Premiera thrillera psychologicznego „Zdrada doskonała” Lauren North. Przeczytaj fragment książki
15 lipca nakładem Wydawnictwa W.A.B. ukazał się thriller psychologiczny „Zdrada doskonała” autorstwa Lauren North. To niepokojąca i zaskakująca opowieść o świeżo owdowiałej matce, która zrobi wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo swojemu dziecku. Historia zaczyna się, gdy budzi się w szpitalnym łóżku, targana piekącym bólem, a jej syn zaginął. Poniżej możecie przeczytać fragment książki.
Rozdział 1
Poniedziałek, 9 kwietnia ? dzień po urodzinach Jamiego
Strzęp czasu ? o, jakże krótki ? kiedy morfina w moim ciele zaczyna słabnąć, ale ból jeszcze się nie odezwał. Jest na tyle rozmyty, że nie zakłóca moich myśli, mogę więc mieć pewność co do czterech spraw:
PO PIERWSZE ? znajduję się w szpitalu.
PO DRUGIE ? dźgnięto mnie nożem.
PO TRZECIE ? ty żyjesz.
PO CZWARTE ? Jamie zaginął.
Pięć minut ? zgaduję, że tyle to potrwa. Pięć minut, kiedy moje serce wali z siłą, od której całe ciało podskakuje. Pięć minut, kiedy wiem, że muszę coś zrobić. Nasz syn zaginął, a ja nie jestem pewna, czy ktokolwiek zdaje sobie z tego sprawę, czy ktokolwiek go szuka. Pięć minut, zanim znowu uwięzi mnie ból przerzynający się przez brzuch, jakby krojono mnie od środka, i będę musiała zaciskać usta, żeby nie krzyczeć z tęsknoty za tobą i za środkami przeciwbólowymi.
W trakcie tych pięciu minut uświadamiam sobie, że jest przy mnie Shelley. Jej palce na mojej skórze wydają się lepkie i zastanawiam się, ile czasu już tak siedzi na plastikowym krześle obok mojego łóżka. Cofam rękę, ale otwieram oczy i nasze spojrzenia się spotykają.
? Tess. Jak się czujesz? ? Nachyla się do mnie na kilka centymetrów.
Wychwytuję zapach jej perfum Chanel. Przywołuje on we mnie wspomnienie ostatniego razu, kiedy ją widziałam: stała w naszej kuchni obok Iana, ściskała w dłoni nóż do krojenia tortu urodzinowego Jamiego. Jedynym dźwiękiem było kap, kap krwi ściekającej z ostrza na podłogę.
W ustach czuję coś puchatego. Moje policzki wypycha wata. Nie mogę wydobyć głosu.
? Chcesz wody? ? pyta Shelley, jak zwykle czytając w moich myślach, tak samo jak ty.
Obok niej stoi dzbanek. Shelley nalewa wody do plastikowego kubeczka i przysuwa mi go do ust. Kręcę głową, a wtedy błękitne ściany szpitalnego oddziału wirują mi przed oczami.
? Gdzie Jamie? ? Słowa drapią mnie w gardło jak odłamki szkła, ale zmuszam się, żeby je wypowiedzieć.
Shelley obraca się gwałtownie, rzuca ukradkowe spojrzenie na trzy pielęgniarki siedzące przy biurku po przeciwnej stronie sali.
? Przykro mi, Tess. Proszę cię, skup się na tym, żeby dojść do siebie. Tutaj nic ci nie grozi.
Nic mi nie grozi? A co niby miałoby mi grozić? Albo kto? Gdzie jest Jamie?
Na moim czole zbiera się kropelka potu. Ścieka w tył, pomiędzy moje kręcone włosy, łaskocze. W jamie brzusznej zaczyna się budzić ból. Mój oddech jest płytki ? wdech, wydech, wdech, wydech. Przeszywające kłucie unosi się z brzucha do klatki piersiowej.
? Wy to zrobiliście ? szepczę. ? Ty i Ian.
Shelley kręci głową, jej gładkie jasne włosy kołyszą się z boku na bok.
? Ja tylko chciałam ci pomóc.
? Był tu Mark. On to załatwi.
? Mark? ? Coś się zmienia w jej twarzy. Przez ułamek sekundy jej źrenice się rozszerzają, a potem znowu kurczą. Przestraszyłam ją.
? Mark nie żyje ? mówi Shelley, wolno wypowiadając słowa. ? Zginął w styczniu.
To nieprawda. Mark tu był. Siedział na twoim miejscu. Jego palce gładziły grzbiet mojej dłoni, jestem tego pewna.
Shelley nie odpowiada i dopiero po chwili uświadamiam sobie, że powiedziałam to wszystko tylko w myślach.
? Mark? on?
Ból rośnie we mnie jak dzika bestia i niespodziewanie nie mogę znaleźć w sobie ani słów, ani uprzedniej pewności. Mark, byłeś tutaj, prawda?
? Odpocznij trochę. ? Shelley ściska moją dłoń. ? Kiedy się zdrzemniesz i porozmawiasz z lekarzem, poczujesz się lepiej.
? Chcę zobaczyć Jamiego. ? Usiłuję odsunąć rękę, ale nie jestem w stanie. ? Proszę, przyprowadź go do mnie. ? Mój głos brzmi błagalnie i desperacko, ale nie dbam o to.
? Nie mogę tego zrobić ? odpowiada Shelley, znowu kołysząc włosami.
Uśmiecha się, ale widzę strach czający się w jej ładnych zielonych oczach. Czego ty się boisz?
? To mój syn. Nie możesz mi go odebrać.
Shelley po raz ostatni ściska moją dłoń, po czym odsuwa się od łóżka.
? To był kiepski pomysł. Nie powinnam była tu przychodzić. Przepraszam cię, Tess.
