z płatnościami wobec wydawców. Zdaniem komentatorów sieć chce wykazać się jak najlepszymi wynikami w czwartym kwartale, z tego powodu przesunęła płatności na początek 2012 roku. Wydawcy grożą wstrzymaniem dostaw, co nie jest najlepszą wieścią przed świętami. Jednocześnie niewielu chce podpisać się pod zarzutami kierowanymi w stronę EMPiKu, ze strachu, że ten największy w Polsce odbiorca płyt i książek zerwie dotychczasową umowę.
TweetKategoria: newsy