Stanisław Grzesiuk wspomina uczniowską zabawę z teczką w niepublikowanym wcześniej fragmencie „Boso, ale w ostrogach”

10 maja 2018


Wydawnictwo Prószyński i S-ka kontynuuje edycję wznowień dzieł Stanisława Grzesiuka w nowej, nieocenzurowanej wersji. Do sprzedaży trafił właśnie drugi, po „Pięciu latach kacetu”, tom wspomnień barda Czerniakowa. W „Boso, ale w ostrogach” wraca on do czasów młodości. Książka początkowo miała problemy z cenzurą, ponieważ władza nie patrzyła przychylnym okiem na opisywanie zachowań warszawskich cwaniaków. Niektóre fragmenty musiały zostać z treści usunięte, zwłaszcza te opisujące potyczki autora z nauczycielami i zwierzchnikami w wojsku. Czasem są to pojedyncze zdania, innym razem ? całe akapity, a nawet strony. Jedną z historii opisanych przez Grzesiuka, która nie znalazła się w dotychczasowych wydaniach, publikujemy poniżej. Opowiada o zabawie, której oddawali się młodzi chłopacy z przedwojennego Czerniakowa.

Codziennie w drodze do szkoły i ze szkoły odbywała się ciekawa zabawa. Mieliśmy wszyscy tylko jedną dużą teczkę, w której nosiliśmy po jednym zeszycie i kapcie, które musieliśmy nosić w szkole. Codziennie inny z nas musiał nieść teczkę. Zabawa polegała na zrobieniu frajerem innego kolegi. Trzeba było pod byle jakim pretekstem wsadzić mu teczkę do ręki i wtedy już ten musiał nieść dalej. Pierwszego dnia przerobili mnie na frajera.

? Cholera, but mi się rozwiązał ? powiedział Mietek, który szedł z teczką obok mnie. ? Potrzymaj, zawiążę sobie sznurowadło ? dodał, podając teczkę, i pozostał z tyłu za nami.

Gdy dołączył do nas, chciałem oddać teczkę, a ten idzie tak, jakby go to nic nie obchodziło.

? No, bierz teczkę! Co, myślisz, że będę za ciebie nosił? ? zapytałem.

? Dzisiaj na pewno będziesz niósł ? odpowiedział zadowolony, a wszyscy śmieli się, żem niby taki cwaniak, a tak się dałem głupio przerobić.

Zrobiłem dobrą minę do złej gry i kombinuję, w jaki sposób wetknąć któremuś teczkę do ręki. Tego dnia postanowiliśmy zrobić sobie mały spacer. Zamiast wracać ulicą Czerniakowską i Podchorążych, poszliśmy przez Łazienki, Aleje Ujazdowskie i Belwederską do Podchorążych. Bramę Łazienek od ulicy Agrykola zamykano wcześniej, więc musieliśmy przechodzić przez wysokie ogrodzenie. Postawiłem teczkę w taki sposób, żebym nie mógł sięgnąć do niej ręką, gdy będę po drugiej stronie, i szybko przeskoczyłem przez ogrodzenie.

? Pajac, podaj mi teczkę ? zwróciłem się do Mietka, wyciągając rękę.

Gdy podawał mi teczkę, odskoczyłem i krzyknąłem ucieszony:

? A jednak ty będziesz niósł, wziąłeś do ręki, to teraz już musisz nieść.

? Ale jak ja teraz przejdę z teczką? ? biadał Mietek.

? A co mnie to obchodzi. Przerzuć teczkę i dopiero przełaź sam.

Zabawa taka odbywała się codziennie. Pewnego dnia niewiele brakowało, żebyśmy stracili teczkę. Jeden kolega wetknął drugiemu teczkę do ręki. Ten już brał, inny za wcześnie parsknął śmiechem i puścili jednocześnie. Teczka upadła na chodnik, a wszyscy poszliśmy dalej. Żaden po teczkę nie chciał wrócić. Odeszliśmy już spory kawałek drogi? i wrócił się ten, który tego dnia niósł teczkę z obowiązku.
(…)

Stanisław Grzesiuk „Boso, ale w ostrogach”
Tłumaczenie:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 424

Opis: Pierwsze wydanie bez skreśleń i cenzury. Przedwojenna Warszawa okiem młodego warszawskiego cwaniaka. Stanisław Grzesiuk z właściwym sobie humorem i swadą portretuje przedmieścia stolicy z ich obyczajami, tradycją i swoistym kodeksem honorowym, sięgając przy tym po słownictwo i specyficzną gwarę warszawskiej ulicy. Wydanie książki zostało wstrzymane na kilka miesięcy przez cenzurę. Wreszcie w lipcu 1959 roku książka trafiła do księgarń i podobnie jak „Pięć lat kacetu” natychmiast zniknęła z półek. Czytelnicy i recenzenci apelowali do autora i wydawnictwa z prośbą o dodruki. A książka stała się na całe dekady lekturą obowiązkową chłopaków z warszawskich podwórek. Po latach tekst porównano z rękopisem i przywrócono fragmenty usunięte przez cenzurę oraz wydawcę przy pierwszej publikacji. Wydanie zawiera fragmenty najważniejszych recenzji.

fot. archiwum rodzinne Stanisława Grzesiuka

Tematy: , , , , ,

Kategoria: fragmenty książek