Patrzę, jak rozmawia na końcu oddziału z pielęgniarką o włosach ufarbowanych na wiśniową czerwień. Obie odwracają się, żeby na mnie spojrzeć, a potem Shelley znika. Nie dajcie jej odejść! ? mam ochotę krzyknąć. Jamie wcale nie zaginął ? to ona go ma. Sama nie wiem, która z tych możliwości jest gorsza.
Mark, gdzie ty się podziewasz? Jamie nas potrzebuje.
Pielęgniarka rusza energicznie w moją stronę. Ktoś woła ją z innego łóżka, lecz ona odpowiada: ?Chwileczkę?, po czym podchodzi do mnie i bierze moją kartę szpitalną. Coś na niej zapisuje. Co takiego? Co jej powiedziała Shelley? Co ona pisze? Chcę zapytać, ale ból odbiera mi siły i czuję narastający w sobie krzyk.
Gdzieś piszczy jakieś urządzenie. Każdy świdrujący pisk jest niczym śrubokręt wwiercający się w moją czaszkę.
? Ma pani dobrą przyjaciółkę ? mówi pielęgniarka z silnym dublińskim akcentem.
Ona wcale nie jest moją przyjaciółką. Nigdy nią nie była.
? Mój syn? ? Nie mogę dokończyć zdania.
? Podam pani kolejną dawkę środków przeciwbólowych ? dodaje pielęgniarka, odkładając kartę z powrotem na miejsce.
Rozpaczliwie pragnę ją jej wyrwać i przeczytać, co w niej zapisała, ale nie robię tego. Nie mogę. Wszystko mnie boli.
Dopiero kiedy wstrzykują mi kolejną dawkę i zaczynam zsuwać się w mętną otchłań nieprzytomności, wraca do mnie głos Shelley. „Tutaj nic ci nie grozi”.
Czy na pewno? I co właściwie miałoby mi grozić? Gdzie jest Jamie?
Moje myśli, podobnie jak ból, rozmywają się w niewyraźną plamę, czepiam się więc tego, co wiem na sto procent.
PO PIERWSZE ? znajduję się w szpitalu.
Usiłuję przypomnieć sobie resztę, ale wszystko zniknęło.
Skąd ja się tutaj wzięłam?
Jak do tego doszło?
Rozdział 2
Zapis rozmowy pomiędzy ELLIOTEM SADLEREM (ES) A TERESĄ CLARKE (TC) (PACJENTKĄ SZPITALA OAKLANDS, ODDZIAŁU HARTFIELD), WTOREK, 10 KWIETNIA, 16.45. SESJA 1
ES: Dzień dobry, Tess. Jak się pani czuje?
TC: Ja? Nic mi nie jest, to o Jamiego powinniście się martwić. W kółko powtarzam, że on zaginął, ale nikt mnie nie słucha. Mówiłam już temu drugiemu ? temu policjantowi, takiemu młodemu, z rudymi włosami, był tutaj dziś rano. Moim zdaniem to sprawka Shelley. Albo Iana. W każdym razie ona coś wie. Ale nikt nie traktuje mnie poważnie. Proszę pana, panie inspektorze, niech mi pan powie, czym wy się w ogóle zajmujecie? Muszę wiedzieć, co się stało z Jamiem.
ES: Policja robi wszystko, co w jej mocy.
TC: Wystarczyłoby, żeby znalazła Shelley. Chryste, przecież ona tu wczoraj była, tutaj, w tym szpitalu. Ona wie, gdzie jest Jamie. Sama bym jej poszukała, gdybym tylko mogła stąd wyjść.
ES: Jeśli chce pani pomóc, to proszę mi opowiedzieć, co się wydarzyło dwa dni temu wieczorem. W niedzielę. Była pani wtedy w domu.
TC: Niedziela była dwa dni temu? Więc Jamiego nie ma już od dwóch dni? O Boże?
ES: Co się wtedy wydarzyło?
TC: To były jego urodziny. Skończył osiem lat. Urządziliśmy przyjęcie.
ES: Kto jeszcze tam był? Kto panią dźgnął?
TC: Nie? (pauza) Nie pamiętam.
ES: A co pani pamięta?
TC: Pamiętam, że była tam Shelley. Myślałam, że to nasza przyjaciółka. Myślałam, że chce pomóc. Miała taki świetny kontakt z Jamiem. To wszystko moja wina. Jamie to cały mój świat. Jeśli cokolwiek mu się stało? (płacze).
ADNOTACJA: Sesja zawieszona ze względu na wzburzenie pacjentki.
(…)
Lauren North „Zdrada doskonała”
Tłumaczenie: Agnieszka Walulik
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 384
Opis: Myślałam, że to nasza przyjaciółka. Myślałam, że chce pomóc? Tess jest załamana po niespodziewanej śmierci męża. Pozostał jej już tylko syn Jamie ? zrobiłaby wszystko, aby go chronić, ale w tej chwili nie bardzo radzi sobie z życiem. Wszystko się zmienia, kiedy do drzwi ich domu puka Shelley, która zajmuje się pomaganiem osobom zmagającym się z utratą kogoś bliskiego. Wyrozumiała i życzliwa kobieta obiecuje, że pomoże Tess przetrwać ten najtrudniejszy okres w życiu. Kiedy jednak dochodzi do serii niepokojących wydarzeń i pojawiają się różne pytania w związku ze śmiercią męża, Tess zaczyna podejrzewać, że Shelley może mieć ukryty motyw. Wie, że musi dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić bezpieczeństwo Jamiemu ? lecz nigdy jeszcze nie czuła się równie bezbronna. A na dodatek nikt nie chce jej słuchać?
fot. Lindsay Wakelin
TweetKategoria: fragmenty książek