Franz Xaver von Schönwerth „Księżniczka z rzepy”
Przedstawiamy po raz pierwszy w polskim tłumaczeniu jedną z pięciuset baśni, zebranych przed laty przez niemieckiego historyka Franza Xavera von Schönwertha, które odkryto po 150 latach w archiwum w Regensburgu.
Młody książę zgubił drogę w lesie i przybył do jaskini. Spędził w niej noc, a kiedy obudził się, stała przed nim stara kobieta z niedźwiedziem i psem. Stara czarownica wydawała się bardzo piękna i miała życzenie, żeby książę został z nią i ją poślubił. Książę nie chciał jej ulec, ale nie mógł opuścić jaskini.
Pewnego dnia został sam z niedźwiedziem i ten przemówił do niego: „Wyciągnij zardzewiały gwóźdź ze ściany, żebym został uwolniony, a następnie zakop go pod rzepą na polu, i w ten sposób będziesz miał piękną żonę.” Książę pochwycił gwóźdź tak mocno, że zatrzęsła się jaskinia, a gwóźdź pękł głośno niczym uderzenie pioruna. Za nim niedźwiedź stanął na dwóch tylnych łapach, jak człowiek, z brodą i koroną na głowie.
„Teraz znajdę piękną dziewicę” – zawołał książę i ruszył dziarsko przed siebie. Dotarł do pola rzepy i już miał umieścić gwóźdź pod jedną z nich, gdy ukazał się nad nim potwór. Książę upuścił gwóźdź, ukłuł się w palec i począł krwawić, aż stracił przytomność. Kiedy się obudził, zobaczył, że jest w innym miejscu, a jego policzki pokrywa blond broda.
Wstał i ruszył przez pola i puszcze, szukał na wszystkich polach rzepy, ale nigdzie nie znalazł tego, czego szukał. Mijały dni i noce. Pewnego wieczoru usiadł na szczycie wzgórza, pod krzakiem, na którym kwitła tarnina z czerwonymi kwiatami na jednej gałęzi. Ułamał ją, a ponieważ leżała przed nim, między innymi rzeczami, biała rzepa, wetknął w nią gałąź i zasnął.
Kiedy obudził się nazajutrz, rzepa przed nim wyglądała jak wielka otworzona muszla z leżącym pośrodku niej gwoździem, a ściany rzepy przypominały orzechową skorupkę, której jądra ułożyły się w jego obraz. Widział małą stopę, smukłą dłoń, całe ciało, nawet włosy odciśnięte z taką delikatnością, jaką mogłaby je mieć najpiękniejsza dziewczyna.
Książę powstał i rozpoczął poszukiwania, aż przybył w końcu do starej jaskini w puszczy, ale nikogo w niej nie było. Wyjął gwóźdź, wbił go w ścianę jaskini i w tej chwili pojawili się przed nim stara kobieta i niedźwiedź. „Powiedz mi, co z pewnością wiesz” ? warknął dziko książę do starej kobiety. „Gdzie ukryłaś piękną dziewczynę z bawialni?” Słysząc to staruszka zachichotała: „Masz mnie, więc czemu mną gardzisz?”
Niedźwiedź przytaknął i spojrzał na gwóźdź w ścianie. „Tyś jest uczciwy” – powiedział książę – „ale nie dam znów zrobić z siebie głupca starej kobiecie.” „Po prostu wyciągnij gwóźdź” ? zawarczał niedźwiedź. Książę chwycił gwóźdź i wyciągnął do połowy. Spojrzał na niedźwiedzia, który był w połowie mężczyzną i na starą kobietę, którą wyglądała tak pięknie i miło jak dziewczyna. Bezzwłocznie wyciągnął gwóźdź w całości i rzucił się jej w ramiona, gdyż była wyzwolona z rzuconego na nią zaklęcia, a gwóźdź spłonął niczym w ogniu i młoda para udała się z ojcem dziewczyny, królem, do jego królestwa.
Z angielskiego przetłumaczył Krzysztof Stelmarczyk
Na zdjęciu załączonym do tekstu lalka z rzepy autorstwa Carrie Murtha
Kategoria: opowiadania