120-letnie pudełko z czekoladkami odnaleziono w zbiorach australijskiego poety Banjo Patersona

16 marca 2021

W ręce pracowników Australijskiej Biblioteki Narodowej trafiło nietypowe znalezisko: jedno z najstarszych na świecie pudełek czekoladek. Słodkości liczą sobie 120 lat i pamiętają czasy wojny burskiej. Znaleziono je pośród osobistych papierów „poety buszu” Andrew Bartona „Banjo” Patersona, autora słów ballady „Waltzing Matilda” i poematu „The Man from Snowy River”.

Ku zaskoczeniu zespołu biblioteki porządkującego zakupioną spuściznę Patersona czekoladki – sześć batoników, wciąż z pozostałościami słomy i folii aluminiowej, w które je opakowano – okazały się zaskakująco dobrze zachowane. Nie wiadomo, czemu poeta nie zdecydował się ich zjeść, ale przy bliższej analizie udało się ustalić, skąd prawdopodobnie pochodzą. Na pudełku widnieje wizerunek królowej Wiktorii oraz inskrypcja „Afryka Południowa, 1900” i „Życzę szczęśliwego Nowego Roku, Wiktoria R.I.” (Regina Imperatrix – Cesarzowa i Królowa, przyp.red.).

Pudełko należało zatem do serii tych, które w 1899 roku królowa Wiktoria zamówiła ze swoich pieniędzy u trzech najważniejszych krajowych producentów czekolady – Fry, Cadbury i Rowntree – by wysłać je w prezencie brytyjskim żołnierzom stacjonującym w Afryce podczas wojny burskiej. W firmie Cadbury dwór królewski początkowo chciał nabyć 70-80 tysięcy puszek kakao, które miało zostać przerobione na słodzoną pastę, gotową do użycia w „surowych warunkach obozowych”. Właściciele firmy, jako zdeklarowani pacyfiści, odmówili realizacji zlecenia i ulegli dopiero po długich negocjacjach dyplomatycznych. Zamówienie zaś zostało zamienione na czekoladki.

Słodycze te szybko stały się na froncie cennym produktem handlowym. Kanadyjski szeregowiec C. Jackson pisał w liście do rodziny: „Właśnie otrzymałem pudełko czekoladek, prezent Jej Wysokości dla południowoafrykańskich żołnierzy… jest na nie niesamowite zapotrzebowanie, także wśród oficerów, traktujących je jak pamiątki. Zaproponowano mi pięć funtów, a w Kolonii Przylądkowej chodzą i po dziesięć”.

Banjo Paterson przebywał w Afryce przez rok, od października 1899 roku, jako korespondent wojenny australijskich gazet „The Sydney Morning Herald” i „The Age”. Podejrzewa się, że odkupił wtedy pudełko czekoladek od któregoś z żołnierzy i wysłał je do domu, by smakołyk nie roztopił się w upale.

Czekoladki, a także wycinki reportaży pisanych w czasie wojny burskiej poeta przechowywał skrupulatnie aż do swojej śmierci w 1941 roku. Potem zaopiekowała się nimi rodzina, aż wreszcie jego archiwum trafiło w ręce zespołu z biblioteki narodowej dzięki publicznej zbiórce. Jak mówi dyrektorka biblioteki, Marie-Louise Ayres, błyskawicznie udało się zebrać na ten cel 150 tysięcy dolarów australijskich. Obecnie trwają prace nad katalogowaniem, zabezpieczaniem i digitalizacją dokumentów (w tym poniższej fotografii Banjo Patersona), a czekoladki są przechowywane w suchym i chłodnym magazynie biblioteki.

[kch]

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy