Tolkien nie przepadał za nazistami

13 marca 2012


Przypominany słynny list J. R. R. Tolkiena, w którym autor „Władcy Pierścieni” w pięknym stylu wyjaśnia, co sądzi o nazistowskiej ideologii „czystości rasowej”.

W 1938 roku, kilka miesięcy po publikacji „Hobbita”, J. R. R. Tolkien oraz jego brytyjski wydawca prowadzili z berlińskim wydawnictwem Rütten & Loening rozmowy o tłumaczeniu z myślą wypuszczeniu książki na rynek niemiecki. Ale kiedy w lipcu pisarz otrzymał z Berlina list, w którym zażądano od niego dowodu aryjskiego pochodzenia, wściekły przekazał go swojemu wydawcy i dołączył dwie odpowiedzi do wyboru.

W jednej pytanie zostało delikatnie pominięte, w drugiej Tolkien z klasą godną oksfordzkiego profesora wyraził swoje zniesmaczenie żądaniem niemieckiego wydawnictwa.

„Szanowni Panowie,

 Dziękuję za wasz list. Żałuję, ale nie jest dla mnie jasne, co rozumiecie przez „aryjskie”. Nie jestem aryjskiego pochodzenia: czyli indoirańskiego; o ile mi wiadomo, żaden z moich przodków nie posługiwał się hinduskim, perskim czy cygańskim, ani żadnym pokrewnym dialektem. Lecz jeśli mam rozumieć, że wypytujecie, czy jestem pochodzenia żydowskiego, mogę jedynie odpowiedzieć, że żałuję, ale wygląda na to, iż nie mam przodków spośród tego utalentowanego ludu. Mój pra-pra-pradziadek przybył do Anglii w osiemnastym wieku z Niemiec: zatem przeważająca większość moich przodków jest całkowicie angielska, a ja jestem angielskim poddanym – co powinno być wystarczające. Niemniej byłem przyzwyczajony do darzenia mego niemieckiego nazwiska szacunkiem i kontynuowałem ten zwyczaj przez okres trwania ostatniej, godnej pożałowania wojny, podczas której służyłem w armii angielskiej. Nie mogę jednak powstrzymać się od komentarza, iż jeśli impertynenckie i nieistotne dociekania tego rodzaju mają stać się zasadą w kwestiach literatury, wtedy nieodległy jest czas, gdy niemieckie nazwisko przestanie być powodem do dumy.

Panów zasięganie informacji bez wątpienia jest wynikiem przestrzegania prawa Waszego kraju, lecz niewłaściwym jest stosowanie go wobec poddanych innego państwa, nawet gdyby kwestia ta miała (a nie ma) jakikolwiek wpływ na sedno mojej twórczości czy możliwość publikacji, z której zdawaliście się Panowie być usatysfakcjonowani bez odniesień do mojego Abstammung.

Ufam, że uznacie tą odpowiedź za zadowalającą,

Z wyrazami szacunku
 J.R.R. Tolkien.”

Nie wiadomo, czy brytyjski wydawca wysłał ostatecznie do Berlina powyższą wersję listu, czy tą drugą, ugrzecznioną. Nie jest to jednak jedyny dokument świadczący o stosunku Tolkiena do nazistów. W innym ze znanych listów pisarz otwarcie wyraził swój gniew i oburzenie, że wykorzystali oni w swej ideologii mity ludów północy.

To powinno rozwiewać wszelkie wątpliwości w kwestii, czy Tolkien „lubił” Hitlera i jego zwolenników, jak sugerują niektórzy doszukujący się w twórczości anglika nazistowskich idei czy przesłanek. Powiedzmy więc raz i zamknijmy ten temat na zawsze: Tolkien nie lubił nazistów.

[ks]

Tematy: , , , ,

Kategoria: listy