Albert Camus stworzył „podróbkę” pierwszego szkicu powieści „Obcy”? Zagadkowy rękopis sprzedano na aukcji za ponad 650 tysięcy euro
Od czasu pojawienia się maszyn do pisania rzadko się zdarza, żeby istniało kilka rękopisów tej samej powieści. Jednym z wyjątków jest „Obcy” Alberta Camusa. Już po publikacji książki pisarz jeszcze raz przepisał ją własnoręcznie. Zagadkowy egzemplarz stylizowany na pierwszy szkic znalazł właśnie nowego właściciela, który gotów był zapłacić za nabytek 656 tysięcy euro (ok. 2,8 miliona złotych).
Pierwszy rękopis powieści „Obcy”, znany jako „rękopis Camusa”, był efektem pracy nad powieścią. Aktualnie znajduje się on w archiwach Camusa przechowywanych w Bibliotece Méjanes we francuskim mieście Aix-en-Provence. Drugi rękopis, nazwany od nazwiska jednego z właścicieli „Millot”, powstał najprawdopodobniej w czasie wojny, w 1944 roku. I to właśnie on trafił na aukcję.
Dlaczego pisarz stworzył drugi egzemplarz wyglądem przypominający pierwszy szkic? W 1970 roku badacz André Abbou, który miał okazję zapoznać się z tym zagadkowym przedmiotem, rozmawiał z wdową po Albercie Camusie, Francine. Dowiedział się od niej, że egzemplarz powstał w czasie II wojny światowej, a dokładniej w 1944 roku. Albert, wówczas już autor kilku książek eseistycznych i powieściowego debiutu „Obcy”, borykał się z kłopotami finansowymi. Był zaangażowany w ruch oporu i czuł się w Paryżu zagrożony przez nasilające się represje ze strony gestapo. Żył dzięki niewielkiej kwocie otrzymywanej co miesiąc od wydawnictwa Gallimard na poczet tantiem oraz stawkom, które oficyna mu płaciła za czytanie nadesłanych tekstów.
Camus wykorzystał więc rosnącą popularność jego pierwszej powieści i stworzył unikat, który można było sprzedać bibliofilowi, a przy tym zachować oryginał dzieła. Pisarz własnoręcznie przepisał tekst, który dyktowała mu Josette Clotis, partnerka André Malraux. Aby rękopisowi nadać wygląd roboczego manuskryptu, Camus ozdobił go dopiskami między wierszami i na marginesach. W ocenie badaczy również brązowe dziurka od popiołu papierosowego czy ślad pozostawiony po wodzie zostały zapewne celowo zrobione przez autora. Podobnie data powstania rękopisu zamieszczona na pierwszej stronie – 1940 rok – nie oddawała stanu faktycznego ukończenia tego kolekcjonerskiego egzemplarza, lecz była autentyczną datą ukończenia powieści.
Alice Kaplan, badaczka z Yale i autorka książki poświęconej Camusowi, przyznaje, że nie widziała rękopisu, ale sam pomysł stworzenia przez przyszłego noblistę fałszywego manuskryptu uznała za intrygujący. „Jeśli Camus ręcznie kopiuje swój tekst, to czy jest to podróbka?” – zapytała w rozmowie z „Le Figaro”.
Nie wiadomo, czy Camus sprzedał rękopis osobiście, czy zadanie to powierzył komuś innemu. Wiadomo o trzech osobach, które do tej pory go posiadały, bo tyle razy – zawsze w odstępie 33 lat: w 1958, 1991 i 2024 roku – był wystawiany na licytację. Do momentu śmierci w 1957 roku jego właścicielem był francuski senator Roger-Louis-Gérard de Berny. Rok później spadkobiercy wystawili jego zbiory na aukcję, gdzie nabył go ceniony arachnolog, anatom, ichtiolog i etnolog Jacques Millot. Naukowiec zmarł w 1980 roku, a jego ogromną kolekcję sprzedano podczas trzech licytacji. Ostatnia odbyła się w 1991 roku – wtedy egzemplarz kupił anonimowy nabywca, w którego zbiorach znajdował się do czerwca 2024 roku.
Jak przekazał dom aukcyjny Tajana, oprawiony w jednym tomie 104-stronicowy rękopis znalazł właśnie nowego właściciela, który zapłacił za ten kolekcjonerski rarytas 656 tysięcy euro.
[am]
TweetKategoria: newsy