15 lat temu Peter May napisał kryminał osadzony w dotkniętym pandemią Londynie, ale nikt nie chciał go wydać. Teraz znalazł się chętny wydawca

1 kwietnia 2020


Kojarzycie Petera Maya? Jeżeli jesteście wielbicielami kryminałów, to z całą pewnością tak. Autor właśnie zaskoczył swoich fanów informacją, że 30 kwietnia ukaże się jego kolejna, tym razem wyjęta z szuflady książka. Piętnaście lat temu żaden wydawca nie był zainteresowany powieścią o pandemii. Dzisiaj sytuacja jest już inna.

Urodzony i wychowany w Szkocji Peter May zaczynał karierę jako dziennikarz, pracował dla BBC i pisał scenariusze. Pracy literackiej poświęcił się całkowicie w 1996 roku. W Polsce najbardziej popularna jest jego seria kryminalna o Wyspie Lewis („Czarny dom”, „Człowiek z wyspy Lewis” i „Jezioro tajemnic”), w której główny bohater, Fin MacLeod, wraca na rodzinną szkocką wyspę, by zmierzyć się z zagadką kryminalną i tajemnicami sprzed lat. Jednak nawet tak uznany pisarz może mieć czasem problem z przekonaniem do siebie wydawców. Peterowi Mayowi zdarzyło się to piętnaście lat temu.

Osią fabuły napisanej w 2005 roku powieści „Lockdown” była globalna pandemia, na skutek której zamknięto Londyn uznany za epicentrum zakażenia. Wydawcy stwierdzili, że cała ta wizja jest mało przekonująca ? kto mógłby uwierzyć w konieczność odizolowania takiego miasta jak Londyn? Całkowita kwarantanna? W dzisiejszych czasach? Nie, to się nie sprawdzi. Rękopis trafił zatem na półkę i spędził kilkanaście lat w zapomnieniu. Jednak obecnie, kiedy pandemia koronawirusa zatacza coraz szersze kręgi, nikt już nie może zarzucić Mayowi, że fantazjuje. Wręcz przeciwnie, okazał się ponurym prorokiem, a wydawcy spojrzeli na jego książkę inaczej.

W Lockdown spotykamy detektywa inspektora Jacka MacNeila, któremu nie wiedzie się w życiu najlepiej ? ani pod względem osobistym, ani zawodowym. To jego ostatni dzień w policji, ale pomimo tego zostaje oddelegowany do prowadzenia śledztwa w sprawie morderstwa. Robotnicy w opuszczonym budynku przeznaczonym na tymczasowy szpital znaleźli szkielet dziecka i szybko się okazuje, że komuś bardzo zależy na tym, by ofiara pozostała anonimowa. Na świecie trwa pandemia grypy, w odizolowanym Londynie rośnie przestępczość i trwa chaos, chorują tysiące ludzi, służba zdrowia jest przeciążona do granic, a na dodatek trzeba się zmierzyć z bezwzględnym zabójcą.
Wydawca Petera Maya, Jon Riley, nazywa powieść „pomysłową i niezwykle dopracowaną”, zwłaszcza pod kątem „medycznych i naukowych aspektów epidemii”, jak również „wstrząsających społecznych konsekwencji rozprzestrzeniania się wirusa”.

Powieść w wersji angielskiej od czwartku będzie można zamawiać w przedsprzedaży na Amazonie. Rzecz jasna z powodu momentu ogłoszenia zapowiedzi (31 marca), część czytelników podejrzewała, że to żart na prima aprilis, ale autor stanowczo zaprzecza. Czekamy zatem na premierę książki w Polsce.

[kch]

Tematy: , ,

Kategoria: newsy